Harry

sobota, 31 marca 2012

Imagine o Zayn'ie dla Patrycji

Są wakacje.Masz 17 lat i jesteś fanką 1D, a Ci akurat będą mieć koncert w Polsce w Gdańsku. Jako, że mieszkasz w tym mieście już dawno miałaś zakupione bilety na miejsca przy barierkach. Nadszedł dzień koncertu, a Ty strasznie się denerwowałaś. Zrobiłaś sobie domowe SPA, lekki makijaż, założyłaś bluzkę z napisem L♥VE ZAYNkrótkie jeansowe spodenki i granatowe conversy. Wyprostowałaś sobie grzywkę a'la banan a resztę włosów pokręciłaś. Trzeba przyznać, że wyglądałaś bosko i gdy szłaś na koncert wszyscy się za Tobą oglądali. Jesteś na miejscu. Na scenę zaraz wejdą Zayn, Louis, Harry, Liam i Niall. Cała się trzęsiesz na myśl o tym, że zaraz ich zobaczysz na żywo. Usłyszałaś muzykę. Chłopcy weszli na scenę i zaczęli śpiewać WMYB. Właśnie Zayn miał zacząć swoją solówkę, gdy jakaś fanka wparowała na scenę i pokazała im cycki. Ich miny były bezcenne. Koncert zakończył się pomyślnie. Byłaś bardzo zadowolona z tego co przeżyłaś i nie podejrzewałaś, że coś równie pięknego Cię jeszcze spotka. Wracając do domu miałaś głowę w chmurach. Nie zauważyłaś, że ktoś idzie prosto na Ciebie i się zderzacie. Złapałaś się za głowę i patrzyłaś w ziemię. Usłyszałaś znajomy głos, ale nadal było Ci ciężko podnieść głowę w górę.
- Nic ci nie jest ? usłyszałaś przymulony głos. Zdołałaś podnieść głowę i o mało nie zemdlałaś. Stał przed Tobą sam Zayn Malik.
T: - Nie spokojnie. Jest dobrze pójdę już sobie.
Z: - Nie zaczekaj. Jestem nieuważny muszę Ci się jakoś zrekompensować za ten wypadek. Może gdzieś się jutro razem wybierzemy ? Daj mi swój numer to napiszę słodka. Powiedział Zayn unosząc swoje brwi i wpatrując się w twoje brązowe tęczówki.
T: - Okej możemy gdzieś się wybrać razem. Zapisałaś mu na telefonie swój numer i odeszłaś.
                                                                                    * Następnego Dnia *
Budzi Cię dźwięk piosenki " Up All Night " pochodzącej z twojego telefonu. Zerkasz na ekran i widzisz nieznajomy numer. Odbierasz i słyszysz głos swojego idola.
Z: - Obudziłem Cię ?
T: - Nie .. nawet jeśli to i tak powinnam już wstawać
Z: - To ubieraj się, chyba że nie chcesz i schodź na dół. Czekam
Stałaś nieruchomo nie mogąca ogarnąć tego wszystkiego. Zerknęłaś za okno i zobaczyłaś Zayn'a uśmiechającego się i machającego do Ciebie. Wyglądał jak małe dziecko, które dostało cukierka. Szybko się ogarnęłaś i zeszłaś na dół.
Z: - Głodna ?
T: - Może troszkę.
Z: - To jedziemy na śniadanie. Otworzył Ci drzwi od samochodu i wpuścił Cię do środka.
T: - Jaki z Ciebie dżentelmen. Nie spodziewałabym się szczerze mówiąc.
Z: - Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. Westchnął Zayn z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
Dojechaliście do małej, spokojnej kawiarenki nad brzegiem morza. Nie dziwiłaś się, bo w końcu on też potrzebuje odpocząć od tych tłumów. Dziś było naprawdę pięknie, a to miejsce oddawało urok wakacji. Po zjedzeniu naleśników poszliście na spacer brzegiem morza. Dobrze wam się ze sobą rozmawiało. Dowiedziałaś się wielu rzeczy o Bad Boy'u i o zespole. Niestety bezczelnie przerwał wam Twój młodszy brat, który skarżył się, że jest sam w domu, bo rodzice gdzieś pojechali co było bardzo możliwe. Taką mieli pracę. Opowiedziałaś o wszystkim Zayn'owi, więc odwiózł Cię do domu. Staliście przed drzwiami twojego mieszkania. Tomato oparł się jedną ręką o ścianę obok twojej głowy a drugą przyciągnął do Cię do siebie. Patrzyliście sobie w oczy. Już mieliście się pocałować, gdy twój brat otworzył drzwi i zaczął krzyczeć: "Zakochana para, zakochana para ". Jakież to dziecinne - pomyślałaś i machając Zayn'owi weszłaś do środka.

                                                                                  * Parę miesięcy później *

Jesteś z Zaynem parą, co ogłosił całemu światu. Oczywiście miałaś wiele antyfanek z tego powodu, ale nie przejmowałaś się tym, bo wiele osób popierało wasz związek co było słodkie.

                                                                                  * 2 lata później *

Jesteś najszczęśliwszą osobą na świecie. Za 3 msc. bierzesz ślub ze swoim ukochanym i dowiedziałaś się, że jesteś w 5 tyg. ciąży. Czego chcieć więcej ? Wszystko jest jak z marzeń, a Ty jesteś wielką szczęściarą.
                                                                                 * KONIEC *
________________________________
//Sysia ♥

Część druga:Harry i ja

Link do poprzedniej części ;)
Wszystkie obiawy przemęczenia ustąpiły jak tylko weszłaś do domu, choć to było dziwne bo zawsze jak d niego wchodziłaś ogarniał cię smutek i lęk. Może to było spowodowane obecnością osoby która przez ten cały czas była przy tobie.
Siedzieliście na kanapie w milczeniu przez ładnych parę minutlecz ciebie po chwili zainteresował jeden fakt:
Ty: Ile masz lat?
H:18 a co?
Ty: To jak ty się znalazłeś na zajęciach dla pierwszej klasy jak chodzisz do trzeciej??
H:Mieliśmy z waszą nauczycielką zastępstwo, a ty chba niezbyt słuchasz nauczycieli na lekcji co?
Ty:Ok, masz racje jestem troche zabiegana.
H:A co pracujesz?
Tak owszem pracowałaś jako kelnerka w barze ale nie chciałaś się tym chwalić
Ty:Nie, wiesz muszę gdzieś pojechać więc...
H:Ale przeciesz pielęgniarka kazała mi się tobą opiekować przez trzy dni więc nie możesz nigdzie wychodzić.
Ty:Ale ja naprawdę musze...
H:Nie musisz
Ty:Harry
H:No dobra ale ja cię tam zawiozę.
Nastała chwila milczenia...
Ty: No...ok
Chłopak wzią kluczyki i powiedział:
H: Idziemy??
Ty:Ok, tylko się przebiorę
Założyłaś niebieskie rurki, biała bokserkę, niebieski sweterek, białe trampki, a włosy spięłaś w koński ogon.
Ty: Możemy iść.
A Hazza się na cienie zapatrzył i po chwili powiedział:
H: Ok a i ładnie wyglądasz.
Ty:Dziękuje
Wzięłaś granatową torbę i wyszliście. Po drodze tłumaczyłaś Hazzie jak ma dojechać, a gdy już wysiedliście z samochodu on powiedział:
H: Szpital??
Ty:Tak.
H:dlaczego??
Ty:Tu leży moja mama.
H:Wybacz że pytam, ale jest chora??
Ty:W pewnym sensie.
Nastała cisza...
H:Acha
Harry patrzył na ciebie z troską i zaskoczeniem.
Nie wytrzymałaś i ze szkiełkami w oczach powiedziałaś:
Ty:Jest w śpiączce od prawie 17lat.
Hazza był tak zszokowany że stał i przez chwile sie nie odzywał.
Ty:Idziemy?
H:No, ok
Gdy weszliście na oddział przywitałaś się z pielęgniarkami, które znały cie od dziecka i poszłaś do sali w której leżała twoja mama.
H:Dziwnie tu.
Ty:Chodź przedstawie cię mojej mamie.
H:Ok
Chłopak był troche zmieszany, weszliśmy do sali i powiedziałaś
Ty;Mamo to jest Harry, pomógł mi dziś.
H:Obawiam się że ona nas nie słyszy...
Ty:Nie, no co ty. Ona się nie rusza ale wie co się dzieje dookoła niej, słyszy również to o czym my teraz rozmawiamy...
H:Acha, a często tu bywasz?
Ty:Prawie co dziennie.
H:Acha a ile tu mniej więcej siedziesz.
Ty:Pare godzin ale dziś moge zrobić wyjątek i zaraz wyjść.
H:Ok
Wstałaś dałaś mamie buziaka i wyszłaś z sali, poszliście do windy aż tu nagle...
H:Dlaczego się zatrzymaliśmy??
Ty:Nie wiem.
Powiedziałaś sparaliżowana bo wiedziałaś co się kroi...
H:Chyba się winda zacięła...
**********************************************
Mam nadzieję że się spodoba, pisałam go i pisałam aż w końcu się udało, ale teraz jakoś nie mam weny więc chyba na razie niczego nie wymyślę choć się postaram...

Dedykacja dla 

Smutny imagine o Niall'u

Przy czytaniu polecam słuchać http://www.youtube.com/watch?v=fV4DiAyExN0&ob=av3e

Jest zima. Pare dni przed Bożym Narodzeniem. Poznałaś się na czacie z miłym i przystojnym chłopakiem. Umówiłaś się z nim w parku, w którym jest zazwyczaj spokojnie i nie ma tłumów ludzi. Idąc chodnikiem w umówionym miejscu zobaczyłaś z daleka posturę jakiegoś człowieka. Podchodząc bliżej zauważyłaś, że to Niall, chłopak z którym się umówiłaś. Przywitaliście się i szliście dalej krążąc w kółko po parku. Bardzo miło wam się rozmawiało i umówiliście się na następny raz. Zaczął prószyć delikatny śnieżek, a wy w tym czasie się do siebie przytuliliście.Bardzo ładnie pachniał. Był ostrożny jakby bał się, że się rozpadniesz, gdy za mocno Cię ściśnie. Pożegnaliście się i poszliście w  swoje strony. W domu o tym co się wydarzyło dużo rozmyślałaś. Od waszego spotkania minęło 2 lata. Niall należy do zespołu One Direction, który jest bardzo popularny. Zamieszkaliście razem, ponieważ jesteście parą. Twój ukochany jest w trasie, ale dziś już wraca. Umówił się z Tobą w eleganckiej restauracji, by powiedzieć Ci coś ważnego. Nie wiedziałaś co to takiego, ale przyszłaś, bo jak byś mogła odmówić. Czekałaś na niego 5 min. 10, 20 i nadal się nie zjawiał. Dzwoniłaś do niego, ale nie odbierał. W końcu, gdy zbierałaś się do wyjścia zadzwonił twój telefon. Był to Liam. Gdy odebrałaś łzy zaczęły Ci lecieć ciurkiem po policzkach i wpływały do twoich ust tak, że czułaś ich słony smak. Poinformował Cię, że Niall w drodze do Ciebie został napadnięty z użyciem broni i nie żyje. Nie mogłaś uwierzyć w to co się stało i cała zapłakana szybko wybiegłaś z restauracji. Gdy biegłaś wpadłaś na Liam'a, który Cię mocno przytulił i nie chciał puścić. Poszliście w miejsce, w którym pierwszy raz spotkałaś się z Niall'em. Nie mogłaś opanować łez. Wracały piękne wspomnienia, ale to nie pomagało. Liam wyjął z kieszeni małe pudełeczko i podarował Ci je mówiąc:
- Znaleziono to przy Niall'u, chciał Ci to dziś wręczyć.
Otworzyłaś i zobaczyłaś piękny pierścionek i napis nad nim " Czy wyjdziesz za mnie? ". Krzyknęłaś : " Jezu Niall proszę wróć, kocham Cię, nie odchodź, nie opuszczaj mnie !! " Liam ponownie mocno Cię przytulił i pocieszał. Zasnęłaś w jego objęciach, a on wziął Cię na ręce i zaniósł do ich domu. Po pogrzebie Niall'a nadal byłaś załamana i musiałaś iść do psychologa, bo sama sobie nie potrafiłaś poradzić. Nie raz chciałaś sobie odebrać życie, ale chłopcy Cię ratowali. Pare dni później poszłaś do ginekologa i wyszło, że jesteś w ciąży. Uznałaś, że musisz żyć dla waszego dziecka.
                                                                                * 9 msc. później *

Urodziłaś piękną dziewczynkę przypominającą Niall'a, jakby skórę z niego ściągnąć. Nie znalazłaś sobie żadnego partnera, bo nie mogłaś wytrzymać bez swojego ukochanego, chciałaś jedynie jego. Codziennie modliłaś się o Niall'a i o to by pomagał Ci się opiekować waszym skarbem.
                                                    
                                                                                 * 4 lata później *

Minęło już sporo czasu. Pogodziłaś się z tym, że już nie odzyskasz swojej miłości. Nadal nikogo nie masz, ale chłopcy Cię wspierają, a Niall patrzy na was z góry i jest z wami, w każdej chwili waszego życia.

                                                                 ~ THE END ~
______________________________

// Sysia♥
komentujcie i oceniajcie kocham was !

Ja to mam szczęście ! cz. I

Jest kwiecień. W twoim mieście jest organizowany festiwal piosenki, w którym wystąpią młode zespoły takie jak One Direction, Miley Cyrus, Justin Bieber czy Selena Gomez. Ty( 18 l.) również masz zespół z Susan( 18 l.) i Ann ( 20.l), który nazywa się " White Chocolate ". Nie przepadałyście za takimi typami rywalizacji, więc postanowiłyście uciec, ale gdy się wymykałyście to wasz menadżer John was przyłapał i  zaczął gonić. Biegłyście ile sił i wpadłyście do pierwszego lepszego pokoju. Zobaczyłyście chłopców z One Direction stojących w samych bokserkach< nawet Harry miał O.o >. Lekko się zdziwiłyście, ale gdy usłyszałyście kroki dochodzące zza drzwi wystraszyłyście się i przepraszając uciekłyście przez okno.
S: - DZIEWCZYNY TAM BYŁO 1D !!! <pisk i taniec szczęścia>
A: - No to Ty nie zauważyłam ...
S: - Jak mogłaś tego nie zauważyć ?!
Ann odgarnęła włosy z czoła i zrobiła tzw. facepalm.
T: - Jeju Susi nie wiedziałam, że masz obsesję na ich punkcie.
Na policzkach Twojej przyjaciółki namalowały się czerwone rumieńce, które zakrywała chowając twarz w swoje dłonie oddając gest zawstydzenia. Odwróciłaś się i spojrzałaś w okno, w którym stali chłopcy i dziwnie się na Was patrzyli. Pomachałyście im i poszłyście w stronę Milkshake City. Weszłyście do środka i kupiłyście sobie muffiny i sok pomarańczowy. Gdy usiadłyście przy stoliku spojrzałaś w okno i zobaczyłaś Hazze, Louis'a i Liam'a idących w stronę budynku, w którym się znajdowałyście. Jedząc muffiny zakrztusiłaś się i poczułaś, że ktoś energicznie wali Cię w plecy. Był to Harry patrzący na ciebie z przerażeniem jakby się bał, że coś Ci się może stać.
H: - Powinnaś bardziej uważać.
T: - Oj dobra, nie ważne przecież nic mi nie jest.
H: - Pfff, a co jeśliby się jednak coś stało?!
T: - Eh .. ok dziękuję, że uratowałeś mi życie dzielny rycerzu.
H: - Nie ma za co nieuważna dziewojo.
Powiedział patrząc na mnie tymi swoimi wielkimi paczałkami i robiąc wielki uśmiech. Miał piękne zielone oczy i proste białe zęby. Gdy spojrzałam na niego czułam przyjemny dreszcz przechodzący po całym moim ciele.
H: -  Jestem Harry Styles
T: - <T. I>. Jestem waszą fanką i jeżeli zaraz nie dostanę zawału jak to wszystko co się dzieje do mnie dotrze to nie wiem co się stanie.
Harold zaśmiał się nerwowo i dosiadł się do was z resztą chłopców.
                                                  KONIEC CZ. I
______________________________________
Jak się podobało ? pisać dalej czy nie ? jakoś teraz nie mam weny, więc jest cienkie. tak naprawdę to nie umiem pisać, ale komentarze są mile widziane. PISZCIE I OCENIAJCIE!! //Sysia ♥
 Pomysł na notkę od
http://zawsze.tumblr.com/

Smutne Imagine z Louisem

Do czytania najlepsze : http://www.youtube.com/watch?v=5anLPw0Efmo&ob=av2e

masz 19 lat a pod sercem nosisz swojego ukochanego synka – małego Tomiego Tomlinsona.
Jest burza ty stoisz w kuchni i kroisz owoce do sałatki
Bo wiesz że zaraz ma przyjść twój ukochany.
Nie ma go 1h …2h…. 3h… zaczynasz się mocno martwić, Louis nie odbiera komórki.
Więc bierzesz parasolkę i idziesz przyśpieszonym krokiem w stronę domu ojca małego Tomiego.
Gdy tylko wyszłaś zza zakrętu poczułaś mocne uderzenie w tył głowy następnie w brzuch.
Nie wiesz co się stało budzisz się na łóżku szpitalnym
Za rękę trzyma cię Louis…łzy spływają mu po policzkach, uśmiechasz się na jego widok lecz on nie odwzajemnia uśmiechu. Do Sali wchodzi lekarz
Lk – przykro nam nie przeczyło tego
Louis spuścił głowę a ty powoli uświadamiasz sobie co się stało, dotykasz swojego nabrzmiałego brzucha lecz nie czujesz ruchów dziecka które tak bardzo pokochaliście.
Łzy spływają ci po policzkach
Lou – przepraszam jak bym tylko wziął komórkę …
Ty nic nie mówisz powoli uświadamiasz sobie że waszego dziecka już nie ma nie zostaniesz mamą a Louis będzie miał wyrzuty sumienia do końca życia
Nagle ty mówisz
Ty – Nadal je kocham tak jak kocham Ciebie – to nie twoja wina tak najwyraźniej musiało się stać
Do Sali wbiegają Harry, Zayn, Niall i Liam
N – I jak ?
Louis odwraca się jego oczy są czerwone od łez
Z – O nie …
Chowa twarz w ręce
Ty jeszcze do końca nie wiesz co się dzieje
Od wypadku minęły już 4 lata lecz nadal wspomnienie tak samo boli …
Ty rok temu urodziłaś wspaniałą córeczkę którą nazwaliście Alison
Co dziennie chodzicie na grób waszego małego Tomiego
Alison jest tak bardzo podobna do swojego ojca
Louis nie wspomina czesto o Tomim lecz ty myślisz o nim gdy tylko widzisz swoją córkę
Louis kocha ją nad życie lecz nie patrzy często w stecz
,ale i tak mały Tomi Tomlinson zawsze będzie w waszych sercach

~ no ok mam nadzieje że się podobało
Sylviaa ^^

Historyjka z Niallem

Do czytania polecam http://www.youtube.com/watch?v=fWNaR-rxAic&ob=av2e

Dziś gdy przyszłaś do szkolnej stołówki zaczęłaś się zastanawiać dlaczego przy jednym ze stolików jest takie zbiegowisko. Po chwili zobaczyłaś dużego człowieka, tak to był ochroniarz twojego ulubionego zespołu "ONE DIRECTION", a przy stoliku siedzieli chłopcy którzy w nim śpiewali. Nie mogłaś oderwać wzroku od blondyna o niebieskich oczach, ale nie chciałaś tam podejść i narzucać się.
-Och-westchnęłaś
-Fajni no nie-powiedziała twoja przyjaciółka która właśnie do ciebie podeszła
-Nooo... zaraz co??-przemyślałaś wszystko  chciałaś żeby one wiedziały b zaraz będą cię namawiać żebyś tam podeszła.
-Który ci się podoba? Mi Louis.
-Przestań-powiedziałaś przyjaciółka się na ciebie popatrzyła-Niall -dodałaś po chwili ciszej.
-Tak myślałam -odpowiedziała przyjaciółka.
-Haj-przywitały się inne dziewczyny podchodzące do stolika, a wy wreszcie usiadłyście-ładne widoki-dodały.
-Noooo-westchnęłyście wszystkie.
-Są cudowni ale płaszczyć się przed nimi jak tamte laski nie będę.-stwierdziłaś
-A my tak-usłyszałaś i nim sobie uświadomiłaś co  powiedziały one już stały przy stoliku.
Stwierdziłaś że musisz zwrócić na siebie ich uwagę-pozytywnie oczywiście.
Stałaś przy swojej szafce gdy zauważyłaś że idzie Lou otworzyłaś ją i wywaliłaś wszystkie książki bo wiedziałaś że gdy tylko on to zauważy pomoże ci, niestety on przeszedł a ty musiałaś sama posprzątać książki.
Stałaś na korytarzu Hazze i krzyknęłaś "Harry coś zgubiłeś"-choć to wcale jego nie było, ale chciałaś się do niego przyczepić-lecz po chwili zauważyłaś że cała szkoła się na ciebie patrzy a chłopak ma słuchawki w  uszach.
-Świetnie-powiedziałaś i odeszłaś.
Gdy szłaś do domu Zayn stał w parku przez który wracałaś i palił, a ty chciałaś do niego podejść lecz nie udało się bo uprzedziła cię jakaś blondynka.
-To nie ma sensu-i poszłaś dalej jakby nigdy nic.
Gdy weszłaś do domu zobaczyłaś Liama z jakąś kobietą(to była jego matka) i siedziała tam też twoja rodzicielka. Uśmiechnęłaś się i chciałaś do nich podejść lecz uprzedziła cię mama.
-Córciu idź do sklepu po jakieś zakupy-i dała ci pieniądze.
Zdezorientowana i zniechęcona idziesz ulicą, już się poddałaś aż tu nagle wpadasz na jakiegoś kolesia, który cię bardzo za wszystko przeprasza i mówi:
-No nic...czekaj...-wyjmuje telefon- może dasz mi swój numer to ci zrewanżuje ten wypadek.
-Ok -zapisujesz mu swój numer
-A mogę wiedzieć jak masz na imię?
-<T.I.>
-Ok to zobaczenia
-Cześć
Po tych słowach odwracasz się i idziesz do domu zapominając o zakupach. Kilka minut później uświadamiasz   sobie że to był Niall Horan z 1D. Wchodzisz do domu i skaczesz ze szczęścia. Idziesz do kuchni i orientujesz się że nikogo nie ma w domu.   Dostajesz SMSa
*Spotkamy się jutro? Niall*
*Okok ale gdzie i kiedy*
*W Milk Shake City a 15.00?*
*Okok*
*Nie moge się doczekać*
*Ja też :)*
Zaczynasz się cieszyć jeszcze bardziej po czym idziesz do łazienki i idziesz spać.
****************************************************************************
O mój boże jak się namęczyłam...
Piszcie w komentarzach lub na gg: 41813737 czy mam pisać dalej.

piątek, 30 marca 2012

Błędy

Sorki za błędy jakie zrobiłam w pierwszej części imaginu Harry i ja ale pisałam to wieczorem i byłam zmęczona... No nic komentujcie proszę i wchodźcie co dziennie
Jak wam się podobał pierwszy imagin piszcie komentarze prosze. 

Część pierwsza:Harry Styles i ja

Mieszkasz w Polsce a dokładnie w Warszawie. Twoje życie jest dość dziwne: masz brata (18lat), twoja mama jest w śpiączce od 16 lat (czyli od twoich narodzin) lekarze nie raz ją próbowali odłączyć od aparatury lecz ty, twój brat i twoja ciocia(siostra twojej mamy) nie pozwalaliście na to. Przychodziłaś tam mniej więcej co drugi dzień. Twój brat dwa-trzy razy w tygodniu a twoja ciocia co sobote. W niedzele przychodziła do twojej mamy twoja rodzina, czyli: wujek, ciocia i ich 2 córki Alcja (6lat) i Ania (2lata) brat Patryk no i ty. Twój tata przychodził do twojej rodzicielki tylko do czasu gdy miałaś 10 lat potem znalazł sobie drugą żonę. Macocha była okrutna i mała trójke dzieci które były tak samo stuknięte jak ona...
-Hej -powiedziała twoja koleżanka gdy weszłaś do szkoły.
-Cześć odpowiedziałaś
-Idziemy na lekcje?
-Ok
Cieszyłaś się że się z nią przyjaźnisz bo nie lubiłaś dużo mówić, ona też więc większość czasu spędzałyście w ciszy. Na lekcjach jak zawsze było nudno ale...
-Dziś będziemy rozpoznawać grupy krwii -powiedział nauczyciel biologii a tobie od razu zrobiło się ne dobrze-każdy dostanie w swoe ręce jedną próbówkę krwi-mówił podając ci probówkę.
-Proszę pana chyba mi nie dobrze-odrzekłaś.
-Kto pójdzie z <T.I.> do pielęgniarki? 
-Ja mogę- powiedział zielono oki chłopak.
-No to szybki-nauczyciel rozkazał-potem odprowadź ją do domu zwolnie was u dyrektorki- ty wstałaś i wyszłaś z sali. Na korytarzu był przeciąg, a tobie zrobiło sę od razu lepiej.
-A tak wgl Harry jestem-przedstawił się loczek.
-<T.I.> -odrzekłaś skrępowana.
-To idziemy do pigóły??
-Nie trzeba
-To choć odwiozę cię do domu
-Sama mogę pójść ale dzięki-odpowiedziałaś tak bo ne lubiłaś aż tak przebywać z ludzimi.
-Chyba ne sądzisz że zostawię cie samą...-powiedział, a ty przeszłaś próg szoły, zrobiło ci się słabo i upadłaś.-hej, <T.I.> nic ci nie jest??-odrzekł Harry łapiąc cię.
-Nie jest ok
-No to idziemy do pielęgniarki
-Ok- zgdziłaś się nie pewnie.
U pielęgniarki siedziałaś strasznie dług, a jak wyszłaś Hazza stał przerażony przed gabinetem.
-Co ci??-zapytałaś się
-Nie nic... ale jesteś blada jak ściana.-odrze zmieszany.
-Dzięki
-To ty dstałeś przydział zaopiekowania się <T.I.>-zapytała pielęgniarka.

Część pierwsza: Harry i ja

-Tak-odpowiedział chłopak
-To nie tylko reakcja na krew lecz też oznaki przemęczenia więc zaprować ją do domu niech odpocznie przez jakieś trzy dni niech nie wychodzi z domu.
Wyszliście ze szkoły, myślałaś że tu się rozstaniecie każde pójdzie w swoją stronę, a tu nagle...
-Hej mój samochód stoji tam-powiedział Hazza
-YYYYYY wolałabym pójść sama-powiedziałaś.
-Nawet nie myśl że cię puszczę w takim stanie samą-dziwne się na niego popatrzyłaś ale uległaś mu.
-Ale...no dobra -a on się tylko uśmiechnął
Gdy dojechaliśmy do mnie do domu:
-No to dzięki-powiedziałaś po czym szybko wyszłaś z samochodu ale poczułaś jak ktoś cię łapie za rękę szybko się odwróciłąś i zobaczyłaś że to Harry.
-Myślisz że ta łatwo się mnie pozbędziesz.
-Straciłam wiare w to jeszcze w szkole-powiedziałaś i uśmiechnęłaś sie

Powitanie

Hej, hej na tym blogu będziemy pisały  różne imaginy o 1D, mamy nadzieje że wam się spodoba.