Link do poprzedniej części ;)
Poszłaś do pokoju Hazzy i zobaczyłaś twoje ubrania. Sandra pomyślała o wszystkim i postanowiła przywieść Ci twoje rzeczy. Przebrałaś się w czarne krótkie spodenki i białą bokserkę. Już chciałaś się położyć gdy do pokoju wszedł podpity Harry.
H: Hej misiu.
Ty: Co??
H: Co tam?
Ty: Nic.
Zdążyłaś odpowiedzieć gdy nagle Harry przysunął się do cb, położył ręce na twoje biodra.
Ty: Harry co ty robisz?
H: Chciałem ci to powiedzieć już dawno...
Ty: No to mów...
H: Kocham Cię.
Powiedział i pocałował cię. Nie protestowałaś, jednak po chwili drzwi od sypialni chłopaka się otworzyły staną w nich Liam, a ty się speszyłaś.
Li: Sory że przeszkadzam, ale chciałem zobaczyć czy wszystko jest ok.
Ty: Ta jest ok.
Liam wyszedł.
H: To co wróćmy do tego co nam przerwano.
Ty: Harry...
H: Kocham cię.
Ty: Ale ja cb nie
Powiedziałaś to aby się od cb odczepił poszedł spać bo prawda była inna.
Ty: Harry ty masz dziewczynę.
H: Już nie, chcę żebyś ty nią była.
Ty: Nie, Harry idź spać.
H: Z tobą?
Ty: Nie idź na kanapę.
W jego sypialni była kanapa, więc nie miał daleko. Poszliście spać.
Rano gdy się obudziłaś Harrego już nie było, więc postanowiłaś zejść na dół.
Ty: Hej powiedziałaś wchodząc do kuchni.
Wszyscy prócz Liama mieli kaca, bo on nie mógł wypić tak dużo jak oni (z przyczyn zdrowotnych).
L: Hej, jak ci się spało.
Spojrzałaś na Liama błagalnie bo on wiedział co się wczoraj wydarzyło i powiedziałaś"jest ok"
Li: To dobrze.
Hazza siedział przybity, a ty myślałaś że tak jest bo ma kaca. Przecież i tak ni ze wczoraj nie może pamiętać. Usiadłaś obok niego i zapytałaś z uśmiechem:
Ty: Kacyka się ma?
H: Taaaaa
Odpowiedział ale nie było mu do śmiechu był smutny.
Ty: Przepraszam to było nie na miejscu.
H: Nie, nie musisz się przejmować.
Patrzyłaś na niego przez chwilę "czy to możliwe żeby on pamiętał naszą rozmowę, a może on tylko się zgrywał żeby zaciągnąć mnie do łóżka." myślałaś.
Ty: To ja już się będę zbierać.
Li: Już?
Ty: Tak, idę się przebrać.
Poszłaś i założyłaś to, umalowałaś się i spięłaś włosy w koński ogon. Zeszłaś na dół.
Ty: No to pa.
H: Pa
Wyszłaś i poszłaś do domu.
Tata: Hej moja córko dobrze że wróciłaś.
Ty: Ja się aż tak nie cieszę.
Ta: Gdzie byłaś?
Ty: Daleko.
Ta: Siadaj, musimy porozmawiać.
Ty: O czym?
Ta: O tobie.
Ty: No to słucham
Rozalia: Tato, tato chodź ze mną do ogrodu się pobawić.
Ty: No to chyba po rozmowie.
Ta: <T.I> wróć!!!
Ty: Baw się ze swoją drugą córką.
Poszłaś do siebie do pokoju i nagle poczułaś że nie masz co robić. To było dziwne uczucie. Nie musiałaś w najbliższym czasie jechać do pracy, nie musiałaś iść do szkoły, nie musiałaś iść do koleżanek, a Harry się na cb obraził. Czułaś się okropne z tą myślą więc postanowiłaś do niego napisać.
************************************************
Dzięki za komentarze i za to, że tak to czytacie. No wena wróciła, ale żeby nie zapeszyć... Chyba dodam dziś kolejną część, ale nie wiem czy zdołam napisać, bo mnie mamusia na spacer wyciąga xD
Mam nadzieje że wytrzymacie...
KOCHAM WAS
ZUZKA :*
rany :D
OdpowiedzUsuńpisz dalej ;D
jest super ;D