Harry

czwartek, 26 kwietnia 2012

Malutka prozba ^^

No witam was , Tu Sylviaa
Spraawa 1 - piszcze w kom. z kim chcecie Imaginy bo ja nie mam posysłów xP
jeśli chcecie z dedykacją ok - podajcie tylko swoje Imię :]
Sprawa 2 - przepraszma że tak wam obiecuj i obiecuje i Horanie ;x
,ale ja go pisze tak ze pisze pisze nie mam weny zapisuje se go za pare dni mam wene wiec go dokanczam i tak w kolko wiec przeoraszam was kochani
 ;*To pa ;*|Sylviaa

Imagin +18 od Oggie Tomlinson

Ty i twój ukochany Hazza siedzicie razem przed telewizorem,i oglądacie "Titanic" po raz 100.
Jest scena,na której Rose wciąga Jack'a na tył samochody,i wtedy zachyna się najbardziej erotyczna scena filmu.
-Hmmm...tez bym tak chiał..-mruczy Hazza 
-Dlaczego nie...-odpowiadasz,i zaczynacie sie całować.
Podczas pocałunku Harry obejmuje cię,i wkłada rękę pod bluzkę rozpinając stanik,po czym ściąga go i rzuca za kanapę.
Zaczyna podwijać ją do góry,aż w końcu równiez zdejmuje,i twoja ukochana koszulka z flagą UK wedruje tam,gdzie stanik.
Hazza zaczyna całować cię po szyi,schodzac coraz to niżej w kierunku piersi.Po chwili wraca spowrotem na górę,a ty zdzierasz z niego koszulkę.
Teraz jesteś pod nim,on delikatnie ściaga ci najpierw szorty,a potem majtki.
Jesteś juz naga i czekasz,aż Harry do ciebie dołączy.
Rozpinasz mu rozporek.
Harry pomaga ci i sciąga spodnie,zostajac w samych bokserkach,których skutecznie sie pozbywasz.
-Gotowa??-pyta szeptem,a ty przytakujesz.
Zaczyna w ciebie wchodzić.Najpierw robi to delikatnie,potem coraz szybciej...
Krzyczysz z podniecenia,a Harry przygryza dolną wargę.
Jest podniecony twoimi krzykami,zwłaszcza,gdy prosisz go o mocniej i szybciej.
W końcu Hazza wyjmuje swój sprzet z ciebie,i wybucha na podłogę {wiesz o co chodzi :P}
-Jesteś niesamowity...-szepczesz
-Ty też..-odpowiada.
zaczynacie się namiętnie calowac,i wszystko zaczyna sie od nowa...

********************************************************
No i jest kolejny!!! Pozdrawiamy Oggie Tomlinson!!!

O Niallu od Oggie Tomlinson :D



Byliście na imprezie u kumpla jak zwykle w piątek. 
Ty i Niall świetnie się bawiliście. Tym razem umówiliście się, że to ty będziesz prowadziła samochód, a on może sobie wypić. W sumie tobie to nie przeszkadzało, bo nie miałaś jakoś zbytnio ochoty na to, żeby dzisiaj pić. Poszłaś do toalety. Bałaś się zostawić Nialla, bo było tam strasznie dużo napalonych lasek na niego. No w końcu gra w One Direction i do tego jest nieziemsko przystojny. Ale pomyślałaś, że trzeba mu zaufać. W końcu nie raz jechał w trasę bez ciebie. Gdy wróciłaś na dół to co zobaczyłaś wmurowało cię w ziemię. Całował się z twoją najlepszą przyjaciółką. Wiedziałaś, że on jej się podoba, ale nie wiedziałaś, że byłaby do czegoś takiego zdolna.
Odchrząknęłaś i zaczęłaś do nich mówić spokojnym głosem.
[Ty]: Przepraszam bardzo, ale co wy tu kurwa robicie? - przyjaciółka, no w sumie już była przyjaciółka uśmiechnęła się do ciebie tym swoim cwaniackim uśmieszkiem. Spoglądałaś na nią z pogardą.
[Niall]: Nie widzisz. Zabawiamy się. A teraz przepraszam, ale wypierdalaj stąd. Nie chcę cię więcej widzieć.
[Ty]: Że co słucham?
[Niall]: No to co słyszałaś. Mam dwa razy powtarzać?
[Ty]: Nie, nie musisz. - udawałaś opanowaną i spokojną. Wiedziałaś, że nie może się teraz rozpłakać.
[Niall]: I co? Może jeszcze zaczniesz tu ryczeć? - i w tym momencie Niall uderzył cię w twarz tak mocno, że upadłaś na ziemię. On nie zwrócił na to uwagi i dalej zabawiał się z twoją przyjaciółką. Podnosiłaś się właśnie z ziemi kiedy on nagle chwycił cię mocno za ramię i przyciągnął do siebie.
[Niall]: A i jeszcze jedno. Jak wrócę do domu to ma cię tam nie być. Zrozumiano?
Nie potrafiłaś odpowiedzieć, nie wiedziałaś co masz wtedy myśleć i co ze sobą zrobić. Byłaś strasznie zła. Nie, nie chciało ci się płakać. Byłaś po prostu wkurwiona. Wstałaś, otrzepałaś się i wyszłaś nie żegnając się z nikim. Kiedy doszłaś do domu to od razu pobiegłaś do waszego wspólnego pokoju. Wzięłaś największą walizkę i zaczęłaś się pakować kiedy nagle do pokoju wszedł Liam.
[Liam] Hej..- Nie zdążył powiedzieć nic więcej. Jak tylko zobaczył twoją twarz tak zaraz do ciebie podbiegł.
[Liam]: Co ci się stało? - zapytał z przerażeniem.
[Ty]: Mi? Gdzie? - udawałaś głupią.
[Liam]: Tu. - zaprowadził cię do lustra i dotknął twojego policzka. Syknęłaś.
[Ty]: A. To. To nic takiego. - machnęłaś ręką.
[Liam]: To dlaczego się pakujesz? - podniósł jedną brew do góry w swój specyficzny sposób.
[Ty]: No dobra. Powiem ci. - opowiedziałaś mu wszystko to co się działo na imprezie - .. no i wtedy mnie uderzył i kazał się wyprowadzić. - nie uroniłaś ani jednej łzy. Ani wtedy, ani teraz.
Liam był w szoku, że w tej sytuacji zachowujesz się spokojnie. No, ale dlaczego masz się stresować? Kochasz Nialla nadal, ale to co Ci zrobił przekreśla wszystko. Nie wiesz teraz czy kiedykolwiek mu to wybaczysz. Poza tym masz gdzie wrócić. Rodzice powiedzieli, że drzwi są zawsze dla ciebie otwarte. Wstałaś i zaczęłaś się pakować dalej. i wtedy Liam chwycił cię za rękę,a ty znowu syknęłaś.
[Ty]: Auuu. - Liam podwinął ci rękaw.
[Liam]: To on też ci zrobił? - spojrzałaś na rękę. Wcześniej na to nie zwróciłaś uwagi.
[Ty]: Tak. On.
[Liam]: O nie młoda damo. Ty się nigdzie stąd nie wynosisz. Zostajesz z nami. A teraz bierz swoje rzeczy i zabieraj je do mnie do pokoju. Ja na ten czas przeniosę się do Zayna, ale wcześniej zadzwonie do Danielle i jej wszystko powiem. Mogę, prawda?
[Ty]: Tak, oczywiście.
Liam zadzwonił do Danielle, ona powiedziała, że w takiej sytuacji nie ma nic przeciwko temu, żebym spała u Liama w pokoju.
[Liam]: A teraz chodź na dół. Chłopcy siedzą w kuchni. Opowiemy im o wszystkim.
[Ty]: Nie wiem czy chce.
[Liam]: Jesteśmy twoimi przyjaciółmi. Dalej, chodź.
Zeszliście na dół. Chłopcy jak tylko cię zobaczyli, to zaczęli się dopytywać co się stało.
[Ty]: Liam, proszę powiedz im bo ja już nie mam siły. - opadłaś bezwładnie na łóżko. I w tym momencie zadzwonił dzwonek. W progu stała Danielle i Eleonor dziewczyna Louisa.
[Ty]: Hej dziewczyny!
[Danielle&Eleonor]: Hej. Uuuuu. Nieciekawie to wygląda.
[Liam]: Dobrze, że jesteście. Nie będę musiał dwa razy powtarzać.
Liam im wszystko opowiedział. Wtedy oni zaczęli cię przytulać, całować, pocieszać i właśnie pierwszy raz tego wieczoru zaczęłaś płakać.
[Harry]: Ej. Dlaczego płaczesz? Boli cię?
[Ty]: Nie. Płaczę, bo mam najwspanialszych przyjaciół na świecie!
I wtedy właśnie do domu wszedł Niall. Pijany zataczał się i odbijał się od ściany do ściany.
[Niall]: A ty co tu kurwa robisz? - warknął na ciebie.
[Ty]: Mieszkam. Nie widać? - uśmiechnęłaś się do niego szyderczo.
[Liam]: To ja się pytam co ty tutaj robisz? - spojrzał na niego z takim gniewem, jakiego jeszcze nigdy na jego twarzy nie widziałam. Z resztą 5 twoich przyjaciół poszła w ślad za nim.
[Niall]: Ja też tu mieszkam.
[Zayn]: Tak? To wypierdalaj do swojego pokoju. Nie chcemy cię teraz widzieć na oczy. Wytrzeźwiejesz to wtedy porozmawiamy. [T.I] będzie mieszkała teraz w pokoju Liama, a Liam ze mną. Także jakbyś go szukał, chociaż nie sądzę to znajdziesz go u mnie. A teraz dobranoc.
[Niall]: Nara - machnął ręką i poszedł do pokoju.
[Wszyscy]: Nara. - i już go nie było widać.
[Ty]: No to co teraz robimy? Może jakiś film, popcorn i chipsy? Co wy na to? - uśmiechnęłaś się tak szeroko, że policzek zaczął cię boleć.
[Eleonor]: Ty po tym wszystkim teraz chcesz oglądać filmy? Nie wolisz się położyć? - zapytała ze zdziwieniem, z resztą reszta też tak na mnie spoglądała.
[Ty]: Młoda godzina, a ja nie mam zamiaru przejmować się takim kimś jak Niall. Na świecie jest wielu mężczyzn. - sama nie wierzyłam w to co mówiłam. Po tym wszystkim nadal kochałam Nialla.
[Zayn]: No i podoba mi się twoje podejście do życia. Pjona młoda.
[Ty]: Odezwał się stary.
[Zayn]: Jestem od ciebie starszy. - wytknął tobie język.
[Ty]: Ale tylko o miesiąc. - zrobiłaś to samo.
Poszliście do salonu i tam oglądaliście 3 cześci toy story, bo Liam i Danielle się uparli, że chcą to oglądać, a wam w sumie to było wszystko jedno.
Po obejrzeniu wszystkich części każdy szedł w kierunku swojego pokoju.
[Ty]: Dziękuję wam bardzo za wszystko.
[Wszyscy]: Nie ma za co!
[Liam]: Jesteś dla nas jak siostra.
[Ty]: Dziękuję. Teraz pójdę się położyć, bo już jestem zmęczona.
Na pożegnanie zrobiliście jeszcze wielkiego miśka i każdy udał się do swojego pokoju. No może prócz Zayna, bo Liam go poprosił, żeby spał w salonie, bo było już późno, a nie chciał o tej godzinie puścić Danielle do domu.
Zasnęłam w przeciągu 5 min.
Obudziłaś się jakoś przed południem. Ogarnęłaś się szybko, bo byłaś strasznie głodna. Zeszłaś na dół do kuchni i na twoje nieszczęście siedział tam już Niall.
[Niall]: Hej kochanie. - podszedł do ciebie i próbował cię pocałować. - Dlaczego nie spałaś ze mną? I dlaczego Zayn śpi w salonie, a Danielle i Liam u niego w pokoju? - zrobił strasznie zdziwioną minę. Chyba nic nie pamiętał.
[Niall]: Matko. Skarbie co ci się stało?
Zaczęłaś się śmiać.
[Ty]: Hahaha. To ty nic nie pamiętasz? No ja pierdole, gratuluję.
[Niall]: O co ci chodzi?
[Ty]: No powiem ci kochany. Chodzi mi o to, że nie masz już prawa mówić do mnie kochanie, skarbie, misiu, bo już nie jesteśmy razem. Po drugie to co widzisz na mojej twarzy - pokazałaś palcem i odsłoniłaś też ramię. - to zrobiłeś mi ty, a po trzecie przelizałeś się wczoraj z moją przyjaciółką i powiedziałeś, że mam wypierdalać. Także to zrobiłam. Poszłam sobie i cię zostawiłam, a gdy się pakowałam to Liam mnie zatrzymał i powiedział, że nigdzie się stąd nie wynoszę.
Niall patrzył na ciebie jakby zobaczył ducha.
[Niall]: Nie wierzę. Przecież ja cię kocham.
[Ty]: To uwierz. Są świadkowie. Pół miasta widziało to jak mnie uderzyłeś. A chłopcy to jak wszedłeś do domu, więc niczego się nie wyprzesz.
W tym czasie do kuchni wszedł Liam z Danielle, Lou z Eleonor, Harry i Zayn. Wszyscy spojrzeli na Nialla z pogardą.
[Niall]: A. Czyli to prawda. Zejdę wam z oczu, nie będę was więcej męczył swoim widokiem. Będę o ciebie walczył [T.I].
[Ty]: Nie wiem czy to ci się kiedykolwiek uda i czy ci kiedyś wybaczę.
Odszedł ze łzami w oczach, a ty zamiast mu współczuć to miałaś wielką satysfakcje.
[Liam]: No brawo młoda, dałaś niezły popis swoich umiejętności wrzasku.
[Ty]: Przepraszam jeżeli was obudziłam. Nie chciałam. Nie wiedziałam, że go tu zastanę.
[Danielle]: Nic się nie stało. A teraz idź się ogarnąć i jedziemy na śniadanie do miasta razem z Eleonor. No i oczywiście jakieś zakupy trzeba zrobić.
[Liam]: Mogę jechać z wami?
[Danielle]: Wykluczone. Dzisiaj babski dzień. - Liam zrobił minę zbitego psa, ale przyjął to do wiadomości.
Pojechałaś z dziewczynami na zakupy. Co jakiś czas dostawałaś smsy od Nialla, że cię bardzo kocha. Później już przestałaś je nawet czytać, tylko po prostu usuwałaś.
[Eleonor]: I jak się czujesz?
[Ty]: Dobrze, nie boli mnie wcale.
[Eleonor]: Wiesz, że nie o to pytam. Co z Niallem?
[Ty]: Nic. Na razie nie dam mu szansy. Nie wiem co musiałby zrobić żebym mu wybaczyła.
[Danielle]: Ale widzisz, że on cię kocha?
[Ty]: Tak, widzę. Ale jakoś nie mogę przetrawić tego, że dwie najważniejsze osoby w moim życiu tak bardzo mnie zraniły.
Zobaczymy jak się życie potoczy dalej.
[Danielle]: Rozumiemy.
Nadal kochałaś Nialla, ale to co się stało jest za świeże. Poza tym smsy to za mało żeby mu wybaczyć.
Do Danielle zadzwonił telefon. Chwilę rozmawiała i się rozłączyła.
[Danielle]: Ja i Eleonor mamy jechać teraz do parku, bo Liam i Lou na nas czekają. Poradzisz sobie sama?
[Ty]: Pewnie. Bawcie się dobrze. I dziękuje.
Oddalałaś się od dziewczyn, gdy nagle Danielle zaczęła wrzeszczeć, że chłopcy pogodzili się z Niallem. W sumie mało cię to obchodziło, bo to co dzieję się między nimi to ich sprawa, a to co dzieje się między tobą i Niallem twoja.
Wchodziłaś już do domu. Zmęczona, ale i usatysfakcjonowana marzyłaś tylko o tym żeby wziąć gorącą kąpiel i położyć się do łózka. Otwarłaś szeroko oczy ze zdumienia. Wszędzie były porozwieszane serduszka i plakaty "kocham cię [T.I]. PRZEPRASZAM". Porozsypywane płatki róż na podłodze. Widok był niesamowity. Zaczęło ci mocniej serce bić. Wiedziałaś, że to Niall. Nage usłyszałaś dochodzące z salonu jakieś dźwięki, więc od razu tam poszłaś. Niall siedział przy kominku z kwiatami, gitarą i winem. Nie wiedziałaś co zrobić. Czy zawrócić i iść do pokoju, czy zostać.
Zdecydowałaś się zostać i wysłuchać to co Niall ma Ci do powiedzenia.
[Niall]: Przepraszam. Ale..
[Ty]: Wiesz, że to nie wystarczy?
[Niall]: Wiem. Ale daj mi dokończyć. Nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło na imprezie. Ta dziewczyna podeszła i zaczęła mnie całować.
[Ty]: To była moja przyjaciółka.
[Niall]: Tak, wiem. Daj mi dokończyć, proszę.
Skinęłaś tylko głową, po czym on kontynuował.
[Niall]: Za dużo alkoholu we krwi. Żałuję tego co zrobiłem. Bardzo. Cały dzień dzisiaj leżałem i myślałem co zrobić, żebyś mi wybaczyła. Pogodziłem się nawet z chłopakami, co nie było prostą sprawą. Teraz już wiem co mam zrobić. Dlatego poprosiłem ich żeby zadzwonili do dziewczyn i je gdzieś zabrali.
Wysłuchałaś tego. Bardzo brakowało ci Nialla. Miałaś ochotę się na niego rzucić, ale wiedziałaś, że nie możesz. Jeszcze nie teraz.
[Niall]: Napisałem dla ciebie piosenkę.
Teraz to już w ogóle wryło cię w ziemię. Wziął cię za rękę i posadził obok siebie przed kominkiem na dywanie.
[Niall]:
Zjawiłaś się, by wypełnić pustkę w sercu mym.
Rozwiałaś wszystkie czarne chmury na niebie tym.
Pozostań, już zostań, ja potrzebuję Ciebie.
Na ziemi, na niebie Ty...

A teraz już wiem co znaczą słowa kochać i brać.
Już wiem, że warto jest od siebie coś dać.
Już wiem jak ważne są miłość i łzy.
Już wiem sprawiłaś to właśnie Ty... Już wiem

Jak dobrze, że jesteś kiedy wstaje dzień.
Spełnieniem marzeń jesteś i najlepszym snem.
Pozostań, już zostań, ja potrzebuję Ciebie.
Na ziemi na niebie Ty...

A teraz już wiem co znaczą słowa kochać i brać.
Już wiem, że warto jest od siebie coś dać.
Już wiem jak ważne są miłość i łzy.
Już wiem sprawiłaś to właśnie Ty.
Już wiem co znaczą słowa kochać i brać.
Już wiem, że warto jest od siebie coś dać.
Już wiem jak ważne są miłość i łzy.
Już wiem sprawiłaś to właśnie Ty... Już wiem.

Po piosence zaczęłaś płakać. Wtuliłaś się mocno w Nialla.
[Ty]: Nie wybaczę ci tego jeszcze, ale nie potrafię bez ciebie żyć.
[Niall]: To znaczy, że jesteśmy razem ?
[Ty]: Tak, jesteśmy. Ale musimy nasz związek i zaufanie odbudować na nowo.
[Niall]: Dobrze. Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.
I wtedy uklęknął przed tobą na jednym kolanie, trzymał kwiaty i pierścionek w ręce.
[Niall]: [T.I] czy zechciałabyś zostać Panią Horan?
Nie miałaś już siły odpowiadać. Tak bardzo płakałaś, że nie mogłaś wydusić z siebie słowa. Skinęłaś tylko głową na znak, że się zgadzasz. Niall wziął cię na ręce i zaczął całować po całym ciele. Wtedy do domu weszli wszyscy. Zayn, Harry, Louis, Liam, Danielle i Eleonor. Wiedzieli co się dzieję.
[Harry]: Zgodziła się?
[Niall]: TAK. - wyglądał jakby chciał to wykrzyczeć całemu światu.
[Wszyscy]: GRATULUJEMY.
Wszyscy zaczęli wokół was skakać jak poparzeni. Cieszyliście się bardzo sobą.

Parę lat później.
Od oświadczyn minęło 5 lat. Rok po nich wzięliście ślub. Odzyskałaś do Nialla zaufanie. Teraz on pilnował cię na każdym kroku i nigdy nie opuszczał. Macie 4 letniego synka Joshue i roczną córkę Charlie. Liam i Danielle wzięli ślub wkrótce po was. Lou i Eleonor zerwali ze sobą po jej zdradzie.Louis przez chwilę bardzo cierpiał,ale spodobało mu się bycie singlem.Hazza ożeniła sie z Naną - brytyjska raperką,a Zayn tak jak Louis dalej jest do wzięcia.Wszyscy teraz mieszkacie w jednym wielkim domu. W końcu mogą mieć każdą, ale mają zakaz sprowadzania dziewczyn do domu, bo dzieciom trudno byłoby zapamiętać wszystkie ciocie. Bardzo fajnie wygląda dom pełen wariatów z dwójką dzieci.

*********************************************
No to jest pierwszy imagin od fanki mamy nadzieję że się spodoba i przypominamy że wy też możecie wysyłać nam wasze imaginy na adres three.directioners@autograf.pl

środa, 25 kwietnia 2012

Imagine z Harrym

Wieczór – dziś znowu pokłóciłaś się z Harrym, od jakiś 2 tygodni tylko się kłócicie. Siedzisz na biurku w swoim pokoju i patrzysz na wasze wspólne zdjęcie które wisi nad twoim łóżkiem – patrzyłaś na nie i płakałaś myślałaś tylko : Oby wszystko wróciło do normy …
* NASTĘPNY DZIEŃ *
Nawet nie wiesz z kąt wzięłaś się na łóżku przykryta kołdrą. Powoli wstałaś i zobaczyłaś że na sobie masz tylko bieliznę i koszulkę Harrego – która swoją drogą była na ciebie trochę zadurza. Zeszłaś na dół ( twój pokój znajdował się na piętrze) poczułaś zapach bekonu pomieszanego z sadzonymi jajkami i kawą , weszłaś do kuchni ku twojemu zaskoczeniu przy kuchence stał twój chłopak.
T – Harry ? ~zdołałaś wydusić
Chłopak spojrzał w twoją stronę i od razu posmutniał – Niechciał utrzymać z tobą kontaktu wzrokowego , chyba wstydził się tego co wczoraj powiedział kochałaś go ,ale powiedzenie że kocha Cię tak jak pierwszą lepszą kurwę na ulicy– zraniły Cię bardzo.
H – Proszę ~ powiedział i położył talerz ze śniadaniem na stole licząc że usiądziesz i zjesz
T – skąd w ogóle się tu wziąłeś ?
H – Wczoraj nie odbierałaś komórki i martwiłem się … ~ nie dokończył bo wtrąciłaś mu
T – HA ! ~ powiedziałaś z ironią ~ i powiedz jeszcze że mnie kochasz !
łza popłynęła chłopakowi po policzku
H – Kocham … ~powiedział patrząc cały czas w podłogę
Zaczęłaś dusić się własnymi łzami
T – Nawęd nie masz odwagi na mnie spojrzeć ! jesteś tchórzem ! naddatek tchórzem który wczoraj zranił mnie jak nikt a puzniej przychodzi i nie potrafi na mnie spojrzeć !
H – przepraszam , wiesz że Cię kocham i nie myślę tak ~ dukał przez łzy
T – Wyjdź i nie pokazuj mi się więcej na oczy
H – Chcesz powiedzieć że …
T – Mam dość Harry , od 2 tygodni tylko się kłócimy ja już nie umiem 
Harry schował twarz w rękach i usiadł na blacie
H – morze to i lepiej , morze Cię już nigdy nie zaranie ?
Po tych słowach chłopak wyszedł a ty osunęłaś się po ścianie i płakałaś.

* 3 tygodnie puzniej*
siedzisz na kanapie bo nie możesz spać  – nadal kochasz Harrego i ciągle o nim myślisz z transu wyrywa Cię dzwonek do drzwi, zdziwiło Cię to bo była około 2 w nocy.
Otwierając drzwi zobaczyłaś płaczącego Harrego.
H – Ja już tak nie umiem …
T – Koch… Znaczy Harry co ty tu ~ przerwał Ci
H – Za bardzo Cię kocham …
Zaczęłaś płakać i rzuciłaś się chłopakowi na szyje
T – Nawet nie wiesz jak Cię kocham ~ wydukałaś przez łzy
H – jeśli dasz mi 2 szanse obiecuję że nigdy Cię nie zranię
„odkleiłaś” się od chłopaka i uśmiechnęłaś się , lecz z oczy nadal leciały łzy
T – Za bardzo Cię kocham aby jej nie dać pocałowałaś go namiętnie i wpuściłaś do środka

Od tamtego wydarzenia minęło 7 lat – uznaliście że to był kryzys. Jako pani Styles jesteś w 6 miesiącu ciąży. Teraz siedzisz na kanapie i oglądasz te same zdjęcie co 7 lat temu lecz teraz lecą inne łzy teraz lecą łzy szczęścia „ Mamo Mamo ! Tata wrócił !”
Tym razem z transu wyrywa Cię mały chłopiec z burzą blond loków
T – No to choć Boby ! ~ łapiesz synka za rękę i przyśpieszonym krokiem idziecie przed dom. Z taksówki wysiada twój mąż
B – Tata ! ~ synek rzuca się na szyje Harrego który podnosi 5 latka wysoko to góry następnie patrząc na ciebie.
H – Witaj kochanie ~ Harry pocałował Cię delikatnie trzymając nadal synka na rękach~
A co u Hanny ? ~mówi i dotyka z czułością twoje brzucha.
Całą rodziną wracacie do domu zasiadacie na kanapie a w twojej głowię roją się myśli : Dziękuję za tak wspaniałą rodzinę …

~ Mam nadzieje że się spodba pisałam wczoraj wieczorem
Sylviaa

Część dziesiąta: Harry i ja

Link do poprzedniej części ;)
     ~WAŻNE POD TEKSTEM, POD KRESKĄ~
Wstałaś rano i ubrałaś się w to i swoją białą rękawiczkę. Chciałaś zadzwonić do Harrego ale nie miałaś odwagi. Poszłaś do Sandry, niestety gdy weszłaś zobaczyłaś tam Zayna i Liama. Chciałaś pogadać z przyjaciółką.
Sa: Hej
Ty: Zabij mnie.
Sa: Wow co się dzieje.
Za:To my się będziemy zbierać.
Sa: Już?
Ty: Nie spoko zostańcie.
Li: Myślę że powinnyście same pogadać.
Chłopcy wyszli. Opowiedziałaś przyjaciółce całą historię, a ta była w szoku. Nagle zadzwonił telefon. To był Harry.
*ROZMOWA*
H: Hej, co robisz?
Ty: Siedzę u Sandry a co??
H: No nic bo mi się nudzi, a tak myślę żeby kogoś tu wyciągnąć...
Ty: A twoja dziewczyna co robi?
H: <T.I.> rozmawialiśmy już o tym nie mam dziewczyny. Moje serce się leczy po złamaniu wiesz przez kogo...
Ty: Tak a to ciekawe...
H:<T.I> o co ci chodzi?
Ty: O nic muszę kończyć pa.
*Koniec rozmowy*
Sa: I co?
Ty: I nic idę do domu pa
Sa: pa
Telefon dzwonił mnóstwo razy, ale tobie się go nie chciało odbierać. Szłaś przez park i zobaczyłaś Hazze siedzącego na ławce z bukietem kwiatów. Gdy cie zobaczył podbiegł  wręczył ci bukiecik.
Ty: A to za co?
H: Na przeprosiny, jeszcze nie wiem co zrobiłem ale mam nadzieję że się dowiem.
Ty: Harry.
H: Tak.
Ty: Masz dziewczynę? Tylko szczerze...
H: Nie
Ty: A kto wczoraj wszedł w posiadanie twojego telefonu?
H: Nikt.
Ty: Dalej w to brniesz?
H: Ale w co?
Ty: Wczoraj z twojego numeru dzwoniła do mnie dziewczyna która mówiła że mam się od cb odczepić.
H: Jak to? O Boże. <T.I.> to nie tak.
Ty: A jak?
H: To była moja była. Przyszła do mnie pogadać bo chciała do mnie wrócić ale ja się nie dałem.
Ty: Taaa
H: <T.I.> ja nic do niej nie czuje. Zakochałem się w kimś innym.
Ty: We mnie?
Nastała cisza.
H: Tak powtarzam ci to od wczoraj.
Ty: A ja ci napisałam wczoraj w SMSie to samo.
H: Że mnie kochasz?
Ty: Tak
Stanął jak wryty, a  chwilę później pocałował cię.
Ty:Jej
H: Coś nie tak?
Ty: Nie wszystko Ok, tylko...a nie już nic.
H: Co nic..
Ty:Nic, pójdziemy do parku?
H: Ok
Poszliście i ku twojemu zaskoczeniu zobaczyłaś czwórkę chłopców zespołu one direction i swoją koleżankę Sandrę.
Ty: Co wy tu robicie?
Sa: Czekamy na was, bo mamy tai pomysł.Dziś u Konrada nie ma rodziców, robimy grilla?
Ty: No ok.
Za: Coś nie tak?
Ty: Dlaczego?
Ni: Bo Hazza się śmieje jakby był jakiś rąbnięty.
Rzeczywiście się dość dziwnie szczerzył.
Ty: Harry jeśli oto chodzi to...
H: To co?
Ni: Ale o co chodzi?
Ty: O nic...
H: Będziemy w ukrytym związku?
1D: uuuuuuuuuuuuuuu
Ty: Bosze, bosze to ja sobie już pójdę.
H: Ale gdzie?
Ty: Jak najdalej od cb.
H: To ja pójdę za tobą...
Ty: Debil, dobra ja idę do domu się przebrać będę o 20.00
H: Idę z tobą.
Ty: Nie bo chyba w domu jest mój tata.
Hazza zrobił naburmuszoną minę.
Ty: No dobra, ale idziesz na własne ryzyko.
H: Wiedziałem że mi ulegniesz.
Ty: Ta jasne.
Weszliście do twojego domu, ale nie obeszło się bez pytań. Na wszystkie odpowiedziałaś "i ta mi nie uwierzysz" lub "po co ci to i tak się tym nie będziesz przejmował".
Poszliście do twojego pokoju  ubrałaś się w to i swoją szarą rękawiczkę, a gdy wychodziłaś z garderoby Hazza wpadł na ciebie. Złapał cie za biodra i przyciągną do siebie. Pocałował cię.
H: Od dziś tak będzie c dziennie.
Ty: Cieszę się.
Pocałował cię jeszcze raz, drzwi od twojego pokoju uchyliły się, a w nich stanęła Rozalia.
Ro: Mamo, tato <T.I.> robi dziwne rzeczy z kolegą.
Ty: Rozalia do cholery.
Pobiegłaś za nią, twój tata ją obronił.
Ty: Chce mieć zamek w drzwiach.
Ta: A ja chce żebyś choć jeden dzień spędziła z nami.
Ty: Taaaaaa marzenia.
Ta: Tak wiem.
Wyszliście z domu i kierowaliście się w stronę domu Konrada, a do cb przyszedł SMS od: Sandra xD
*Impra u Konrada odwołana za to u mnie będzie:**
*Ok*
Ty: Zmieniamy kierunek. Idziemy do Sandry.
Szliście i długo rozmawialiście.
*********************************************
Mam do was kilka ważnych pytań, a mianowicie:
1) kiedy powinnam zakończyć ego imagina?
2) czy on wam się podoba?
3) czy z chęcią go czytacie?
Błagam odpiszcie bo mam wrażenie że jest za długi i będzie on wam się nudził...
Ja mam nadal nowe pomysły na niego, ale jeśli napiszecie że powinnam kończyć część 11 będzie ostatnia...
Odpowiedzcie szczerze... 

Wybaczcie za problemy techniczne... pomieszały mi się części... teraz powinno już być dobrze...ZUZKA :*

wtorek, 24 kwietnia 2012

Część dziewiąta: Harry i ja

Link do poprzedniego posta ;)
*Gniewasz się na mnie???*
Zmartwiłaś się bo przez długi czas nie dostałaś odpowiedzi. Postanowiłaś zagrać w simsy. Po pewnym czasie zamyśliłaś się i zobaczyłaś że przyszedł SMS od: Harry:*
*Nie, no co ty*
*No to spotkajmy się.*
*Nie mam ochoty*
*Czyli jednak*
Po dłuższym czasie zauważyłaś że w simsach stworzyłaś siebie, Harrego i waszą małą córeczkę Darcy.
Ty: Jej porąbało mnie już całkowicie.
Powiedziałaś bawiąc się swoją rękawiczką, którą miałaś na ręku.
H: No...
Ujrzałaś Harolda który stoi w drzwiach i widzi całą twoją szczęśliwą rodzinkę, którą stworzyła.
Ty: Co ty tu robisz?
H: Chciałem ci udowodnić że się nie obraziłem.
Ty: Aha
H: Jedziemy na obiad?
Ty: Jedziemy? Jesteś samochodem?
H: Tak
Ty: Przecież masz kaca.
H:Przestań nie byłem aż tak pijany.
Ty: Taaaa
H: Idziemy?
Ty: Ok tylko wezmę torbę.
Wyszliście z pokoju i kierowaliście się ku wyjściu z domu.
Ty: Kto cię wpuścił?
H: Chyba twoja siostra.
Ty: Aha
Zobaczyłaś że twój tata siedzi na kanapie i ogląda telewizję, więc wymknęłaś się szybko do wyjścia. Już mieliście wychodzić gdy:
Ta: <T.I.> gdzie idziesz?
Ty: Cholera...-szepnęłaś- wychodzę- krzyknęłaś.
Ta: Gdzie?
Twój ojciec stanął obok cb z poważną miną
Ty: Idę na spacer.
Ta: A może byś mi przedstawiła twojego kolegę.
Ty: Tato to Harry, Harry to mój tata.
H: Dzień dobry.
Ta: Dzień dobry.
Ty: To pa.
Wypchnęłaś Hazze z domu i zaczęliście biec w stronę samochodu.
H: Co to miało być?
Ty: Nic
Wsiedliście do samochodu.
H: Jak nie chcesz to nie mów ale wiec że się martwię.
Dojechaliście do restauracji i usiedliście przy stoliku
H: Co zamawiasz?
Ty: To co zwyle.
H: Ok
Gdy już zamówiliście Harry siedział cicho, tak jakby był smutny i przygnębiony.
Ty: Dobra Harry co jest?
H: Nic, co dziś robiłaś?
Ty: Nie zmieniaj tematu, czy to ma związek z naszą wczorajszą rozmową.
Hazza odwrócił się w drugą stronę.
Ty:O matko Harry ty nie byłeś aż tak pijany.
H: No nie byłem.
Ty: Harry...
Kelner: Proszę bardzo i życzę smacznego.
Ty: Dziękujemy, to nie tak ja myślałam że ty nie będziesz niczego pamiętać.
H: Ale pamiętam.
Ty: Harry...
H: Kocham cię rozumiesz i nic tego nie zmieni.
Mówienie o swoich uczuciach nie przychodziło ci łatwo. Nagle zadzwonił telefon Harolda.
H: Słucham...jestem z <T.I.>....nie nie mogę....na razie nie.....zobaczymy się później...boże dobra już jadę. Muszę jechać do chłopaków mają bardzo ważną sprawę.
Ty: Ta ok, ja się przejdę.
Byłaś na spacerze do późna i postanowiłaś napisać do Harrego:
*Wybacz że tak późno ale chciałam ci to powiedzieć w restauracji, ale nie mogłam więc ja cb też Harry.*
Nikt nie i odpisywał, ale po chwili ktoś zadzwonił. Odebrałaś i usłyszałaś jakąś kobietę.
Kobieta: Hej koteczku, mogłabyś się odczepić od Harrego?
Ty: Co?
H: Hazza nie miał serca ci tego powiedzieć, ale prosi cię żebyś do niego nie dzwoniła.
Po czym się rozłączyła, a ty byłaś w szoku.
Wróciłaś do domu i poszłaś spać.
***********************************************
No i jest. Mam nadzieję, że się podoba.
ZUZKA :*

He takes your hand, I die a little, I watch your eyes, And I'm in little

Masz 17lat i chodzisz do 1 liceum. Masz dwóch braci, z których jeden chodzi z tobą do szkoły, ale on ma 19lat w związku z tym chodzi do 3 klasy. Ma na imię Marek, a drugi Kamil i ma 20lat. Studiuje architekturę. Masz jeszcze dwuletnią siostrę, która jest prawie przez cały czas u niani.
K: Hejka co robisz?
Powiedział gdy wszedł do salonu.
Ty: Nie widać? Oglądam TV.
K: Aha
M: Hello everybody.
Ty: Oglądam Dlaczego Ja możecie mi nie przeszkadzać?
M: Ale jest Król Lew...
Ty: Jak dzieci... nie ja teraz oglądam Dlaczego Ja przykro mi.
K: Nam też.
Zrobili głupie miny.
Twój tata przychodzi zazwyczaj o ok 23.00 i od razu idzie spać, więc miałaś wolną rękę przez cały dzień. No oprócz tego że po południu czasami niania twojej siostry wychodziła, a cioci nie było w domu więc musiałaś ty się nią opiekować. Postanowiłaś iść do pokoju, ponieważ była 20.00 bo właśnie skończyła się powtórka twojego ulubionego serialu. Gdy weszłaś do sypialni postanowiłaś tam troch ogarnąć i położyłaś się spać.
Gdy się obudziłaś, ubrałaś się to i zeszłaś na dół (bo miałaś pokój na piętrze.
Ty: Piątek!!!
M: Czego się drzesz??
Ty: Bo mi się tak podoba.
M: Idziemy dziś do Mariusza na imprezę idziesz z nami?
Ty: No pewnie, ale trzeba do cioci zadzwonić bo pani Ala (niania) chciała wcześniej wyjść.
M: To ja potem zadzwonie.
Ty: Ok to pa ja idę do szkoły.
M: Nie zjesz śniadania.
Ty: Nie dzięki zjem w szkole. Pa
M: Cześć.
Biegłaś do Sylwii (twojej najlepszej przyjaciółki) i zobaczyłaś chłopaka, który miał podobną bejsbolówkę do twojej. Chłopak si do cb uśmiechną, co ty odwzajemniłaś.
Po pięciu minutach biegu, byłaś pod domem swojej BFF.
S: Hej
Wyszła, była ubrana w to.
Ty: Cześć, idziemy?
S: Jasne.
Ty: Bosze znów będziemy sie rzucać w oczy.
S: Ale o co ci chodzi??
Ty: Nie o nic.
Po czwartej lekcji postanowiłyśmy się przejść po szkole. W pewnym momencie zobaczyłam tego samego chłopaka co w tedy gdy biegłam. Znów się uśmiechną, a ty to znów odwzajemniłaś.
S: Uuuuuuuuuu
Ty: Przestań.
S: Ok
Zaśmiała się
Robiłyście kolejne kółko gdy zawołał Cię chłopak odwróciłaś się by zobaczyć kto to, ale szłaś dalej. Niestety wpadłaś na kogoś. To był ten chłopak.
Ty:Sory
Ch: Nie no spoko. Jak cię zwą?
Znów się uśmiechną.
Ty: <T.I.>, a cb?
Ch: Masz piękne imię, mnie zwą Zayn.
Ty: Och ty też masz ładne imię.
Z: Dziękuje no wiesz skoro na mnie wpadłaś to oczekuję odszkodowania. Może tak obiad dziś?
Ty: Och wybacz ale dziś nie mogę, proponuję jutro.
Z: No cóż będę starał się wytrzymać.
Ty: Och myślę że aż tak się nie stęsknisz.
Zadzwonił dzwonek, a ty dopiero sobie zdałaś sprawę ze obserwuje was cała szkoła.
Ty: No to pa.
Powiedziałaś speszona i pobiegłaś do klasy.
Nauczyciel: Usiądźcie. Dziś na lekcji będziemy mieć gości, ale to nie znaczy panie Adamie że możemy gadać. Oho już są.
Przez drzwi weszło 5 chłopców.
Z: Cześć jestem Zayn a to Niall, Liam, Louis i Harry. Będziemy dziś z wami pracować.
Nau: To usiądźcie sobie w grupie....
Ty: Błagam nie mojej błagam nie mojej.
Nau: W grupie <T.I.>, Sylwii i to tyle. Reszta będzie siedziała tak:
Nauczyciel zaczął wymieniać a chłopcy podeszli do nas.
Z: Znów się spotykamy.
1D: uuuuuuuuuuu
Z: Zamknijcie się.
Li: Będziemy przez tydzień chodzi do waszej szkoły i to w sumie tyle.
Ty: Aha
S: Taaaaaaaaa
Lekcja szybko dobiegła końca a ty z Sylwią szybko wyszłyście z sali i pobiegłyście do domu.
**************************************************
Mam nadzieję że się podoba. Piszcie czy kontynuować...
ZUZKA :*

niedziela, 22 kwietnia 2012

Część ósma: Harry i ja

Link do poprzedniej części ;)
Poszłaś do pokoju Hazzy i zobaczyłaś twoje ubrania. Sandra pomyślała o wszystkim i postanowiła przywieść Ci twoje rzeczy. Przebrałaś się w czarne krótkie spodenki i białą bokserkę. Już chciałaś się położyć gdy do pokoju wszedł podpity Harry.
H: Hej misiu.
Ty: Co??
H: Co tam?
Ty: Nic.
Zdążyłaś odpowiedzieć gdy nagle Harry przysunął się do cb, położył ręce na twoje biodra.
Ty: Harry co ty robisz?
H: Chciałem ci to powiedzieć już dawno...
Ty: No to mów...
H: Kocham Cię.
Powiedział i pocałował cię. Nie protestowałaś, jednak po chwili drzwi od sypialni chłopaka się otworzyły staną w nich Liam, a ty się speszyłaś.
Li: Sory że przeszkadzam, ale chciałem zobaczyć czy wszystko jest ok.
Ty: Ta jest ok.
Liam wyszedł.
H: To co wróćmy do tego co nam przerwano.
Ty: Harry...
H: Kocham cię.
Ty: Ale ja cb nie
Powiedziałaś to aby się od cb odczepił  poszedł spać bo prawda była inna.
Ty: Harry ty masz dziewczynę.
H: Już nie, chcę żebyś ty nią była.
Ty: Nie, Harry idź spać.
H: Z tobą?
Ty: Nie idź na kanapę.
W jego sypialni była kanapa, więc nie miał daleko. Poszliście spać.
Rano gdy się obudziłaś Harrego już nie było, więc postanowiłaś zejść na dół.
Ty: Hej powiedziałaś wchodząc do kuchni.
Wszyscy prócz Liama mieli kaca, bo on nie mógł wypić tak dużo jak oni (z przyczyn zdrowotnych).
L: Hej, jak ci się spało.
Spojrzałaś na Liama błagalnie bo on wiedział co się wczoraj wydarzyło i powiedziałaś"jest ok"
Li: To dobrze.
Hazza siedział przybity, a ty myślałaś że tak jest bo ma kaca. Przecież i tak ni ze wczoraj nie może pamiętać. Usiadłaś obok niego i zapytałaś z uśmiechem:
Ty: Kacyka się ma?
H: Taaaaa
Odpowiedział ale nie było mu do śmiechu był smutny.
Ty: Przepraszam to było nie na miejscu.
H: Nie, nie musisz się przejmować.
Patrzyłaś na niego przez chwilę "czy to możliwe żeby on pamiętał naszą rozmowę, a może on tylko się zgrywał żeby zaciągnąć mnie do łóżka." myślałaś.
Ty: To ja już się będę zbierać.
Li: Już?
Ty: Tak, idę się przebrać.
Poszłaś i założyłaś to, umalowałaś się i spięłaś włosy w koński ogon. Zeszłaś na dół.
Ty: No to pa.
H: Pa
Wyszłaś i poszłaś do domu.
Tata: Hej moja córko dobrze że wróciłaś.
Ty: Ja się aż tak nie cieszę.
Ta: Gdzie byłaś?
Ty: Daleko.
Ta: Siadaj, musimy porozmawiać.
Ty: O czym?
Ta: O tobie.
Ty: No to słucham
Rozalia: Tato, tato chodź ze mną do ogrodu się pobawić.
Ty: No to chyba po rozmowie.
Ta: <T.I> wróć!!!
Ty: Baw się ze swoją drugą córką.
Poszłaś do siebie do pokoju i nagle poczułaś że nie masz co robić. To było dziwne uczucie. Nie musiałaś w najbliższym czasie jechać do pracy, nie musiałaś iść do szkoły, nie musiałaś iść do koleżanek, a Harry się na cb obraził. Czułaś się okropne z tą myślą więc postanowiłaś do niego napisać.
************************************************
Dzięki za komentarze i za to, że tak to czytacie. No wena wróciła, ale żeby nie zapeszyć... Chyba dodam dziś kolejną część, ale nie wiem czy zdołam napisać, bo mnie mamusia na spacer wyciąga xD
Mam nadzieje że wytrzymacie...
KOCHAM WAS 
ZUZKA :*

sobota, 21 kwietnia 2012

Historyjka z Niallem część 2

Po tym jak bardzo starałaś się poderwać Nialla i wreszcie Ci się to udało, nie mogłaś tego zmarnować więc musiałaś wstać. Poszłaś do kuchni, zjadłaś śniadanie i udałaś się do łazienki, aby się odświeżyć i ogarnąć. Z uwagi na to, że uwielbiałaś śpiewać postanowiłaś umilić czas piosenką Dance with me tonight by Olly Murs. Bardzo podobała Ci się ta piosenka bo lubiłaś też tańczyć, a ta piosenka się do tego nadawała idealnie. Umyłaś zęby uczesałaś się i umalowałaś. Była już 14.00 więc już chciałaś się ubierać, gdy usłyszałaś dźwięk SMSa:
*Nie zapomnij o spotkaniu Niall:**
*Pamiętam i nie mogę się doczekać.*
*Ja też.*
Postanowiłaś napisać do koleżanki, więc zaczęłaś:
*Hej, co tam?? Coś dało wam to stanie przy stole chłopców??*
Po chwili odpisała:
*Niestety nie, cisza, a co u cb??*
*Dobrze mam dziś randkę...*
*Z kim?? O.O*
*Z chłopakiem idealnym...*
*To znaczy...*
*Z...*
*Weź pisz szybciej <zła>
*Z....NIALLEM HORANEM ^^*
*No nie wieże*
Tak jak napisałaś wcześniej koleżance, uważałaś że Niall to ten jedyny.
Po skończonej rozmowie zaczęłaś się ubierać. Założyłaś sukienkę i baleriny. Do tego małą torebkę i bolerko.
Wszystko oprócz sukienki było całe białe. Była już 14.40 więc musiałaś wychodzić. Gdy weszłaś do pomieszczenia twoim oczom ukazał się Horan z bukietem jasnoróżowych róż.
-Pasują do sukienki.-powiedział nieśmiało wręczając Ci kwiaty.
-Tak, dziękuje.
Usiedliście i zamówiliście. Czas płyną bardzo szybko. Po kilku godzinach stwierdziłaś, że musisz już iść do domu. Niall zaproponował że Cię odprowadzi. Nie miałaś nic przeciwko, wręcz przeciwnie.
-Mam nadzieję że podobał Ci się czas spędzony ze mną...
-Tak nawet nie wiesz jak-odpowiedziałaś.
-To fajnie.-Blondyn już miał odchodzić, a ty  miałaś iść w stronę drzwi, gdy nagle on się odwrócił i Cię pocałował. Nie mogłaś w to uwierzyć. Chłopak z twojego ulubionego zespołu właśnie Cię pocałował.
-ŁoŁ-wydusiłaś z siebie.
*********
Po pewnym czasie ty i Horan byliście parą. Niedługo po tym dowiedziałaś się że jesteś w ciąży, więc postanowiliście się pobrać. 
*********
Urodziłaś synka. Nazwaliście go Liam, żeby był tak odpowiedzialny jak wasz przyjaciel.
KONIEC
*********
Tak wiem wiem zwaliłam sprawę ale:
  • nie mam weny
  • musiałam to dokończyć
  • dawno niczego nie pisałam więc coś musiałam wymyślić...

Mam nadzieję że was nie zawiodłam aż tak bardzo, przepraszam że taki krótki...i dziękuję za wszystkie wejścia na bloga to naprawde nie wiarygodne ile osób może czytać tego bloga.
KOCHAM WAS ZUZKA :*

Imagine z Louisem

Jest słoneczny dzień dlatego postanawiasz pójść na łąkę – zawsze kochałaś łono natury. Postanowiłaś ubrać  sukienkę A do tego białe balerinki, włosy związałaś w dwa kłose (klik). 

Wzięłaś kocyk okulary przeciwsłoneczne i poszłaś. Po ok. 20 minutach byłaś na miejscu – „bez ludzie” piękne „bez Ledzie” pełne kwiatów motyli i zielonej długiej trawy. Od razu położyłaś koc i zaczęłaś patrzeć w niebo – lecz słońce świeciło Ci w oczy , dlatego je zamknęłaś.
Po pary minutach „coś” zasłoniło Ci piękne słońce, podniosłaś 1 powiekę lecz jedyne co zobaczyłaś to białą koszulkę w paski, od razu domyśliłaś że to twój chłopak – Louis.
Ty – Tomo ?
L – Jesteś w takim miejscu i mnie nie wzięłaś ? *w końcu zobaczyłaś ten śliczny uśmiech* Louis usiadł obok ciebie i pocałował delikatnie w policzek.
L – Kocham Cię wiesz ?
Ty – Wiem
Oboje zaczęliście się śmiać – gdy Louis chciał Cię pocałować w usta ty szybko wstałaś.
Ty – No chyba żartujesz ! nie zasłużyłeś !
Zaczęłaś się śmiać i pokazałaś mu delikatnie język
L – Ja nie zasłużyłem ?!
Udawał oburzonego i odwrócił się od ciebie.
Ty – Dobra dostaniesz jak mnie złapiesz
Uśmiechnęłaś się chytrze a Louis nic nie powiedział tylko poderwał się i zaczął Cię gonić – oczywiście Po 5 minutach Cię złapał , wziął na ręce zarzucił przez ramię i szedł w stronę koca.
Ty – Louis głupku postaw mnie ! *krzyczałaś śmiejąc się*
L – Nie zasłużyłaś ! kazałaś mi biegać ! *On również zaczął się śmiać*
W końcu Cię postawił i czule pocałował – łapiąc się w pasie.
L – Bardzo Cię kocham [T.I]
Ty – Jak bardzo ? *uśmiechnęłaś się*
L – Bardziej od Harrego * Wyszczerzył się*
Zaczęłaś się śmiać „ No to faktycznie bardzo” pocałowałaś go namiętnie i zaczęliście karmić się owocami które przyniósł Louis. Dzień był niesamowity ty już wiesz że to jest ten jedyny. Pare miesięcy puzniej Louis oświadczył Ci się w tym samym miejscu.
 
 
 
 
 
~ jedna "dziewczynka" chciała Lou to proszę ^^
A ! No i dziś będzie o Horanku na 100 % :]
Sylviaa

piątek, 20 kwietnia 2012

Każda miłość ma swój cel # 3

Od twojego wyjazdu minęły 3 tygodnie nie wyjechałaś do Polski – zostałaś w Londynie. Mieszkasz teraz w wynajętym mieszkanku – masz Jeszcze trochę pieniędzy więc możesz sobie na to pozwolić.
Jest około 9 rano – słońce już dawno świeci lecz dopiero teraz oświetliło twoją twarz. Budzisz się i powoli otwierasz oczy – wstajesz z ciepłej kolorowej kołdry i kierujesz się w stronę łazienki. W twojej głowię krążą myśli typu : Dla kogo mam żyć ?, Po co żyć jeśli nie ma się osoby do której można było by się nawęd odezwać słowami : Hej co tam ?.
Z tymi myślami w głowię ubrałaś się jedynie za dużą bluzkę która sięgała Ci do połowy łud. Po skończonej czynności usiadłaś na kanapie odpaliłaś laptopa i weszłaś na TT, w oczy od razu rzuciły się tweedy Zayn’a: I miss you ! , I keep thinking about your beautiful eyes i inne. Nagle posmutniałaś z tego „transu” wyrwała Cię piosnka : Mean.
Wzięłaś do ręki telefon i na szklanym ekranie po raz kolejny zobaczyłaś napis : Mój Malikk <3 – w sumie nie wiesz czemu miałaś go tak zapisanego tak jakoś …Od 3 tygodni nie odbierałaś telefonów od niego jak i od chłopaków którzy dzwonili do ciebie jakieś 2 tygodnie , lecz gdy napisałaś im że wszystko ok. i żeby się nie martwili odpuścili, ale nie Zayn.
„Dobra ! Odbiorę !” Pomyślałaś i natychmiast wzięłaś telefon do ręki
- Hej Zayn * uśmiechnęłaś się sama do siebie*
- [T.I] ?! Boże dziewczyno nareszcie ! Nawęd nie Wiesz jak
się o ciebie martwię ! ciągle myślę o tobie !
- Jest wszystko ok.
- ,ale gdzie jesteś ?! Chce Cię zobaczyć !
- Malik ! uspokój się ! * razu od 3 tygodni zaczęłaś się śmiać*
- nareszcie słyszę twój śmiech …
Zarumieniłaś się po tych słowach i przestałaś
- dobra Zayn muszę kończyć …
- Nie ! [T.I] Proszę ! Wyślij mi adres ! muszę Cię zobaczyć !
Wahałaś się ,ale ufałaś mu …
- Little Sambom 3 Jak chcesz możesz dziś przyjechać ,ale sam , pozdrów chłopaków – dodałaś na koniec i rozłączyłaś się   


bez komętarza xd
nie mam wen serio
dlatego teraz jak narazie moge pisać tylko smutne ;/
Więc jak chcecie
A co do tgo ze nie ma nic narazie - poprostu brakło nam weny xd
Ja jak narazie nie mam humoru na coś wesołego - przepraszam :(
Poprostu za dużo zeczy sie dzieje ...
Sylvia

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Smutny Imagine z Louisem ...


*Pik Pik Pik Pik*
W twojej głowie ciągle tu słyszysz „morze się już obudziłam ,ale boje się otworzyć oczy ?”
Zaryzykowałaś zaczęłaś je otwierać i poczułaś śliczny ucisk ręki
L – [T.I] ?! , no dalej potrafisz ! otwórz w końcu oczy ! proszę !
Przeszły Cię ciarki serce zaczęło bić jeszcze szybciej ścisnęłaś rękę Louisa i szybko otworzyłaś oczy ,ale nie wiedziałaś czy je otworzyłaś czy tylko Ci się wydaje – mrugałaś więc raczej je otworzyłaś ,lecz nic na to nie wskazywało – przed tobą była tylko 1 czarna plama i głośne dźwięki.
L – Boże ! *Louis pocałował Cię* Kochanie nareszcie
Słyszałaś dużo więcej niż wcześniej – słyszałaś jak łzy twojego chłopaka spadają na kołdrę , lecz łagrze je czułaś ocierały się o twoją dłoń.
L – [T.I] Czemu na mnie nie spojrzysz ?
Usłyszałaś w jego głosie lekkie przerażenie
Ty – Louis Co się stało ?
Po policzkach zaczęły spływać Ci łzy
L – Nic nie pamiętasz ? *wzdycha* No więc …
Louis opowiedział Ci wszystko od tego że poślizgnęłaś się i wypadłaś myjąc okna z 3 piętra , to że od roku byłaś w śpiączce i że on co dziennie do  ciebie przychodził – opowiedział Ci wszystko czułaś że nie kiedy jego głos się załamywał a po twoich ręku zaczyna „płynąć” samotna łza która wypadła z oka Louisa
Ty – Kochanie ?
L – Tak ? – złapał Cię mocniej za rękę
Ty – Czy ja już na zawsze będę ślepa ?
Po tym pytaniu Louis puścił twoją rękę usłyszałaś tylko szur krzesełka i krzyki chłopaka – słyszałaś je dokładnie : Ona nie widzi ! Nie Widzi ! Rozumie pan !
Zaczęłaś płakać nie w twojej głowie roiło się od smutnych myśli : Co teraz będzie dalej ?! , Czy już nigdy nie zobaczę tego pięknego uśmiechu Louisa ?!

Po 4 dniach – rutynowych badaniach okazało się że podczas upadku twoje gałki oczne zostały mocno zmiażdżone i jedynym wyjściem jest przeszczep całych gałek ocznych – każdy wiedział że dawcy może w ogóle nie być. W szpitalu leżałaś następnego 5 mies. Po tym czasie chłopcy zabrali Cię do domu cały czas siedziałaś w 1 pokoju nie chciało Cię się nawet żyć.

Dziś jest 25.12 święta – Dzień także twojej operacji , tak po prawie 3 latach możesz odzyskać wzrok.
Louis zamiast ze swoją rodziną jest teraz z tobą – jesteś mu wdzięczna wkopu będziesz mogła go zobaczyć…
Dawca podpisał się : Wasz Anonim
Louis razem z tobą byliście zszokowanie ,ale i wdzięczni.

1 dzień po operacji od ok. 5 h powinnaś się obudzić – nie robiłaś tego Lekarze martwią się że zle zagregowałaś na narkozę.
Po 7h obudziłaś się – tak bardzo bałaś się otworzyć oczy.
Lecz trzymając chłopaka za rękę od razu zakryłaś twarz w ręce oślepiło Cię światło.
Powoli zaczęłaś otwierać oczy.
Ty – Louis ! Boże ja widzę!
Płakaliście Louis i ty – nareszcie mogłaś go zobaczyć od prawie 4 lat !

Dziś jesteś już pełnoletnia masz 27 lat i 2 dzieci 3 jest w drodze. Ty Louis Tomi, Emma i mały Harry jesteście szczeliwa rodziną. Przy najmniej co tydzień odwiedzacie Megan Sidman – kto to jest ?
Fanka Louis i „Wasz Anonim” – tak właśnie tak ona oddała Ci swoje oczy abyś była szczęśliwa z jej idolem. Megan ma teraz 20 lat – oddała Ci wzrok gdy była nie pełnoletnia , lecz mówi że Nigdy tego nie pożałuje bo była to najlepsza decyzja w jej życiu .


~~ Taa wiem głupi i długi ,ale musiałam się na czymś "wyrzyć" ?
Poprostu jak wam się nie podoba trudno ;(
Niedziwie się hoć mam nadzieje że przynajmniej trchę wzruszjący
to na tyle pa pa

Nie zważając na wszystko Kocham Cię #4

Z pod granatowej bluzy „wyjrzały” błękitne oczka a z nad nich „wychyliły” się blond włoski.
Ty – Niall !
Skoczyłaś na chłopaka ten za to zaczął obradzać się w okuł własnej osi.
N – Co ty tu robisz ?!
Ty – Mieszkam *zaczęłaś się śmiać*
N - ,ale mówiłaś że jesteś z Polski
Ty – Bo tak jest przeprowadziliśmy się 2 tygodnie temu.
N – I nic nie powiedziałaś ?! *Horan postawił Cię*
Ty – Nie widziałam takie potrzeby, rany nie mogę uwierzyć że tu jesteś !
N – Zostajesz tu na stałe ?
Ty – pewnie tak …
Niall podniósł Cię z znów zaczął kręcić się w okuł własnej osi tym razem krzyczeć : Tak ! Mogę w końcu widywać ją codziennie ! Kocham Cię [T.I] ! Kocham !.
Zaczęłaś się tylko śmiać i pocałowałaś swojego chłopaka bardzo namiętnie, on też nie był ci dłużny.
N – Są twoi rodzice ?
Ty – wyjechali na tydzień – więc jak chcesz możesz zostać nadrobimy ten czas *spojrzałaś się na niego uwodzicielsko i pocałowałaś w policzek puszczając delikatnie jego rękę następnie kocimi ruchami skierowałaś się w stronę sypialni.

**Następnego dnia**
Budzisz się w niesamowitym humorze wiesz że to nie był sen , chcesz zobaczyć tylko ten lekki uśmiech na tej bladej twarzyczce .Czujesz jak ktoś smyra Cię po plecach i całuję po szyi. Odwracasz się bo wiesz że to oczywiście Niall.
N- I jak się spało po tak cudownej nocy ? *uśmiechnął się tego uśmiechu potrzebowałaś byłaś taka szczęśliwa że w końcu możesz go dotknąć, spojrzeć głęboko w oczy.
Ty – Niesamowicie *pocałowałaś go*
N – Kocham Cię [T.I]
Nic nie powiedziałaś tylko pocałowałaś go w policzek i poszłaś pod prysznic. Gdy z pod niego wyszłaś zobaczyłaś że twojego kochanka nie ma, więc ubrałaś się w kremową luźna spódniczkę z podwyższonym stanem a w nią włożyłaś czarną bokserkę następnie zeszłaś na dół. Szłaś za pięknym zapachem ku twojemu zdziwieniu w kuchni stał już ubrany Niall i robił gofry.
Ty – No ładnie * oparłaś się o blat i zaczęłaś uczyć się jego ruchów*
Horan wrzucił wszystko do piknikowego koszyka
N – No co ?! idziemy na piknik *dał Ci buziaka w policzek i złapał Cię za rękę* 


~pojebana jestestem xdd
Pisane jakiś tydzień temu xd
Następny będzie lepsy ! obiecujem ;]
mam teeraz wazy na smutany więc sięprzygotyucie ;[
Poprostu mam teraz ciezzasza sytuzacje ;(
Sylviaa

niedziela, 15 kwietnia 2012

Help me!!! Help!!! cz2

Po pewnym czasie zaczęłaś zwalniać bo byłaś już zmęczona. Poczułaś że ktoś cię łapie za nadgarstek. Przestraszona zaczęłaś szarpać się z tym kimś. On tylko mówił żebyś się uspokoiła, ale ty go nie słuchałaś. Po  chwili zaczęłaś opadać z sił i przestałaś się szarpać. Zaczęłaś tego samego chłopca na którego kiedyś wpadłaś. Widać że ci współczuł bo miał smutną minę. Ty byłaś cała opuchnięta od płaczu i wystraszona. Patrzyliście się na siebie, a ty o dziwo przestałaś się bać. To to spojrzenie. W tedy dobiegli inni chłopcy a ty znów chciałaś uciekać, ale chłopak złapał cię...
Li: Poczekaj.
Odwróciłaś się, ze łzami na policzkach i strachem w oczach spojrzałaś się na nich. Nagle zrobiło ci się słabo. Usłyszałaś tylko: "Hej <T.I.> co jest do cholery...". I koniec...
Obudziłaś się w pokoju z jasnofioletowymi ścianami. Ocknęłaś się i przy łóżku zobaczyłaś trzech chłopaków. To chyba byli Liam, Zayn i Harry. Przestraszyłaś i tak odskoczyłaś że aż chłopcy się przerazili.
Li: Hej spokojnie.
Patrzyłaś się na nich ze strachem w oczach, a Liam chciał cię złapać za rękę i pomóc wstać, ale ty znów się odsunęłaś.
H: Zawołam ciocie.
Za: Ok
Ty: Ciocie??
Za: Tak, pani Smith <twoja sąsiadka> jest ciocią Nialla i przyjechaliśmy do niej na wakacje. My mieszkamy  aż w Londynie. A to jest kawałek drogi. Wszyscy do niej mówiły ciociu.
T.S.: Cześć skarbie jak się czujesz?
To było niewiarygodne codziennie były awantury u cb w domu, ona nie mogła spać po nocach, a traktowała cię jak córkę.
Ty: Dobrze.
Spojrzałaś się na swoją rękę którą miałaś zabandażowaną.
T.S.: Chodź coś zjeść.
Ty: Nie jestem głodna.
T.S.: <T.I> musisz coś jeść. Chodź.
Wstałaś i poszłaś do jadalni.
Gdy jadłaś (wolno) czułaś na sobie wzrok wszystkich domowników. W końcu nie wytrzymałaś i podniosłaś głowę. Wszyscy się speszyli i odwrócili wzrok. Ty spokojnie mogłaś wracać do jedzenia.
T.S.: Wytłumaczysz nam teraz co się stał?
Ty: Nic się nie stało...
T.S.: <T.I.>
Zrobiłaś smutną minę i opowiedziałaś im o wszystkim o tym że od dwóch dni twój ojciec chce cię zabić. Wszyscy się na cb patrzyli jak na malowane wrota. Oni nie mogli uwierzyć w to że twój ojciec tak cię potraktował.
T.S.: Mamy problem: Ja przeprowadzam się do Edinburghu, wybacz kotku, nie miałam ci kiedy powiedzieć.
Ty: Ale nie ma sprawy ja i tak zaraz będę szła.
Li: Gdzie?
No właśnie pytanie było jedno: Dokąd pójdziesz
Ty: Jakoś dam sobie radę.
Za: Mam lepszy pomysł: chodź z nami do Londynu.
Ty: Zwariowałeś?
T.S.: Chłopcy nie dacie sobie rady...
Lo: Dobrze że ciocia w nas wierzy, ale ja myślę że w pięciu damy sobie radę.
T.S.: Ale wiecie że ja nie będę mogła być na wasze każde zawołanie. Z Edinburghu do Londynu jest prawie 7 godzin jazdy.
Li: No dobrze, ale chyba jesteśmy już dużymi chłopcami...
Ty:Hej, ja mam wyjechać 220 kilometrów z Weymouth (twojego miasta rodzinnego) z pięcioma nie znanymi chłopcami.
Li: Tak, co masz innego zrobić. Masz jakiś bliskich.
Ty: Nie.
Chciałaś coś powiedzieć ale zaczęło ci się kręcić w głowie. Gdy już upadałaś złapał cię.............Zayn
Ty: Dzięki...
Za: Nie ma sprawy...
Li: A pierwsze co zrobimy to zabierzemy cie do lekarza.
Ty: Lepiej nie.
Li: Bo?
Ty: A... nie ważne.
Jak ostatnim razem byłaś u lekarza on kazał ci zostać w szpitalu. Była już 01.00 więc musiałaś iść, z resztą wszyscy musieli.
N: Idziemy spać?
Li: Ok
********************************
Wybaczcie ale nie jest em co do tego przekonana. Wiem że nie wszyscy to czytają ale chciałabym wam podziękować za tyle komentarzy i bardzo bym chciała żebyście komentowali wszystkie wpisy bo to miłe...
W tym tygodniu mam masę nauki ale postaram się coś dodać.
KOCHAM WAS
ZUZKA :*

sobota, 14 kwietnia 2012

Help me!!! Help!!! cz1

Masz 16lat i mieszkasz w domu z mamą i tatą. Nie masz zbyt normalnych warunków do życia, ale zawsze sobie radziłaś...
Wybiegłaś z domu i zaczęłaś biec przed siebie tak szybko jak nigdy do tond. Zatrzymałaś się nie daleko domu gdy ktoś wyłonił się zza murka i wpadłaś na niego.
Zobaczyłaś tylko twojego ojca, który stoi z pod twoim domem. Tak tym razem też wypił dość sporo, ale teraz chciał cię zabić, na szczęście nie miał czym. Stałaś i ze łzami w oczach wpatrywałaś się w dwóch chłopców. Przestraszyłaś się bo bałaś się spotykać z nowymi ludźmi. Przez chwile stałaś jak wmurowana, ale nie tylko ty, bo oni również nie wydusili na początku słowa. Potem mulat powiedział: "Hej, nic się nie stało???"
Ty: Nie.
Po chwili dodałaś"
Ty: Sory, pa.
I pobiegłaś dalej.
Szłaś po parku i  nie wiedziałaś co dalej będzie. Nocowałaś w parku. Było zimno, ale byłaś przyzwyczajona, bo często musiałaś uciekać z domu. Byłaś głodna, a nie miałaś nic do jedzenia... nie chciałaś jeszcze wracać do domu bo za bardzo się bałaś... Postanowiłaś znowu coś ukraść. Weszłaś do sklepu wzięłaś bułkę i zaczęłaś biec przed siebie jak najszybciej potrafiłaś(a potrafiłaś bardzo szybko).
Sprzedawca: Zatrzymać ją, to złodziejka.
Biegłaś coraz szybciej, aż w końcu zatrzymałaś się w zaułku. Zjadłaś i poszłaś dalej.
 Miałaś kaptur na głowie, szłaś do domu ale ktoś cię złapał za rękę. Był w kapturze... a raczej byli. Sprawców było kilku. Zaciągnęli cię wgłąb zaułku, gdzie wszyscy zdjęli kaptury(tobie również) tak to byli ci chłopcy na których wpadłaś dzień wcześniej, ale z kolegami.
Ty: A wy to kto?
Bardzo się zdziwili tym pytaniem: "Jestem Liam, a to Louis, Niall, Harry i Zayn", mówiąc ostatni imię wskazał na chłopaka który trzymał twoje ręce z tyłu, tak że się nie mogłaś ruszyć.
Za: Co z nią robimy??
Ty: Puścimy i damy iść do domu??
Lo: Nie no to by była za mało brutalna kara za kradzież...
Ty: Myślę że po tym jak dojdę do domu to będę miała taką karę że...
Li: Ale nam nie o to chodzi żeby cię zabić.
Ty: Ta jasne...
Usłyszałaś jakieś głośny dźwięk, wszyscy się przestraszyliście, a ty nadepnęłaś temu całemu Zaynowi na nogę i pobiegłaś do domu.
*Dzień później*
Usłyszałaś dzwonek do drzwi i krzyk twojej matki :<T.I.> chodź tu szybko".
Ty: Czego się drzesz kobieto?
Ma:Co zrobiłaś?
Ty: Nic.
Zobaczyłaś w drzwiach pięciu chłopców.
Ma: Nie wiem kto to jest i co zrobiłaś, ale przeproś panów i zrób coś żebyśmy nie musieli za to odpowiadać... I wypchnęła cię z domu.
Ty: Co wy tu robicie?
Li: Chcemy z tobą pogadać...
Ty: Jasne...
Za: Przejdziemy się?
Ty: Po co?
Za: Tak sobie.
Ty: Nie mam czasu...
Odeszłaś
Li: Hej poczekaj...
Ty: Co??
Li: Chcemy ci...
Twój tata:  <T.I.> Co ty tam robisz? Do domu...
Ty: Idę!!! Sory...
Pobiegłaś do domu.
*Wieczorem*
Siedziałaś w domu, gdy twój ojciec znów wrócił nawalony. Wbiegłaś do salonu. Wiedziałaś że to nie są żarty, bo trzymał w ręku nóż. Zrobiłaś wielkie oczy i wybiegłaś z domu. On wybiegł za tobą na ulicę. Ty znowu biegłaś tą uliczką. Na taras wyszła twoja sąsiadka która wiedząc co się dzieje u cb w domu często ci pomagała. Przebiegłaś koło jej domu. Byłaś w kompletnym amoku, spojrzałaś do tyłu i zobaczyłaś swojego ojca który stał na ulicy, ale już wchodził do domu krzycząc że nie masz po co tam wracać. Nie wiedziałaś co się dzieje ale wystraszona zaczęłaś biec. twoja sąsiadka którą nazywałaś ciocią krzyknęła do kogoś "dogońcie ją i przyprowadźcie tu". Ty biegłaś dalej.
**********
Mam nadzieję że się podoba. Piszcie czy napisać dalszą część...
ZUZKA :*

piątek, 13 kwietnia 2012

I wanna stay UP ALL NIGHT and do it all with you cz. I

Są wakacje. Wybrałaś się z Sylwią i Zuzią na spacer po fortach. Zbliżał się wieczór, więc postanowiłyście wracać do domu. Idąc krętym chodnikiem przestraszyłyście się lekko widząc grupkę chłopaków pijących piwa i palących papierosy na ławce i zerkających w waszym kierunku. Dla odstresowania zaczęłyście śpiewać piosenkę waszego ulubionego zespołu One Direction "Up All Night". Gdy już przeszłyście obok odwróciłyście się lekko, by dowiedzieć się czy na was patrzą, ale ku waszemu zdziwieniu już nikogo nie było. Po plecach przeszły wam ciarki. Stanęłyście w miejscu myśląc, że to były jakieś duchy. Odwróciłyście się, a ty podskoczyłaś z piskiem. Byłaś bardzo strachliwa. Przed wami stali Ci chłopacy. Było ich pięciu, a ubrani byli na ciemno, kaptury na głowach i okulary przeciwsłoneczne chociaż było już ciemno. Patrzyliście się na siebie, gdy po chwili zerwał się wiatr i zdjął z ich głów nakrycie. Potem już sami ściągnęli okulary i waszym oczom ukazali się chłopcy waszych marzeń, Liam, Louis, Harry, Zayn i Niall z zespołu One Direction. Nie mogłyście uwierzyć. Chłopcy przyjechali do Polski trochę odpocząć, ale słysząc jak śpiewacie ich piosenkę musieli się przywitać. Zaproponowali wspólne zdjęcia, na których robiliście różne naprawdę dziiiwne miny. Nie wiadomo jak to się stało, ale w pewnym momencie chciałaś o coś zapytać Horana, a on w tej samej chwili odwrócił w twoją stronę głowę i stało się. Wasze usta zetknęły się chwilowo, bo uznałaś to za nie stosowne i zawstydzona wstałaś i weszłaś na most, który znajdował się obok. Stanęłaś i z lekkimi łzami szczęścia w oczach patrzyłaś w gwiazdy. Niall poszedł za Tobą i cicho szepnął Ci do ucha, że jemu się to spodobało i chętnie by powtórzył. Zrobiłaś wielkie oczy, a na twojej twarzy sam z siebie wyszedł uśmiech. Wymieniliście się numerami i tt. Zawołałaś przyjaciółki, by się pożegnać z chłopcami i wrócić do domu.
                * Wieczorem w domu *

Otworzyłaś laptopa i pierwsze co zobaczyłaś to była wiadomość na tt. Była od Nialla. Zaproponował jutro spotkanie w kinie na Titanica w 3D. Oczywiście się zgodziłaś i resztkami sił zwlekłaś się do kąpieli. Po aromatycznej kąpieli w płatkach róż, włożyłaś słodką piżamę w kotki i zasnęłaś w swoim łóżku rozmyślając o jutrzejszym dniu.
                 ~ KONIEC CZ.I ~

______________________________
//Sysia♥

nic Smutny Imagine z Zayn'em

Jesteś z Polski ,ale od 5 lat mieszkasz w Londynie, masz tam chłopaka i przyjaciół. Twój Chłopak należy do zespołu One Direction. Zayn kocha Cię najbardziej na świecie a ty odwzajemniasz jego uczucia, jesteście razem już od roku.
Od pewnego czasu w prasie widzisz nagłówki : [T.I] znudziła się Zayn’owi Malik’owi ?! , Zayn Malik i [T.I&T.N] nie są razem !
Lecz ty byłaś z Zayn’em bardzo go kochałaś ,ale od przyjazdu z trasy koncertowej po Australii nie chce się przytulać , całować itp. Od 1 fanki dowiedziałaś się że Zayn po pijaku zdradził Cię… czuł się winny dlatego tak się „odsunął” od ciebie.
Jesteś załamana właśnie siedzisz na kanapie – siedzisz, płaczesz i oglądasz wspólne zdjęcia. Masz tego wszystkiego dosyć więc idziesz do łazienki siadasz na wannie wyciągasz żyletkę i „witaj stara srebrna przyjaciółko” mówisz sama do siebie – po śmierci twoich rodziców i siostry samo okaleczałaś się dzięki Zayn’owi z tym skończyłaś.
Jednak nie ma już was … wbijasz mały metalowy ostry koniec w rękę – niesprawna Ci to już bólu czujesz jak „całe powietrze” z ciebie schodzi. Na ręku „piszesz” sobie : Forever.
Skończyłaś - odkładasz „przyjaciółkę” na półkę ubierasz płaszcz do kieszeni wkładasz mały czarny woreczek i wychodzisz z domu. Idziesz do „waszego” miejsca tu oficjalnie staliście się parą. Po twoich policzkach spływały małe kropelki zaczynały się przy oczach a kończyły się na smutno zielonej trawie.
Chciałaś już skończyć , wyjęłaś z kieszeni mały czarny woreczek w którym widniał pistolet. Wyciągnęłaś go przyłożyłaś do głowy * moje ostanie sekundy* pomyślałaś i krzyknęłaś : Zayn Kocham Cię ! I zawsze będę Cię kochać !.
Zaczęłaś powoli dotykać spustu – usłyszałaś jeszcze tylko jego głos nie słyszałaś co mówi, po chwili zobaczyłaś jak podbiega do ciebie i zaczyna płakać- leżałaś na ziemi ,ale widziałaś wszystko z góry. Tak już Cię tu nie było – Wszystko widziałaś , widziałaś jak Zayn mówi że już zawsze będziecie razem i nigdy Cię nie zdradził. Łapię Cię za rękę i po chwili jest już obok ciebie. Już na zawsze możecie być razem.
Po tygodni odbył się wasz pogrzeb chłopcy prawie zakończyli działalność zespołu ,lecz fani byli z nimi. Teraz Ty i Zayn jesteście razem już na zawsze , śmiejecie się razem , przytulacie. Tylko Wy i owoc waszej miłości – Tak byłaś 2 tygodniu ciąży nic o tym nie wiedziałaś nigdy też nie urodzisz tego dziecka ,ale jesteście szczęśliwi kochacie się i już nikt nie może was rozłączyć.

~ Sylvia ;* ;(

czwartek, 12 kwietnia 2012

Część siódma:Harry i ja.

Link do poprzedniej części ;)
Gdy weszłaś do kliniki, a pielęgniarki Cię przywitały skierowałaś się do pokoju mamy. Opowiedziałaś jej o tych dniach spędzonych z 1D i resztą. Zauważyłaś, że ktoś stoi w drzwiach i się na cb patrzy.
Ty: Co ty tu robisz??
H: Stoję.
Uświadomiłaś sobie że on wszystko słyszał.
Ty: Jak długo tu stoisz??
H: Wystarczająco długa by się dowiedzieć że "ten weekend był cudowny".
Tak, zacytował cię i usiadł obok ciebie.
H: Chciałem ci coś wczoraj powiedzieć...
Pielęgniarka: Dzień dobry czy możemy porozmawiać?
H: God why?
Zaśmiałaś się i powiedziałaś "oczywiście"
P: Chciałam cię poinformować że teraz twoja matka będzie musiała pobyć sama...twoja ciotka wszystko wie ja ci nie mogę powiedzieć reszty. Potrwa to jakieś 2 tygodnie także spokojnie.
Ty: Acha fajnie wiedzieć.
Nie zainterweniowałaś bo już kiedyś coś takiego się zdarzyło. Weszłaś wkurzona do pokoju.
H: Co jest?
Ty: Nic, idziemy?
H: Ok
Wyszliście, prze chwile się nie odzywaliście. Hazza widza jaka byłaś zła więc przysuną cię do siebie i zapytał "Co się dzieje?"
Ty: Nic.
H: Hej, mi możesz powiedzieć...
Zadzwonił telefon Hazzy, a ty się od niego odsunęłaś i dopiero sobie uświadomiłaś że on cię obejmował...
H: Dzwonili chłopcy...martwią się, powiedziałem im że już jedziemy do domu.
Ty: Ok...zaraz, zaraz do czyjego domu?
H: No do naszego.
Ty: Po co?
H: Na kolację.
Pojechaliście do willi i weszliście do niej.
Od razu poszliście do ogrodu, gdzie było wielkie ognisko. Wszyscy przygotowywali jedzenia, a wy tylko mieliście usiąść i zaczekać Tak też zrobiliście. Zaraz potem zjedliście i Niall poszedł po gitarę. Wszyscy zaczęli śpiewać aż tu nagle zadzwonił telefon Harolda.
H: Słucham.
Powiedział i odszedł od nas ale odsunął się tak że i tak wszystko słyszałaś. Reszta zaczęła gadać ze sobą.
H: Haj ale o co ci chodzi?.....Tak wiem....Przecież zerwaliśmy....Jestem twoim byłym...Nie nie wróce do cienie....Dobra na razie.....Już jestem.
Lo: Wszystko OK?
Hazza spojrzał się na niego znacząco.
H: Nic.
Ja się popatrzyłam na niego...
H: O c chodzi...?
Ty: O nic.
H: No to dobrze.
Ty: No właśnie dobrze nie jest przecież widzę...
N: Może kiełbaski??
TyiH: Nie dzięki.
Wszyscy oprócz was się zaczęli śmiać, lecz tobie nie było do śmiechu...
Ty: Chyba już pójdę spać.
I tak wszyscy byli podpici nawet Harry trochę wypił al przecież każdy się może zabawić...
Poszłaś do pokoju Hazzy i zasnęłaś, niestety ta noc nie była zwyczajna...
*********************
Troszkę chyba zawaliłam ale mam nadzieję że się nie gniewacie... Pisać dalej??
P.S. Sory że takie krótkie. Muszę zgromadzić więcej weny do napisania dłuższego :D
I dzięki za tyle wejść.
KOCHAM WAS!!!
ZUZKA :*

Każda miłość ma swój cel # 2

Minęły 2 dni od przyjazdu chłopców, a Liam ? on nadal to samo – dziś chcesz definitywnie skończyć ten związek.
Jest wieczór, Liam siedzi na kanapie i ogląda jakiś film. Wykorzystałaś to że byliście sami,
Ty – Liam musimy po…
Nie dokończyłaś bo do salonu wszedł Zayn.
Z – Siema
L – No Siema Zayn
Ty - *wzdychasz* Pogadamy puniej zbulwersowana wychodzisz do ogrodu i siadasz na ławeczce, nagle czujesz że ktoś przytula Cię od  tyłu – ostatnio czułaś coś takiego gdy Zayn dał ci buziaka na lotnisku. Z wielkim entuzjazmem odwracasz się masz nadzieje że to Liam, niestety mylisz się za tobą stoi Zayn.
Ty – Co ty robisz ?! *lekko odpychasz go i wstajesz*
Z – Przepraszam …*spuszcza głowę na dół*
Ty - *podeszłaś do niego* Nie no miło
Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech
Z – [T.I] bo ja muszę Ci coś powiedzieć …
Ty – no ?
Z – No bo ja wiem czemu Liam się tak zachowuje
Ty – Wiesz ?! powiedz !
Z – No bo on ma inną … od jakiś 2 tygodni
W twoich oczach pojawiły się łzy – zaczęły spływać po policzkach
Ty – Co ?! od 2 tygodni ! i ty nic mi nie powiedziałeś ?!
Z – Obiecałem ! wszyscy obiecaliśmy że nic nie powiemy [T.I] !
Wbiegłaś do domu do swojego pokoju i zaczęłaś się pakować do walizki oprócz ubrań wpadały twoje łzy. Byłaś załamana już wiedziałaś co zrobisz – wrócisz do Polski i WOGLE nie będziesz utrzymywała kontaktów z 1D !
Gdy już zamykałaś walizkę do pokoju wszedł Liam.
L – Co ty robisz ?! [T.I]  gdzie jedziesz ?!
Ty – Na lotnisko ! wylatuje do Polski !
L – Co ?! Czemu ?!
Ty - *bierzesz walizkę w rękę* Bo nie mam poco tu być! Ić do swojej laluni !
L - ,ale … kto Ci ?
Ty – Jedyny człowiek na którego chyba mogę tu liczyć !
Zayn ! Zayn mi powiedział !
Wybiegłaś z domu wsiadając do Taxi która już czekała pod twoim domem.
L – [T.I] no !
I Nagle z domu wybiegł Zayn,
Z – [T.I] Proszę jeśli chcesz to wyprowadź się do innego domu, pomogę Ci ,ale nie wylatuj do Polski !
Ty – Przykro mi Zayn *spojrzałaś na Liam’a* i dziękuję
Z – [T.I] Proszę …*Łzy napłynęły mu do oczu*
zaczęłaś płakać wsiadłaś do Taxi i pojechałaś.

~~ (napisałam już wczesniej a teraz dodaje ;P)Jeszcze 1 chciałam podziękować za tyyyle wejść ^^ :*
zaraz dodaje kolejny o Horanku <3
Sylviaa

Nasza nowa stronka

http://www.facebook.com/pages/Arystokracja-s%C5%82ucha-One-Direction/414211908590193 ZAPRASZAMY !

środa, 11 kwietnia 2012

I love You, You love Me ... cz. II

Włączyłaś WMYB na maxa i zaczęłaś wariować. Do pokoju weszła Carmen. Była cała czerwona i zaczęła piszczeć. Wymieniłyście się swoimi przeżyciami. Byłaś trochę zacofana z tym co się dzieje w świecie i dopiero twoja BFF Cię uświadomiła, że prawdopodobnie spodobałaś się Niall'owi Horan'owi z One Direction. Patrząc na niego uważałaś, że jest podobny, ale nie wyobrażałaś sobie, że ich kiedykolwiek spotkasz.
C: - Wiesz .. Louis zapisał mi swój numer na marchewce
T: - ohh jakie to słodkie. - powiedziałaś lekko chichocząc
C: - ale Niall . mrrr Call Me Maybe ;*. to też jest niczego sobie. Coś czuję, że to nie koniec naszych przeżyć z Londynu.
Dyskusję przerwało wam pukanie do drzwi. Wstałaś i otworzyłaś je. Stał w nich ten producent, Jackson i zabrał was na wycieczkę po mieście, ale oprowadzać was miało .. samo ONE DIRECTION. Zrobiłyście wielkie oczy
i prędko wybiegłyście z hotelu gdzie czekali już na was chłopcy. Popatrzyłaś głównie na Niallera i zrobiłaś się momentalnie blada. Wszyscy się zmartwili i chcieli przełożyć wycieczkę, ale uznałaś, że dasz radę. Zrobiłaś parę kroków i zrobiło Ci się ciemno przed oczami. W tym momencie zemdlałaś, a gdy po chwili otworzyłaś oczy ujrzałaś chłopców i Carmen patrzących na Ciebie z przerażeniem. Nigdzie nie mogłaś znaleźć Nialla, ale domyśliłaś się, że to on ponownie Cię uchronił od upadku. Usłyszałaś jego ciepły, irlandzki akcent i twoje serce zaczęło bić szybciej. Stanęłaś na nogach i wzięłaś sobie cukierka. Od dziecka miałaś takie problemy ze sobą, więc lekarz nie mogąc wiele poradzić kazał byś zawsze miała przy sobie coś słodkiego. One Direction odmówiło oprowadzania Was dziś po mieście. Było gorąco, więc nie dziwili się zbytnio, że zemdlałaś. Jutro miało być trochę chłodniej to umówiliście się na wycieczkę poprawkową. Zrobiliście grupowy uścisk i wróciliście do hotelu.Po chwili zeszłyście coś zjeść na obiad. Zauważyłaś z daleka idącego w waszą stronę Nialla z posępną miną. Gdy do was podszedł pytał się czy nie widziałyście koniczynki z jego naszyjnika, bo gdzieś ją zgubił.Nagle poczułaś, że masz coś w staniku. Postanowiłaś się odwrócić i sprawdzić jego "zawartość". Ku twojemu zdziwieniu znalazła się tam właśnie koniczynka. Pewnie wpadła tam, gdy twój bohater Cię złapał. No nic. Oddałaś koniczynkę i zawstydziłaś się trochę, Niall również. Horan zaprosił Cię na wieczór na taras, który znajdował się na dachu. Postanowiłaś się odświeżyć i przebrać. Dla rozluźnienia grałaś ich piosenki na gitarze. Nie zauważyłaś nawet kiedy Carmen przyszła do pokoju z Louisem poćwiczyć śpiew. Było już dość późno, więc założyłaś trampki i wyszłaś. Gdy już dotarłaś na taras zatkało Cię. Ku twoim oczom ukazało się mnóstwo małych świeczek zapachowych, wino i jacuzzi. Niall podszedł do Ciebie z bukietem kwiatów i mocno przytulił.
KONIEC CZ.II

_______________________________________
//Sysia♥

wtorek, 10 kwietnia 2012

I love You, You love Me ... cz. I

Mieszkasz na małej wsi pod Londynem. Chodzisz w rzeczach po zmarłej cioci, bo Cię nie stać na coś innego. Twoja matka zajmuje się domem, a ojciec pracuje w gospodarstwie. Jako, że jesteś zdolnym dzieckiem wzięłaś w szkole udział w konkursie artystycznym, w którym wygrałaś gitarę i małą kamerę. Razem ze swoją przyjaciółką Carmen nagrywałyście filmiki jak śpiewacie i wrzucałyście do internetu. Pewien producent muzyczny dostrzegł was i zaproponował wyjazd do Londynu na całe wakacje. Rodzice Carmen się zgodzili, ale twoich nie było stać. Twój brat Adam był już dorosły i zarabiał pieniądze. Nie zarabiał ich dużo, ale zawsze coś. Zbliżały się twoje urodziny, więc postanowił pomóc Ci spełniać marzenia i opłacić twój wyjazd.
* Dzień wyjazdu *
C: - I jak gotowa?
T: - Jak nigdy. Boję się trochę.
C: - Nie przejmuj się. Będziemy się trzymać razem.
Powiedziała przyjaciółka śląc ci serdeczny uśmiech. Jak dobrze mieć chociaż jedną taką osobę w życiu.
Wsiadłyście do wozu ojczyma Carmen i odjechałyście. Stoicie przed ogromnym ***** hotelem. Na szczęście resztę atrakcji opłacił ten producent. Zdążyłyście wejść do holu i już zdążył wpaść na na twoją przyjaciółkę chłopak w brązowych włosach i niebieskich oczach. Śmieszne było w nim to, że nie miał skarpetek. Zachichotałaś cicho i nie chcąc im przeszkadzać w konwersacji, zrobiłaś krok do tyłu i chciałaś zmierzyć w stronę pokoju, ale nie zauważyłaś małego stopnia i się potknęłaś, ale co było dziwne nie poczułaś upadku. Uniosłaś oczy ku górze i twoim oczom ukazał się farbowany blondyn ze słodkimi wypiekami na policzkach i aparatem na zębach. Uśmiechnęłaś się i podziękowałaś.
N: - Jestem Niall, a Ty?
T: - [ T.I.] -wyjąkałaś
N: - Powinnaś bardziej uważać na siebie, bo następnym razem może Cię nikt nie złapać.
Spojrzeliście sobie w oczy i poczułaś motylki w brzuchu. Zawsze byłaś nieśmiała. Twoją zwykle bladą twarz oplotły różane rumieńce.
N: - Odprowadzę Cię do pokoju
T: - Naprawdę nie trzeba. Dam sobie radę.
N: - Nie daj się prosić. - powiedział posyłając do ciebie seksowne spojrzenie i uśmiech.
Zgodziłaś się i pod pokojem podał Ci rękę i odszedł. Poczułaś, że coś masz przyczepione do dłoni i otwierając ją zobaczyłaś małą czerwoną karteczkę z numerem telefonu i napisem " Call Me Maybe ;* "
Uśmiechnęłaś się i weszłaś do pokoju.
                                                          Koniec cz. I
___________________________________
 mam nadzieję, że uda mi się pisać opowiadanie w częściach, bo zazwyczaj piszę i nie mogę skończyć. Co sądzicie o początku ? Co według was będzie potem ? //Sysia♥