Harry

piątek, 29 czerwca 2012

Daj sobie pomóc #2


Przez następne Dni nie było Harrego w szkole nie zdziwiło Cię to bo często opuszczał zajęcia.
Zostało cztery dni do końca szkoły. Szłaś przez szkolny korytarz znajdujący się na drugim piętrze kierując się powoli w stronę głównego wyjścia. Miętowe rurki, czarne trampki, biała bokserka  z czarnym napisem „ Forever Young”.
Nagle pod swoimi nogami zobaczyłaś leżącego chłopaka. Znałaś go z widzenia. Brązowe włosy. Zielona koszulka polo i charakterystyczny wisiorek literką „E”.
Zakryłaś usta rękoma. Chłopak wstał do pozycji siedzącej i trzymał się za głowę.
- Boże nic Ci nie jest ?
Ukucnęłaś koło chłopaka.
- Nie raczej nie
Uśmiechnął się do ciebie a ty odwzajemniłaś uśmiech wstaliście. A chłopak podał Ci rękę.
- Edward ,ale mów mi Ed
- [T.I]
Miałaś już zacząć mówić ,ale usłyszałaś głośnie śmiechy. Aż w końcu zobaczyłaś grupkę chłopaków. Na czele stał Harry który śmiał się niebo głosy
- Ciekawe jak daleko poleciał !
Po tych słowach wszyscy zaczęli się oglądać i ich wzrok zatrzymał się na waszej dwójce. Chłopak w lokach podszedł do was i złapał Cię w pasie.
- Posuń się skarbie ja i Ed chcemy pobawić się w kręgle. Ed będziesz kulą
 Zdjęłaś jego ręce ze swoje tali.
- ,Ale się popisujesz przed nimi. Czemu mu dokuczasz ? Nie potrafisz zabawić ich inaczej ?
Po raz kolejny stał i próbował zrozumieć twoje zachowanie.
Poprawiłaś torbą i szybkim i zgrabnym ruchem ominęłaś chłopaka. Zbiegłaś po schodach, miałaś kierować się w stronę wyjścia. Popychałaś już drzwi ,ale ktoś złapał Cię za ramię.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś wysokiego mężczyznę w szarym garniturze z siwymi włosami i z takim samym wąsem.
- Witam dyrektorze
Uśmiechnęłaś się a mężczyzna puścił twoje ramię
- Zapraszam do gabinetu.
- Coś zrobiłam ?
- Och nie nie to tylko w sprawie poprawek sierpniowych.
Nie wiedziałaś o co chodzi, ale szłaś za dyrektorem aż do jego gabinetu. Rozsiadł się wygodnie i upił łyk kawy stojącej na jego biurku.
- A więc [T.I] jakieś plany na sierpień ?
Zaskoczona pytaniem mężczyzny podniosłaś jedną brew.
- Zapewne jakiś spontaniczny wyjazd
- W takim razie mam dla ciebie coś
Dyrektor wstał i uniósł kąciki ust. Podszedł do okna i mówił dalej.
- W naszej szkole wystąpił projekt „daj sobie pomóc” Ci lepsi uczniowie w wakacje pomagają tym zagrożonym jedynką.
- I że ja miała bym uczyć jakiegoś ucznia ?
wtrąciłaś a on odwrócił się do ciebie przodem i ponownie usiadł w fotelu.
- Jeśli chcesz
- Nie mam nic przeciwko
Uśmiechnęłaś się a na twarzy dyrektora zagościł jeszcze większy uśmiech. Po czym zaczął szperać w teczce po paru minutach czekania zobaczyłaś przed sobą jakieś papiery.
- Więc kogo mam uczyć ?
Wyjąkałaś po chwili
- Nie wiem chyba dam Ci najtrudniejszego ucznia – poprawka z matematyki
Idź do Sali 301 i poproś Harrego Styles’a zapoznacie się i dogadacie kiedy masz go uczyć…

- Sylvia
ALELEUJA !
Zuza żyję i wstawiła imagina ;* tu macie mojego i teraz uwaga komutujcie jej imagina bo się dziewczyna serio postarała :)
i tak jeśli przy tamtym będzie przynajmniej 5 a tu min. 4
daję następną część tego imagina
TAK TO SZANTAŻ BICZYSZ ! >:D
XD
przepraszam ,ale to wy mnie tak rozpuściliście ;* 

Część dwunasta: Harry i ja


WAŻNE POD TEKST, POD KRESKĄ ;)

Link do poprzedniej części.


Ubrana w to poszłaś do kuchni wzięłaś wody i zobaczyłaś, że Liam usiadł przy stoliku. 
L: Co jest?
Ty: Nic, a co ma być?
Powiedziałaś to z uśmiechem.
L: Przecież widzę
Ty: Liam daj spokój błagam...
Wyszłaś z kuchni i postanowiłaś pójść do pokoju w którym spaliście mając nadzieję że Hazza jeszcze śpi... Niestety jak tylko weszłaś on zaczął rozmowę.
H: Nie chce żebyś się na mnie denerwowała.
Ty: Ale ja sie na cb nie denerwuję.
H: <T.I.> przecież widzę.
Ty: No to chyba źle widzisz.
H: <T.I.> do cholery powiedz mi o co chodzi!
Ty: O nic mi nie chodzi, człowieku pojmij to!
H: Jak mamy być razem to powinniśmy sobie wszystko mówić!
Ty: No właśnie...
W tej samej chwili przyszedł Louis.
Lo: Wybaczcie, że wam przeszkadzam, ale chciałem wam powiedzieć, że my idziemy na spacer, a wy sie trochę uciszcie, bo was na całej ulicy słychać.
H: Louis wyjdź stąd!
Ty: Harry!
Lo: To może my lepiej zostaniemy...
Ty: Nie, możecie nas zostawić.
Lo: Na pewno?
Ty: Tak.
H: Możesz!
Ty: Harry cicho bądź!
Louis wyszedł, a wy dalej sie kłóciliście. Harry machnął ręką tak, że zbił wazę ze stolika nocnego. Rozległ się huk, a ty sie wystraszyłaś. On podbiegł do cb wziął cię za ramiona i otrząchnął trochę.
H: Czy ty rozumiesz, że cie kocham!?
W tym momencie wbiegli do pokoju Zayn, Liam, Lou i Niall. Liam cię zabrał z pokoju, a reszta próbowała uspokoić Harolda. Liam zabrał cię do pokoju w którym spał z Danielle. Usiadłaś na łóżku i zaczęłaś płakać. Liam starał sie pocieszyć cię, ale nie dawał rady. Nagle zadzwonił ci telefon. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer.
*Rozmowa*
Ty: Słucham?
Ktoś: Słuchaj mała jak sie nie odczepisz od Harrego to może stać ci się krzywda.
Ty: Kto mówi?
Ktoś: Tobie i Harremu rozumiesz?
Ty: Kim jesteś?
Ktoś: Masz 2 dni żeby z nim zerwać.
Ty: Kim jesteś?
Ktos: Spróbuj tylko komuś powiedzieć co mówiłem, a nie dostaniesz ani minuty.
Ktoś sie rozłączył
*Koniec rozmowy*
Li: Co sie stało?
Ty: Nie nic. Ja już powinnam spadać Liam dzięki za wszystko pa.
Li: Hej! Co się dzieje?
Jak zbiegałaś po schodach zobaczyłaś jak wszyscy siedzą przy stole w milczeniu.
Ty: Pa..... chłopaki!
Z: Gdzie lecisz!?
Ty: Musze załatwić jedną sprawę!
N: Pa!
Lo: Pa
Biegłaś przed siebie nie patrzą na nikogo. Dobiegłaś nad małe jeziorko a tam zaczęłaś płakać. Rozryczałaś sie jak dziecko. Zadzwoniłaś do Hazzy i powiedziałaś: "Harry przepraszam, ale nie mogę już dłużej z tobą być. Rozłączyłaś się, ale telefon nie przestawał dzwonić. Harry nie dawał sobie spokoju. Poszłaś do domu i wbiegłaś do łazienki i zaczęłaś szukać swojej żyletki pobiegłaś do łazienki i zaczęłaś się ciąć. Wiedziałaś ze rodzice znowu gdzie wyjechali i nikogo nie będzie w domu. Zrobiłaś już tyle nacięć i tyle krwi już straciłaś, że nie miałaś siły wstać z podłogi na którą wcześnie usiadłaś. Nagle do domu wbiegli chłopcy. Nie wiadomo skąd się wzięli akurat tu z tobą. Jak zobaczyli cię całą we krwi stanęli jak wryci, Harry podbiegł do cb, objął cię i zaczął krzyczeć żeby chłopcy zadzwonili p karetkę. Posłusznie Louis zadzwonił po pogotowie, a Liam próbował zatamować krew która nie przestawała z cb wypływać. Dalej już nie wiedziałaś co sie z tobą dzieje. Przez parę chwil słyszałaś wołanie Harrego "Otwórz oczy nie rób mi tego słyszysz? <T.I.> Otwórz te oczy błagam cię! <T.I.> Kocham cię!" I zasnęłaś


****************************************************
Nie wiem skąd mi sie wzięły takie pomysły xD ALE TO NIE JEST KONIEC! XD


Ej słuchajcie wszyscy! WYBACZCIE ŻE NIE PISAŁAM TYLE ale ilekroć zaczynam cokolwiek pisać nie mogę nawet jednego zdania złożyć ogólnie teraz żaden imagin nie będzie jakiś zajebisty bo naprawdę mam pustkę w głowie! Obiecuję że się poprawie! Musze poszukać czegoś co mi będzie przynosiło natchnienie. Błagam was jeszcze raz wybaczcie mi! Jakbyście miały jakieś pomysły czy coś to piszcie na gg: 41813737 PRZYDADZĄ SIĘ WSZYSTKIE POMYSŁY! JESZCZE JEDNA PROŚBA!! Chciałabym aby pod tym postem było  przynajmniej 3 komentarzy. Wiem że może nie zasługuje ale chce wiedzieć że mam dla kogo pisać ;). JESZCZE JEDEN RAZ DZIĘKUJĘ ŻE TAK CZYTACIE TEGO BLOGA (choć wszystko jest zasługą Sylvii bo tylko ona tu pisze<3)!!  ;)
P.S.: Wybaczcie za problemy techniczne z tym potem ;)
ZUZKA :** 

czwartek, 28 czerwca 2012

Daj sobie pomóc #1


Beżowa Torba obijała się lekko o twoje udo. Szłaś przez szary korytarz. Doszłaś do sekretariatu. Zapukałaś. Gdy usłyszałaś twierdzący znak weszłaś z uśmiechem na twarzy. Podchodząc do biurka czułaś na sobie wzrok chłopaków siedzących tu i czekający na dyrektora. 
Oparłaś się o biurko.
- Pani Smith prosiła o te ankiety
Uśmiechnęłaś się leciutko a sekretarka zaczęła coś szperać w segregatorach. Minęło Pare sekund po czym kobieta podała Ci stos kartek.
- Proszę [T.I]
- Dziękuję
Pokazałaś rząd białych ząbków i wyszłaś z pomieszczania. W szkole byłaś dość znana. Miła ułożona [T.I]. Doskonała średnia. Pupilek nauczycieli. W dodatku nie narzekałaś na życie towarzyskie. Cóż się dziwić. Duże błękitne oczy które idealnie współgrały z długimi blond włosami. Dość niska o tali klepsydry.
Kierowałaś się do Sali 27.
Pociągnęłaś za klamkę i podeszłaś do biurka kładąc na nim stos kartek.
- Dziękuję [T.I] , teraz możesz zająć się osobami które podniosą rękę dobrze ?
- Nie ma problemu
Uśmiechnęłaś się leciutko i rozejrzałaś po Sali. Tak. Kółko matematyczne. Poprawy. Zaległe sprawdziany.
Usiadłaś na drewnianym krzesełku obok biurka nauczycielki i bazgrałaś coś w zeszycie.
- [T.I] podejdziesz do niego ? ja podejdę do dziewczyn
Pani Smith wskazała na chłopaka siedzącego przy ścianie. Na jego ławce była pustak kartka i długopis. W rękach trzymał telefon na którym coś pisał.
Westchnęłaś dość głośno i podeszłaś do chłopaka.
- Hej jestem [T,I] a ty jesteś jak widać nie zainteresowany.?
Chłopak spojrzał na ciebie podnosząc niechętnie głowę i cichutko prychnął nie odpowiadając na pytanie.  
Spojrzał na ciebie z lekkim uśmieszkiem.
- Harry
Uśmiechnęłaś się i nachyliłaś nad nim.
-Wiem,
Uśmiechnęłaś się a on zrobił to samo.
 - Czemu nic nie zrobiłeś ?
Chłopak prychnął i spojrzał na ciebie z niedowierzaniem. Patrzyłaś na niego Pare sekund oczekując na odpowiedz.
- Słuchaj mała jestem tu z przymusu – jeśli tu przyjdę to zdam, nie ważne czy będę coś robił.
Uśmiechnął się do ciebie łobuzersko i jego wzrok znów wylądował na ekraniku komórki. Oparłaś palec na początku obudowy telefonu i lekko przechyliłaś go na dół tak aby Harry spojrzał na ciebie.
- Dalej Harry pokaż że chcesz tak jak pokazujesz nienawiść do innych
Chłopak podniósł głowę.
- Proszę ?
- Przeciesz to ty niesamowity Harry Styles który zawsze każdemu dobrze uczącemu się , a przepraszam każdego kujonowi robi basenik w męskim kiblu. Popycha. Szturcha
Miałaś mówić dalej ,ale chłopak wstał. Był od ciebie wyższy o pół głowy. Dlatego zadarłaś głowę odrazy aby patrzeć mu w twarz.
- Skończyłaś ?
Powiedział mocno zdenerwowany. I kierując głowę w prawo od razu usiadł.
- [T.I] ja muszę na chwilę  wyjść przypilnuj ich
- oczywiście
Zaśmiałaś się i odwróciłaś w stronę stojącego już Harrego. Złapał plecak i wyminął Cię po czym trzaskając drzwiami wyszedł z Sali. Szybko wybiegłaś z nim miała byś nie złe nie przyjemności gdyby ktoś wyszedł z zajęć.
- Harry czekaj !
Wybiegłaś z Sali. Chłopak zatrzymał się i odwrócił w twoją stronę.
- Wróć do Sali
Zaczęłaś mówić.
- Po co ?. Żebyś mówiła mi co mam robić. I jak mam robić ? Nawęd mnie nie znasz
- ,ale mogę poznać
uśmiechnęłaś się lekko a chłopak stał oszołomiony.
- Nie chcesz mnie poznawać
Uśmiechnął się łobuzersko i zszedł po schodach.
- Harry nie będziesz miał zaliczenia !
Westchnęłaś głośno i wróciłaś do Sali. Był dziwny zawsze wydawało Ci się że jest bardzo twardy i nie przejmuje się to co mówią ludzie a dziś ?.
Wydawało Ci się że przejął się twoimi słowami. No niestety były prawdziwe. 


Sylviaa - wyszło na Hazze ;] więc oto 1 ;) po 4 kom następna część

środa, 27 czerwca 2012

Co o tym sądzicie ?

Hej tu Sylviaa bo kto inny (Lekka sugestia dla Syśki i Zuzki XD)
co myślicie o nowym częściowym imaginie ?
Mam już pomysł i wgl. tylko 2 pytania
1 - czy chcecie
2 - O kim chcecie ?
czekam na odpowiedz parę dni :)
Pokażcie z kim chcecie i czy wgl. chcecie ^^

czwartek, 21 czerwca 2012

Imagin z Zayn'em



Kolejna pusta butelka uderzyła do ziemię krusząc się na tysiące małych kawałeczków. Skończyły się już wszystkie butelki. Całe 12 butelek piwa. Wstałaś lekko kiwając się. Długie czarne szpilki w tym Momocie nie były twoimi przyjaciółkami. Usiadłaś jeszcze 1 na krawężniku. Po czym zsunęłaś obuwie ze swoich małych stópek. Wstałaś i skierowałaś się w stronę całodobowego sklepu.

Podeszłaś do lady i oparłaś się o nią. Głowę pochyliłaś w dół i wymamrotałaś ciche : „Jedną    2 -setkę.”
„Co ?” powiedział męski głos.
Zacisnęłaś wargę i podniosłaś głowę. Twoim oczom ukazał się chłopak trochę straszy od ciebie. Powtórzyłaś zdanie i uniosłaś lekko kącik ust. Obcisłą sukienkę poprawiłaś i usiadłaś na blacie. Czułaś że nie będziesz miała siły dłużej stać. Twój wzrok wlepił się w nie dużo starszych mężczyzn którzy wręcz rozbierali Cię wzrokiem. Zaśmiałaś się pod nosem. Zeszłaś z blatu słysząc czyjeś kroki za sobą. Po raz kolejny zobaczyłaś te samą twarz. Chłopak dał Ci butelkę i po chwili dodał
- Coś jeszcze chcesz ?
- Te najmocniejsze *Wskazałaś jedną paczkę papierosów.*
I jeszcze ze 2 piwa
- Nie [T.I] to nie dobry pomysł
- Daj kurwa !
- Nie ! Spójrz na siebie ! Kolejny raz się doprowadziłaś do tego stanu !
- Patrick Daj mi tę flaszki !
- Powiedziałem Ci już że nie
- Mam je sobie sama wziąć ?
- Daruj sobie i idź do domu, on pewnie się martwi
- Nie martwi tylko się pewnie z Perrie bzyka !
- Przestań już widać że on cię kocha
- Nie znasz się na uczuciach ! To widać że on mnie z nią zdradza !
- Jedyne co widać to jego uczucia względem ciebie.
Spojrzał na ciebie a ty lekko podirytowana wzięłaś buty które leżały koło ciebie.
- Dziękuję przyjacielu !
Rzuciłaś na dowidzenia i wyszłaś szybkim krokiem. Usiadłaś na jednym z przystanków autobusowych i powoli powieki stawały się cięższe dodatkowo doszły procenty.

Światło przedzierało się na twoje lekko otwarte powieki. Otwierasz oczy. Wychodzisz z łóżka. I kierujesz się w stronę kuchni. Wiesz gdzie jesteś to wasze mieszkanie ,ale skąd się tu wzięłaś ?.
Stajesz przy blacie i nalewasz sobie soku. Powoli czujesz że ktoś przytula Cię od tyłu i mówi do ucha „ Nigdy tego nie rób za bardzo Cię kocham żebym mógł Cię stracić” Po chwili czujesz ciepłe wargi Zayn’a na swoim policzku i od razu się uśmiechasz.    

Sylviaa
przepraszam ze krótki xd
komy ;> każdy kom daje powera do pisania xx
piszcie również z kim chcecie następne :)

imagin z Liam'em


„Znała go długo, kochała, ufała. Szanował zapewniał że jest tylko ona. Że tylko ją kocha że nic tego nie zmieni. Ich miłość jak z baśni taka wyśniona. Nie pytaj czemu przeciesz wszędzie byli razem. Każdy dzień , każda chwila , każdy spacer . Chociaż młodzi to nie szkodzi bo w tej ich miłości było to coś, ale pamiętam jak dziś jej oczy zapłakane. Ten widok : jego usta przez inną całowane. Inna dziewczyna w jego ramionach. Te same słowa które do nie kierował. Ta sama czułość, uśmiech na twarzy. Przebił jej serce bo właśnie ją zdradził. Mieczem w serce tak to było można w sumie nazwać. To był cios poniżej pasa.
Spotkali się następnego dnia.
Londyński park. 7 wieczorem. Jej oczy tak bardzo zaszklone.
Szybko wydukała : ‘Kochanie jak mogłeś, przeciesz mówiłam że Cię Kochać nie skończę.  Zrobiłeś coś czego nie powinieneś. Mimo że Cię kocham bardzo muszę żyć bez ciebie. Uwierz mi proszę to nie miało się zakończyć. To MY mieliśmy zwiedzać, poszerzać horyzonty. Chwalić się sobą przed innymi.
Chciałam Cię co dziennie trzymać za rękę bo tylko z tobą czułam się najbezpieczniej. I choć cierpię bardzo muszę to skończyć.’   
Rozpłakała się i dotknęła jego ust. Jej usta i jego w jedność złączone. Złapał ją za polik i poczuł słoną kroplę.
Wybiegła z parku choć jej miłość nie prysła. Po tym zdarzeniu już on jej nie widział.

Podobno cierpiał długo, podobno intensywnie, podobno umierał od środka. Jednak ona nie wierzyła w to uczucie. Ciągle czuła jego obecność. Jego miłość. W tym Momocie nie nawiedziła tego uczucia. Nie rozumiała jak mógł to zrobić.

Wmawiała sobie że czas leczy rany więc uleczy też miłość. Niestety jest to za głębokie uczucie. Często o nim myślała. Często płakała przy ich wspólnych zdjęciach. Powoli zapominała o nim. Lecz tamtego feralnego dnia spotkała go na obrzeżasz Londynu.
Samego. Zapłakanego. W ręku pogniecione zdjęcie. Ich zdjęcie.
Patrzył na nią ona na niego. Podeszła do niego i ukucnęła przy nim mówiąc ciche „Bądź”
Jego uśmiech wywołał u niej to samo. Jego łzy spływały po policzkach zatrzymywały na uniesionych do góry policzkach tworzących uśmiech.
Ich usta nagle stały się jednością. Później było już tylko lepiej. – Koniec”
Mała blondynka patrzyła na ciebie swoimi dużymi brązowymi Oczkami. „Jaka ładna bajka ! i jeszcze prawdziwa !” Ty Tylko uśmiechnęłaś się powiedziałaś „Dobranoc skarbie” pocałowałaś córeczkę w czółko i wyszłaś z jej kremowego pokoiku.
Zeszłaś jeszcze do salonu i zaczęłaś zbierać lalki, misie, klocki. Do póki nie poczułaś na swoich biodrach rąk ukochanego. Wyprostowałaś się a on przysunął Cię do siebie i schował twarz w twoją szyję. Liczyło się tu i teraz.
- Kocham Cię [T.I]
Powiedział cichutko całując lekko twoją szyje.
- Te słowa dużo dla mnie znaczą Liam
- mówię to co czuję skarbie
Resztę wieczoru spędziliście w swoich ramionach. Cieszyliście się sobą i tym że choć mieliście trudy start resztę życia możecie spędzić razem.


Sylviaa
komy komy ;)
i napisany jest następny rozdział w opowiadaniu : KLIK
 :)

niedziela, 17 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #10


Stałaś jak słup. Chłopak podszedł do ciebie i przytulił tak jak nigdy Cię nie przytulał. Jego ręce zaplotły się na twojej tali a loki opadał lekko na twój policzek. Uśmiechnęłaś się sama do siebie i swoje ręce zaplotłaś wokół jego szyi twarz schowałaś w jego szyję – poczułaś się jak wtedy przed waszym związkiem. Z Harrym znałaś się długo  byliście najlepszymi przyjaciółmi. Niestety chcieliście spróbować być razem co nie wyszło wam na dobre.
„Chciał bym cofnąć czas i nigdy nie poprosić Cię o chodzenie [T.I]” Usłyszałaś jego ciche słowa po chwili pociągnął nosem.
Poczułaś że do oczu napływają ci łzy – polecały po policzkach. Z cisnęłaś go mocniej i poczułaś odwzajemnienie uścisku.
Gdy w końcu spojrzałaś w jego zielone oczy wiedziałaś że bardzo się kochaliście ,ale nie jak para – jak rodzeństwo.
W takim razie czemu bolało Cię gdy Cię zdradzał ? – bolało Cię że nie szanuję się.
Uśmiechnęłaś się przez łzy i kolejny raz przytuliłaś do jego torsu.
„Kocham Cię siostrzyczko”
to właśnie było to. Wasze gesty i myśli były jednością. Wiedzieliście że zapomnicie o tym jak najszybciej.

***
[T.I]
„Piszę już ostatni list byś przeczytała go ty. Choć nie wiesz jak przykro mi ja odejść musiałem. Siedzę w deszczu pisząc list, pośród drzew. Słowa rozmazują słone krople łez. Tyle chciał bym Ci dać, ale nie potrafię. Przepraszam za wszystko, zakleję kopertę. Pamiętaj patrząc na moje zdjęcie że Cię kochałem, kocham i będę kochał na zawsze.

Louis”
List przeczytałaś jeszcze 3 razy – nie ,mogłaś w to uwierzyć. Twoje zaszklone oczy spojrzały w jego stronę, łapał rękoma łzy spływajże po policzkach.
- Nie chce żebyś przeze mnie cierpi…
Wydukał a ty bezczelnie mu przerwałaś
- Wiesz kiedy Cię cierpię ?!, kiedy nie ma cię blisko gdy nie czuję twego dotyku, oddechu, czułości. Ciebie !
Podszedł i położył swoje malinowe usta na twoich.
- Chce być z tobą na …
- Na zawsze Lou, na zawsze
Znów mu przerwałaś a on tylko się uśmiechnął i po prostu Cię przytulił. A do ucha wyszeptał słowa „ Przetrwaliśmy już wszystko, teraz będziemy cieszyć się sobą na zawsze – Kocham Cię”

Sylviaa
macie zakończenie 
po 5 kom. dodam imagina jednopratowego
ud-razu mówię że to od was zależy jak będę wstawiała imaginy ponieważ mam 4 na zapas X

sobota, 16 czerwca 2012

Wbijacie ? ;>

Więc Więc Więc
tu Sylviaa
Dużo osób do mnie pisze na gg lub fb - dopytujecie się przed wszystkim o moje życie prywatne
więc postanowiłam założyć bloga o sobie.
http://imsylviaandfuckyou.blogspot.com/
to tu
wbijacie ? ;>
,ale imaginy nadal będę pisać ! ^^

czwartek, 14 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #9

Złapał Cię za rękę a z jego oczu zaczęły lecieć łzy. Które szybko wytarł jakby wstydził się ich.
„Nie wycieraj łzy to oznaka cierpienia”
Uśmiechnęłaś się przez łzy które „wypadły Ci”
jakiś czas temu. 
On tylko uśmiechnął się przez łzy.
„Tak bardzo Cię kocham , tak długo czekałem żeby Ci to powiedzieć kolejny raz”
Powiedział uśmiechając się a po jego policzkach spływały po kolei małe słone kropelki.
- Nie rozumiem tyle razy mi to …
- ,ale za każdym brałaś to tylko jako zwykłe zdanie czy powiedzenie

Złapał twoje policzki które szybciutko stały się nieco różowe. Spojrzał w twoje tęczówki – przeszył Cię wzrokiem.
Chciał się wycofać – widziałaś to
Zaczął błądzić wzrokiem, lekko puścił twoją twarz chciał odejść. Znów Chciał to zrobić.
„Czemu mi to robisz ?”
Spytałaś, to nie było tylko to że nie chciał Cię pocałować bo nie oto chodziło. Zachowywał się jakby się bał. Jakbyś po ty pocałunku miała się rozpuścić i nigdy nie wrócisz.
Chłopak spojrzał na ciebie pytającą miną.
„ Louis ! Nie rozumiesz że tego chce! Marzyłam o tym ! Ty z nów uciekasz !...”
On tylko patrzył na ciebie i szybko wpił się w twoje małe usta. Szybko zamknęłaś oczy rozkoszowałaś się tą chwilą. Czułaś jak gładził twoje policzki, ty lekko jeździłaś ręką po jego klacie.
Louis odsunął głowę a y czując brak jego ust lekko otworzyłaś oczy, zobaczyłaś jego uśmiech. Szybko wysłałaś mu swój i wtuliłaś się w niego. Gładził jedną ręką po twoich plecach drugą obejmował Cię w tali wyszeptał ciche „ od zawsze o tym marzyłem, Elka to była tylko przykrywka. Kiedy do mnie zadzwoniłaś od razu wsiadłem w samolot i przyjechałem do ciebie skarbie.”

***
„[T.I&T.N] i Louis Tomlinson na romantycznej kolacji !”

Zobaczyłaś swoje zdjęcia na trzeciej stronie twojej ulubionej gazety. Uśmiechnęłaś się leciutko pod nosem ponieważ zdjęcie było  przed 4 tygodni. Z twoich przemyśleń wyrwał Cię alarm w telefonie zatytułowany „Dziś przyjedzie Lou ! o 13 będzie na lotnisku!”
Pokazałaś ekranowi wielki uśmiech i wparowałaś do łazienki.

~
Wybiegłaś z domu jak oparzona – chciałaś Lou zrobić niespodziankę i odebrać go z lotniska. Wsiadłaś w taksówkę i po chwili zobaczyłaś przed lotniskiem mnóstwo fanek.
Wysiadłaś z samochodu i przepychałaś się przez piszczące dziewczyny. Była wielka kolejka do chłopców – postanowiłaś stanąć w kolejce do Louisa.
”Stoję w kolejce żeby zobaczyć swojego chłopaka” zaśmiałaś się. Po około 30 minutach nadeszła twoja kolej, chłopak w ogóle nie patrzył w stronę fanek ciągle oglądał się jagby szukał wyjścia.
- dla kogo podpisać ?
- a nie możesz mnie pocałować ?
Spytałaś śmiejąc się cicho, chłopak spojrzał na ciebie ze zdziwieniem, ale szeroki uśmiech szybko zamaskował zdziwienie.
Podniósł Cię i przytulił chowając w twoją szyje.  

„Słodko stary, dziękuję”
Usłyszeliście za sobą znajomy głos i spojrzeliście w tył. Szybko zamarłaś…

Sylviaa
kończymy na 11 dzieci  xP
nasępny 5 kom :3 norma xd
kocham was ;*

środa, 13 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #8

Nagle zorientowałaś się że jesteś przy lustrze a po twoich policzkach spływają łzy. Nie słyszałaś słuchawce jego głosu. Szybko nacisnęłaś czerwoną słuchawkę. Po głowie chodziły Ci pytania „Czemu ja to powiedziałam?!” „Po co to zrobiłam ?!”
Chciałaś może wszystko z siebie wyrzucić? – możliwe. Biłaś się ze swoimi uczuciami dość długo. Każdy miał by dość.
Skierowałaś się do białego kafelkowego pomieszczenia. Usiadłaś na zimnej marmurowej wannie. Z Małej szafeczki wyjechałaś pudełko żyletek. Było szare i podłużne przechyliłaś je i na twoją rękę wypadła zawinięta w jakiś papierek żyletka.
„Hej mała, my się jeszcze nie znamy co ?, jestem[T.I] zaprzyjaźnimy się?”
mówiłaś sama do siebie. Przyłożyłaś nową znajomą do ręki i przez chwile się zawahałaś. Bałaś się bólu.
”Tchórz…”
Powtórzyłaś i powtarzałaś coraz głośniej kończąc na przeraźliwym krzyku.
Złapałaś za lekko rozczochrane włosy i znów krzyknęłaś tym razem nie było tak żadnego słowa, choć można było wyczuć „Czemu ?!”
Skierowałaś się w stronę ogródka. Usiadłaś na ławeczce obok białych róż. Położyłaś leciutko końcówkę metalu, aby następnie wbić ją głęboko w perłową skórę. Po czym zacisnęłaś powieki i malinowe wargi.

Światło wbijało się w twoje niebieskie oczy. Podniosłaś  powieki i rozejrzałaś się nie byłaś u siebie. Pierwszy raz widziałaś to miejsce – kremowe ściany i ciemno brązowe meble nadawały pokojowi ciepła. Łóżko było podwójne pościel była biała w kremowe zygzaki. Wstałaś z łóżka i otworzyłaś drzwi które znajdowały się obok łóżka. Miałaś na sobie to co wczoraj wieczorem rozejrzałaś się jeszcze raz  i szeroko otworzyłaś drzwi. Czerwony dywan i białe meble wprowadziły Cię w uśmiech. Było bardzo ładnie. Poszłaś w stronę dużego pokoju z którego słychać było dźwięk telewizora.
Weszłaś lecz nikogo nie było, rozejrzałaś Się i usłyszałaś z innego pomieszczenia głos- jakby znajomy ,ale nie taki sam.
Kierowałaś się za głosem nagle stanęłaś jak słup.
Chłopak spojrzał na ciebie puzniej na twoją zawiniętą w bandaż rękę. Podszedł do ciebie. Byliście od siebie Pare milimetrów. Uśmiechnął się i zaczął mówić dość cicho.
„Dzień w Dzień czuje że Cię kocham nadal
Noc w noc dzwoniłem lecz nie odbierałaś
Sen w sen ciągle mnie przytulałaś
Chce być po prostu twym aniołem
Twą radością, smutkiem żalem
Będę gwiazdą na twym niebie
Będę zawsze obok ciebie
Jak wytłumaczyć tobie mam że jesteś wszystkim tym co mam ?
Ty co jest dobre i co złe ?
Ja już od dawna Kocham Cię
Znam Cię na pamięć, ty mnie może też
Nie muszę Ci nic mówić i tak zrozumiesz mnie
Za dużo już kłamałem, czas bym wyznał Ci coś co skrywałem bardzo długo.
Kocham Cię, jak cholera rozumiesz ?!
Nie potrafiłem powiedzieć tego w Prost.
Gdy cierpiałaś – umierałem
Gdy się śmiałaś – byłem w raju
Obok jesteś wciąż choć nie ma Cię
Dlaczego ?
po prostu kocham Cię
Jesteś moim światłem, wodą , latem, tlenem
Czymś bez czego nie mogę żyć
Nie chce Cię z nim dzielić rozumiesz ?”
Złapał Cię za rękę a z jego oczu zaczęły lecieć łzy. Które szybko wytarł jagby wstydził się ich.
„Nie wycieraj łzy to oznaka cierpienia”
Uśmiechnęłaś się przez łzy które „wypadły Ci”
jakiś czas temu. 


Sylviaa
będę się nad wami znęcać i nie powiem czy chodzi o Hazze czy o Lou >:33
następny za 5 kom - jak zawsze x33
i odrazu mówię że ten imagin skończy się na 10 lub 11 max 12 części :]
 

wtorek, 12 czerwca 2012

New

Siedziałaś w kącie i cicho łkałaś. Powód znałaś jedynie Ty i nikt więcej. Twoja przyjaciółka była poważnie chora i leżała w szpitalu, a twoi rodzice nie wypuszczali Cię nawet w takiej sytuacji tak daleko, choć i tak uciekałaś i ją odwiedzałaś. Jedynie jej ufałaś, ale nie chciałaś jej dręczyć swoimi problemami, bo miała swoje. Miała złośliwy nowotwór kości i nic jej nie mogło uratować. Cały czas z tego powodu płakałaś, ale teraz to było coś innego. Bez szans było żebyś się zakochała w tym czasie, ale jednak ... Miał na imię Liam. Spotkałaś go w szpitalu jak odwiedzałaś Sophie. Przychodził do swojego dziadka, który był już w podeszłym wieku, więc nawet lekkie przeziębienie było groźne dla jego życia. Pewnego razu podszedł do Ciebie w kawiarence szpitalnej i zaczął wypytywać jak masz na imię i co robisz w szpitalu. Widywaliście się praktycznie zawsze w szpitalu, aż wymieniliście się numerami. Zaczęliście wychodzić gdzieś razem, ale starałaś się nie zapominać o swojej przyjaciółce i ją odwiedzać. Dziadek Liam'a już został wypisany ze szpitala, a Ty choć lekko szczęśliwsza nadal załamana chorobą Sophie. Codziennie widziałaś jak marniała na twoich oczach, ale uznałaś, że jej nie opuścisz aż do końca. Staliście się z Liam'em nierozłączni, nawet raz go wzięłaś do swojej przyjaciółki, ale na jej widok zmiękł i łzy zaczęły spływać po jego policzkach. Wiedziałaś, że ma wielkie serce i gdyby mógł sam by się z nią zamienił bylebyście nie cierpiały. Czułaś się przy nim taka bezpieczna. W piątek 17 października poszłaś po szkole do szpitala, ale nie zastałaś Sophie w jej łóżku. Myślałaś o najgorszym, ale wmawiałaś sobie, że może jej się polepszyło i przenieśli ją do innego pokoju. Miałaś dać jej w prezencie te wszystkie zdjęcia, które robiłaś wam zawsze jak przychodziłaś do niej. Mimo tego jak bardzo była słaba cieszyła się z drobnostek, bo to tylko jej zostało. Zadzwoniłaś po Liam'a żeby przyszedł i zapytał z Tobą gdzie jest zaginiona, bo sama nie dasz rady. Szukałaś jej po wszystkich pokojach i nie mogłaś znaleźć. Wreszcie wbiegł do szpitala Liam i cię mocno przytulił i delikatnie pocałował twe wargi. W zaszklonych oczach widać było lekki uśmiech, ale strach był większy. Postaliście tak kilka minut, aż się wypłakałaś i w chwili spokoju podeszliście do lekarza. Z trudem wyjąkałaś pytanie, ale gdy usłyszałaś odpowiedź zalałaś się łzami i wybiegłaś ze szpitala. Padał siarczysty deszcz. Szłaś prostą dróżką jakby była ona najkrętszą z najkrętszych . Nagle usłyszałaś donośne wołanie. Poznałaś po głosie, że to Liam. Ledwo się odwróciłaś, a byłaś już w jego ramionach. Tego w tej chwili potrzebowałaś: pocieszenia i ciepłego, mocnego uścisku. Pomimo tego, że lało twój ukochany zgodził się pójść z Tobą na plac zabaw na którym poznałaś Sophie. Wspominałaś długo wszystkie spędzone chwile ze zmarłą przyjaciółką. Była dla Ciebie jak siostra, której nigdy nie miałaś, bo byłaś jedynaczką. Chciałaś pobyć sam na sam ze swoimi myślami, więc umówiłaś się na następny dzień z Liam'em. Poszłaś pohuśtać się z wiatrem na huśtawkach z opon samochodowych zawieszonych na gałęziach wielkiej wierzby płaczącej opodal strumyka, które zrobiłaś z przyjaciółką. Odwiedziłaś jeszcze pare miejsc związanych z Sophie udając, że z nią rozmawiasz. Usiadłaś na ławce i zaczęłaś przeglądać wszystkie zdjęcia, które przygotowałaś dla niej na ten dzień. Uśmiechałaś się i powoli roniłaś łzy. Cała przemoknięta wróciłaś do domu i oświadczyłaś zaistniałą sytuację rodzicom. Próbowali Cię pocieszyć, ale nie bardzo im wychodziło. Zgodzili się, abyś zaprosiła na nocowanie Liam'a. Zadzwoniłaś do niego i złożyłaś ofertę nocowania. Zgodził się, bo wiedział, że bardzo go potrzebujesz. Całą noc przegadaliście i oficjalnie staliście się parą.
                                             ***
Między wami wszystko się układa, a maluch, który rośnie w twoim łonie dostanie imię to twojej najlepszej przyjaciółce Sophie.
_____________________________
//Sysia♥ Wybaczcie za tę długa przerwę w dostawie imaginów z mojej strony, ale to głównie przez brak weny. Mam nadzieję, że choć troszkę się spodoba. Branoc

niedziela, 10 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #7



„Nie był ciebie wart” powiedział. Wtedy poczułaś coś jakby porządnie ? możliwe choć nigdy nie czułaś takiego uczucia do Lou, chciałaś jak najszybciej że zaspokoić.
Chłopak lekko przybliżył się do ciebie a ty odruchowo przymknęłaś oczy. Dalej czułaś tylko że delikatnie gładzi swoimi ustami twoje usta. Złapał Cię za rękę i odważniej wpił się w twoje wargi.
Jednak szybko ocknęłaś się i odsunęłaś od przyjaciela no właśnie , przyjaciela ? Miejmy taką nadzieję.
Podnosisz się do pozycji siedzącej po czym łapiesz się za głowę. „Przepraszam Lou nie wiem co się stało, zapomnijmy o tym” Zaczęłaś się plątać i nagle spojrzałaś na niego. W jego oczach było coś dziwnego. Rezygnacja ? Fascynacja ?
Chłopak pokiwał głową i uśmiechnął się – jakby z przymusu, jakby wiedział że tego właśnie chcesz.

Kropelki deszczu z dużą prędkością spadały na twoją szybę wywołując pojedyncze pukanie przeradzające się w odstrzał na twoją sypialnie.
Otworzyłaś ospale oczy, ręce położyłaś na ustach które rozciągał się. Twoje nagie stopy dotknęły dywanu. Następnie wstałaś i podeszłaś do okna wyjrzałaś i widziałaś przemoczone ulice Londynu. W tej chwili usłyszałaś dźwięk sygnału sms. Podeszłaś do białej szafeczki i sięgnęłaś po telefon. „Witam księżniczko! X jak się spało ?.”
oczywiście sms był od Lou, zawsze tak pisał. Lecz dziś wyjątkowo się ucieszyłaś. Ubrałaś się szybko i wyszłaś na ganek gdzie czekał już przemoczony Lou i uśmiechał się słodko. Pokazałaś rząd białych ząbków i wpuściłaś chłopaka – przez resztę dnia oglądaliście filmy i rozmawialiście o wszystkich i o niczym.

***
Kochasz go… Kochasz go jak cholera, ale on ma już swoją Eleanor. Znalazł swoją dziewczynę. Swoją księżniczkę. Gdy tylko widzisz jak przytula ja masz łzy w oczach. Nigdy nie czułaś takiego uczucia. Dopiero teraz – przy nim wiesz jak wygląda miłość. Jak ją odróżnić od zauroczenia.
Teraz jest w trasie na cały rok. „Jeszcze tylko 5 miesięcy” powtarzasz sobie.
Gdybyś wtedy , na tej cholernej łące powiedziała te słowa „ Kocham Cię” było by inaczej była byś szczęśliwa.
Siedzisz właśnie na łóżku w okuł ciebie pełno chusteczek i twój telefon. Na tapecie oczywiście jedno z nielicznych wspomnień. Ty, On i piękne jezioro.
Bierzesz komórkę do ręki i wybierasz kontakt „Louis ! <33”
Już po dwóch sygnałach słyszysz jego głos, śmieje się – kochasz ten śmiech.
- [T.I] ! Hej super że dzwonisz
- Hej Lou
Pociągasz nosem i myślisz nad tym co mas teraz powiedzieć
- coś się stało ? płakałaś ?
- Lou bo potrzebuję Cię teraz
- słońce wiesz ż nie mogę przyjechać
Zaczynasz płakać wiesz że zaraz nie wytrzymasz
- ,ale nie płacz no
Zaczynasz powoli mówić przez łzy
- Cały dzień całą noc bywa że myślę o Tobie
Może zwariowałam albo załapałam fobie
Dostaję obłędu kiedy jesteś gdzieś daleko
Chcę Cię obok siebie nie wystarczy mi telefon
Nie lubię rozłąki Ty to wiesz dobrze na pewno
Staje się spokojna kiedy jesteś blisko ze mną
Jesteś całym światem stałeś się moim idolem
Pamiętam o Tobie nie potrafię Cię zapomnieć
czasem cztery ściany stają się złą twierdzą wspomnień
Chciałabym móc Cię całować cały czas pamiętasz?
Jesteś wyjątkowy tylko to mi siedzi w głowie
Obserwuję życie które mknie nam przez palce
Chcę je dzielić z Tobą dobrą budować rodzinę
Ty i twe uczucie to do świata marzeń bilet
Pamiętam Twój uśmiech jest jak słońce które świeci
Jesteś moim snem który z powiek nie uleci
Warto o to walczyć mieć nadzieje na lepsze
Mojego uczucia nie wyrażą słodkie wiersze
Przemijają dni życie biegnie swoim torem
Potrafiłeś szarość życia zabarwić kolorem
Miłość i uczucie to historia potem rana
Spełnię twe marzenie choćbyś pragnął gwiazdki z nieba
Jesteś moim skarbem dzisiaj wiem już tak trzeba
Jedno mam życzenie kiedy trzymam Cię za ręce
Proszę kochaj mnie tylko tego chce
Chwile spędzone razem to najlepsze momenty
Będą dla mnie wieczne cenne niczym diamenty
Uwielbiam zasypiać otulona twym dotykiem
Budzić się co rano mówiąc jesteś narkotykiem
Wciąż się uzależniam chce więcej daj mi siebie
stój przy mnie wytrwaj proszę w największej potrzebie
Składam je dla Ciebie Kocham Cię skarbie
Dzisiaj jutro zawsze proszę żyj tylko dla mnie
Żyję wspomnieniami to daje mi wiarę
Całe moje życie bez Ciebie było szare
Trzymam Cię w sercu będę trzymała na zawsze
Choć niektórzy mówią że są rzeczy ciekawsze
Tęsknie za twym głosem sercem biciem echem
Jesteś moim życiem winem wiatrem śmiechem
Nie każ dłużej czekać
Proszę bądźmy znowu razem...


- Sylviaa
Bosze, tak się w czułam że aż sie popłakałam, czułam popprstu to co ona, tęskote troske ból
;(
bosze
jak zawsze 5 kom. nastepny

sobota, 9 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #6

„Kocham Cię Harry”
Wypowiedziałaś słowa po czym skierowaliście się w stronę twojego domu. Byliście tacy szczęśliwi w tamtym Momocie.

***
„Kolejny dzień bez niego” pomyślałaś wstając z łóżka. Tak, tak Harry znów Cię zdradził jeszcze Pare tygodni temu mówił jak bardzo Cię kocha. Znów kłamał. Tym razem obiecałaś nie sobie a Louisowi że nie wrócisz już do Stylesa


Twoje małe gołe stópki gładziły drewnianą powierzchnie schodów. Po chwili robiły to samo z trawą która rosła w ogrodzie. Szłaś lekko bujając się, byłaś w dziwnym transie. Podeszłaś do kwiatów i dotykałaś delikatnie każdego płatka białych róż, rosnących przy płocie. Gdy usłyszałaś lekkie skrzypnięcie drzwi spojrzałaś przed siebie i zobaczyłaś twojego przyjaciela od jego przeprowadzki tu minął równo rok mocno się do niego przywiązałaś i choć wcześniej miałaś go nachalnego teraz nie wyobrażasz sobie dnia bez niego. Stał na werandzie rozejrzał się po czym upił łyk cieczy która była w białym kubku, spojrzał w prawą stronę. Widząc ciebie jego twarz nabrała kolorów. Postawił naczynie na werandzie po czym podszedł powolnym krokiem do kremowego płotu i przeskoczył go.  
„Jak się czujesz ?” Powiedział i spojrzał po raz kolejny na twoją twarzyczkę. Ty tylko spojrzałaś na niego i wzruszyłaś ramionami, co rano po tych słowach miałaś w oczach łzy.
Przygryzłaś dolną wargę. Dotknęłaś leciutko jego dłoni prowadząc go.
Chłopak nie opierał się wiedział że mocno zamknęłaś się w sobie po kolejnej zdradzie Harrego.
Szliście już dobre 10 minut – jak zwykle w milczeniu.
W końcu waszym oczom ukazała się wielka polana.  Uśmiechnęłaś się i usiadłaś na trawie, po twoim ruchu chłopak zrobił identyczną rzecz.
Rozmawialiście bite 3 godziny.
„Wiesz że jak Cię poznałam pomyślałam że niezłe z ciebie ciacho ?”
Zaczęłaś się śmiać a po tobie twój przyjaciel, choć po chwili udawał oburzonego.  
„Chwila! Czyli uważasz że teraz nie jestem Bogiem ?!”
Podniosłaś jedną brew a Lou wstał i zaczął robić dziwne pozy. Po chwili obydwoje zaczęliście się śmiać.
Oparłaś plecy piękną zieloną trawę i próbowałaś patrzeć w chmury. Lou widząc to zdjął swoje okulary i założył na twój nos. Pokazałaś swój rząd białych ząbków. A on odwzajemnił uśmiech i położył się obok.
„Nie był warty mojego trudu nie ?”
Powiedziałaś po chwili milczenia, odwróciłaś głowę w jego stronę po czym lekko podniosłaś kącik ust. Chłopak uśmiechnął się do ciebie leciutko zdejmując okulary z twojego noska.
„Nie był wart ciebie”…

- Sylviaa
przperaszam ze krótkie ,ale chciałm przerwać w tym momęcie ;]
Jak zawsze następna część po 5 kom. i odrazu mówię że skończę może na 8 cześć ?
MAx na 10 ;]
Zapraszam na bloga mojego : klikkk proszę o kom. :33!
i bloga z opowiadaniem od którego się uzależniłam -.-
Dziękuję Aga -.- : http://magiclife-magiazycia.blogspot.com/

piątek, 8 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #5

Wybuchłaś takim nie powstrzymanym płaczem, nie potrafiłaś się powstrzymać. Wmawiałaś sobie że nie zależy Ci na nim ,ale było na od wrót. Kochałaś tego dupka.
Zaczęłaś krzyczeć jak bardzo Cię skrzywdził, jak go nienawidzisz za to ci zrobił. Żeby zniknął z twojego życia.
A On tylko stał i Cię słuchał. Gdy skończyłaś powiedziałaś ciche „Nienawidzę się za to że Cię kocham” po czym weszłaś po domu. Szybkim krokiem poszłaś do swojego błękitnego pokoju.
Usiadłaś na łóżku powodując lekkie skrzypnięcie, spojrzałaś na swoje ściany były na nich namalowane fale – ten widok zawsze Cię uspokajał.

***

Obudziło Cię lekkie pukanie do drzwi, nawęd nie wiesz kiedy zasnęłaś. Przeszłaś do pozycji siedzącej po czym przetarłaś oczy. „ Masz gościa” powiedział spokojny głos twojego ojca.
Czyjaś postać weszła do pokoju, po czym zamknęła za sobą drzwi. Podeszła do okna osłaniając rolety, które zapewne zasłonił wieczorem twój ojciec.
Zacisnęłaś oczy i położyłaś na nich dłonie.
Jednak szybko je zdjęłaś i zobaczyłaś siedzącego obok Louis’a zdziwiłaś się mocno – miałaś go za nieco nachalnego.
L – Jak się czujesz ? martwiłem się o ciebie po tej rozmowie z Harrym
Powiedział patrząc cały czas w twoją stronę.
T – Lou, znamy się niemal 1 dzień jak nie mniej a ty się o mnie martwisz ?
Zirytował Cię trochę choć było miłe z jego strony.
L – Po prostu wiem co Harry robi z dziewczynami. Kocham go jak brata ,ale nie umie mieć dziewczyny na stałe.
Uśmiechnął się a jego uśmiech wywołał uśmiech u ciebie. Wbiłaś wzrok w podłogę
T – Miał byś ochotę przejść się ze mną ?
zapytałaś nie pewnie a po powiedzeniu zdania spojrzałaś na jego twarz, widniał na niej uśmiech jeszcze piękniejszy niż wcześniej. Ten uśmiech rozpromienił cały pokój oraz twoją twarz – wzięłaś to za zgodę.
Zeszłaś z łóżka podeszłaś do szafy wyjmując ubrania i weszłaś do łazienki.
***

Twój kucyk trzymający się ściśle twojej głowy i majtał się na wszystkie strony. Sukienka w czerwone paski lekko falowała. Byłaś taka szczęśliwa. Trzymał Cię za rękę tak mocno jakby bał się że odejdziesz.
Mijaliście właśnie sklep z sukniami ślubnymi. Chłopak złapał Cię w pasie kładąc głowę na twoim ramieniu i przyglądał się wystawie.
„Bardzo Cię kocham skarbie, jesteś moim światem. Kiedyś będziesz musiała tu przyjść aby wybrać sobie suknię” powiedział i lekko dotknął twojego gładkiego policzka swoimi malinowymi ustami. Tak leciutko jakbyś miała się rozpaść na tysiące kawałeczków.
„Kocham Cię….

- Sylviaa
następny za 5 kom. ;]] + dodałam rozdział na bloga xd - dawać komy ;****
KlIk

środa, 6 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #4

Twój oddech się ustabilizował. Wzięłaś czyjeś ręce ze swoich oczu. Po czym odchyliłaś głowę. Zobaczyłaś te piękne duże zielono – niebieskie oczy. „Lou?”. Zdziwiłaś się jego widokiem.
Cały czas patrzyłaś na jego promienną twarz – choć pod okiem miał lekko fioletowego siniaka uśmiechał się do ciebie. Usiadł obok ciebie i zaczął oglądać widoki.
Nie spuszczałaś go z oczu obserwowałaś bacznie każdy jego ruch. Gdy on odwrócił wzrok w twoją stronę – patrzyliście sobie w oczy prawie 4 sekundy. Gdy nagle poczułaś się nie zręcznie, zaczęłaś błądziłaś wzrokiem po trawie po czym spoczął on na stadzie motyli które wędrowały ku niebu.
T- O co się kłóciliście ?
Wypowiedziałam słowa nie patrząc na niego.
L – O ciebie
Louis również nie patrzyła na ciebie, lecz po tym co powiedział spojrzałaś na niego zszokowana.
T – O mnie ?
powtórzyłaś nie pewnie słowa chłopaka
L – Harry jest… tęskni za tobą wie że na ciebie nie zasługuję a gdy zobaczył jak na ciebie patrzę. Wysiekł się. Dodatkowo jak na niego nawrzeszczałaś. Gdy wbiegłaś do domu, powiedziałem żeby nie traktował Cię jak rzecz i jeśli zerwaliście nie powinien tak się zachowywać…
Louis miał mówić dalej ,ale było to dla ciebie za dużo – w końcu … najpierw śmiał się z twoich uczuć, puzniej płakał. O co mu do cholery chodzi ?!
„Rozumiem dziękuję Lou a teraz wybacz” powiedziałaś po czym wstałaś i szybko skierowałaś się w stronę domu, chciałaś być jak najszybciej u siebie w pokoju. Położyć się do gorącej wody z bąbelkami i harbuzowym żelem. Włączyć muzykę i zagłębić się w jej tekście.

Szybko doszłaś do domu, zobaczyłaś na podjeździe samochód Harrego. Dlatego szybko szukałaś kluczy w kieszeni spodni. Gdy tylko je znalazłaś z nerwów upadły na drewniany tarasik pomalowany na kolor brzoskwiniowy. 
Westchnęłaś głośno po czym opuszkami palców dotknęłaś kluczy, szybko je odsunęłaś gdy zobaczyłaś na nich inną rękę. Wyprostowałaś się i zobaczyłaś burzę loków.
Chłopak również się wyprostował się i podał Ci kluczę.
„Dziękuję” rzuciłaś szybko po czym włożyłaś kluczyk do zamka i przekręciłaś 2 razy.
„[T.I] ?” usłyszałaś jego lekko zachrypnięty głos .
Odwróciłaś się i patrzyłaś w jego zielone duże oczy które patrzyły w twoje niebieskie.
„Wybacz” powiedział znów. Twój wzrok od razu wbił się w jego bransoletkę która była od ciebie. Zacisnęłaś mocno wargi – stałaś nie ruchomo przez Pare sekund aby przypominać sobie wszystkie złe wspomnienia po to żeby po chwili wybuchnąć.
Spojrzałaś na niego wybuchłaś.

- BOSZE BOSzE jak ja was kocham ^^
odrazu 6 kom
myślałame że dłuzęj to zajmie ,ale wy jesteście tak zajebiste że nie mogło być inaczej <3
oto 4 rodział mam nadzieję że da się czytać
Co do mojego opowiadania 2 rodział byłam wdzieczna za komy :3 : KLiK <3
następny będzie za 5 kom. ;]

wtorek, 5 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #3

Jeszcze Pare chwil tak stałaś nie mogłaś uwierzyć w to co widzisz. Lou oraz Harry kłócili się, nie była to zwykła kłótnia – Harry płakał wpadł w szał, Widziałaś jak po jego policzkach spływają łzy pełno łez. W twojej głowie był już totalny mętlik.
Tego ranka postanowiłaś że się zmienisz dosłownie zapomnisz o nim i o roku spędzonym z nim.
Szybko wbiegłaś do swojego pokoju na samej górze domu – zamknęłaś drzwi i bez władnie po nich zjechałaś. Lekko dotknęłaś swojego dekoltu po czym poczułaś kawałek blaszki. W tedy ponownie wróciły wszystkie wspomnienia. Zacisnęłaś oczy i zacisnęłaś dłoń z blaszką. Wstałaś z podłogi pociągnęłaś mocniej za blaszkę która po chwili była na twojej dłoni a srebrny sznureczek o dwóch urwanych końcach zwisał bezwładnie. Uśmiechnęłaś się sama do siebie mówiąc „ To koniec czegoś okropnego. Początek czegoś nie zapomnianego-
niesamowitego.”
Otworzyłaś okno i wyrzuciłaś wisiorek gdzieś w krzaki Pare domków dalej. Usiadłaś na parapecie i patrzyłaś ile niesamowitych chwil ominęło Cię przez siedzenie w 4 ścianach..
„Dalej [T.I] idziemy gdzieś!” pomyślałaś i szybko wybiegłaś z pokoju – w drzwiach frontowych minęłaś się ze swoim ojcem który zdziwiony ,ale i szczęśliwi krzyknął „ Gdzie lecisz ?”
„Wszędzie !” odpowiedziałaś i wybiegłaś z domu.
Byłaś już przez ogrodem, gdy gdzieś bardzo głęboko poczułaś że coś mówi Ci abyś się odwróciła. Ta zrobiłaś – poczułaś na sobie spojrzenie Harrego, z jego ust wyczytałaś „Przepraszam”
Odwróciłaś się i zaczęłaś biec w stronę lasu.

Szłaś właśnie przez skupisko drzew, mchu, kwitów, połamanych gałęzi.
Przymrużyłaś oczy rozkoszowałaś się po raz kolejny zapachem mchu, sosen. Od zawsze kochałaś przyrodę.
Usiadłaś na mocno zielonej trawie, była jeszcze w rosie. Przejechałaś dłońmi po wystających zielonych igiełkach, cicho jęknęłaś. Tak bardzo brakowało Ci tego. Nagle poczułaś na swoich powiekach czyjś dotyk. Twój oddech od razu przyśpieszył, na ciele pojawiła się gęsia skórka. Po chwili poczułaś czyjś oddech na swoim uchu, przechodzący lekko na szyję „ Nie bój się jestem tu” …

- BAAARDZO przepraszam że taki krótki T_T
:*
bardzo bardzo !
,ale co chwila ktoś wchodził do pokoju ,albopisał na gg, skype nawed jak byłam na niewidocznym ! WTF !
a teraz małe info ;)
Więc JA -Sylviaa obiecuję ze bede pisać nadal ,ale Syśka i Zuzka nie wiem -,-
więc wszystkie zaczęte imaginy przez nie sa niedokończone !
"halp me halp" itp nie są moim dziełem kochani i nie będę ich kończyć xd. Jestem na nie tak zła jak wy ze nie piszą ,ale cuz gdy tylko wspominam żeby coś napisały mówią : Nie mam weny -.-
i UWAGA !
karzdy MÓJ następny imagin pokarze sie po 5 kom ;] wiem że was na to stać ;**
podkreślam jeszze raz tylko MOJE :3
obra Malikowych, Louisowatych, Horankowatych Harrowatych Liamowatych snów ^^:*
Kocham wass <3
Sylviaa

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #2

Jego dłoń musnęła twoją dłoń. Stałaś tak jeszcze Pare chwil, rozkoszowałaś się jego zapachem, dotykiem, tym że był – czułaś oazę. Nie było to zdrowe uczucie, wiedziałaś że znów się uzależnisz ,ale było Ci tak dobrze.
Z przemyśleń wyrwał Cię jego lekko zachrypnięty głos „Znów się widzimy aniołku”. Głośno westchnęłaś i odwróciłaś się twarzą do niego. Patrzyłaś w jego zielone tęczówki miałaś ochotę się popłakać, widziałaś że się uśmiecha – bawiła go twoja nie pewność.
„Tak znów” powiedziałaś z lekką pogardą, patrzyłaś na niego a on tylko się uśmiechał. Spojrzałaś za Styles’a. Chłopak w szelkach machał do was i coś krzyczał. Uśmiechnęłaś się leciutko „Wybacz tam jest mega przystojniak” poszłaś w stronę chłopaka. Czułaś na sobie wzrok Harrego , odpowiadało Ci to.
Gdy byłaś już blisko chłopaka on powiedział „ Jestem Louis a tobie jakie imię dali śliczna ?”
Czułaś że się rumienisz „[T.I]” powiedziałaś patrząc chłopakowi prosto w oczy – miał śliczne oczy, zielono- niebieskie.
Rozmawialiście jeszcze chwilę okazało się że Louis wprowadził się do domku obok a Harry to jego najlepszy przyjaciel. Rozmawiali byście jeszcze jakiś czas, na twoje nie szczęście podszedł Harry położył ręce na twoich biodrach i lekko przyciągnął Cię do siebie – łzy stanęły w twoich niebieskich oczach czułaś jak spływają po twoich policzkach, czułaś na sobie wzrok Lou, ty natomiast wbiłaś wzrok w trawnik. Nadal czułaś na sobie jego wzrok – był niepewny.
Przypomniałaś sobie wszystkie te okropne chwile które przeżyłaś z Harrym. Pamiętasz gdy pierwszy raz po alkoholu podniósł na ciebie rękę – tak bardzo się bałaś strach wrócił.
Nie wiedziałaś czego się spodziewać szybko z ciągnęłaś ręce chłopaka ze swoich bioder i odwróciłaś się do niego. „Co za dupek z ciebie Styles ! Jesteś zwykłym kretynem! Jak mogłam być z kimś takim! Ładna Buzka to twój jedyny atut!. Następny raz bądź uprzejmy nie dotykać mnie !” W końcu ! W końcu wydusiłaś to z siebie, wyrzuciłaś wszystkie złe emocje, wszystko to co miałaś mu za złe. Widać było że chłopak jest zdziwiony twoją reakcją ,ale i zaniepokojony „palant z ciebie nawęd nie potrafisz mi odpowiedzieć” skierowałaś jeszcze słowa to Harrego po czym odwróciłaś się do Louis’a „Lou jakbyś chciał jeszcze pogadać to zapukaj do mnie byłam bym ci wdzięczna” uśmiechnęłaś się jeszcze-chłopak odpowiedział tym samym. Ty skierowałaś się do domu.
Twój oddech od razu przyśpieszył gdy wyszłaś za białe drzwi frontowe. Szybko pobiegłaś do pierwszego lepszego okna w twoich wielkim domu.
To co zobaczyłaś bardzo Cię zdziwiło… przeciesz to nie możliwe… a jednak


- O KURWA !
,ale spiepszyłam xdd
seryjnie kufa -.-
Mam nadzieję że nie masakrycznie tylko tak na może być X
Sylvia

niedziela, 3 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #1

KLIK


Samotność, ból, cierpienie, żal i ciągłe pytania : Czemu ?, Po co ?, Dlaczego ?. Emocje które chowały się w tobie przez pewien czas. Byłaś zdruzgotana. Tyle razy Cię zdradził a ty ? wybaczałaś za każdym razem był dla ciebie jak narkotyk. Uzależniłaś się.

Siedziałaś w ogródkowej altance i patrzyłaś na spadające krople deszczu w każdej widziałaś waszą inną przygodę. Lekki deszczyk który zaczął się od jednej zdrady skończył się z burzą w której głównym motywem były rękoczyny.
Z bardzo towarzyskiej dziewczyny, kochającej swoich przyjaciół, rodzinę, chodzącą na różne spotkania. Zmieniłaś się w dziewczynę bez rodziny, przyjaciół, marzeń, bez przyszłości – dziewczynę która żyję przeszłością. Każda minuta była dla ciebie męczarnią. Każda godzina katuszą a każdy kolejny dzień piekłem. Nie nawiedziłaś swojego życia. Nie nawiedziłaś samej siebie – swoich pokaleczonych rąk, ud. Swoich długich nie rozczesanych blond włosów. Swoich zapuchniętych od płaczu zielonych oczu. Po prostu siebie.

Słońce właśnie zawitało na „twoją” część pokłuli aby ludzie z drugiego końca świata mogli patrzeć w piękne gwiazdy.
Dziś miałaś humor jak zawsze czyli byłaś zdołowana. Otworzyłaś oczy, tak bardzo Cię bolały jak i od płaczu jak i od rozmazanego makijażu który „wchodził” powoli do twoich oczu. Podniosłaś się do pozycji siedzącej, miałaś dość. Usłyszałaś pisk opon i jakieś krzyki. Podeszłaś do okna i zobaczyłaś trójkę chłopaków byli bardzo charakterystyczni. Morskie rurki z białymi szelkami i szarą bluzką. Drugi koszula w kratę i jeansy, a trzeci ?
Na widok trzeciego chłopaka popłakałaś się to był twój narkotyk to był twój Harry. Ten Chłopak za którym tak tęskniłaś stał właśnie na koło twojego domu przy ciężarówce
„PRZEPROWADZKI”
Postanowiłaś pokazać mu że wyszłaś z tego nie zależy Ci na nim już wcale. Ubrałaś się, umyłaś, pomalowałaś.
Stanęłaś przed białymi drzwiami swojego pokoju – nie widziałaś czy dobrze robisz. Chyba nadal go kochałaś.
Zrobiłaś to, jeden krok i puzniej trzeci, czwarty, piąty i jesteś w ogrodzie. Lekko przymrużyłaś oczy ponieważ słońce wlepiło się w twoją twarz.
Chodziłaś po ogrodzie, dotykałaś kwiatów, trawy poznawałaś od nowa dotyki, zapachy. Przymrużyłaś oczy i słuchałaś wszystkiego co się dzieję – uczyłaś się wszystkiego od nowa.
Do twojego ucha wpadły śmiechy dzieci, trzepot skrzydeł ptaków. Czułaś zapach kwiatów, zapach lasu aż poczułaś zapach jego perfum to nie była iluzja stał za tobą jeszcze chwile stałaś bez ruchu…


Sylviaa
x3
piszecie komy z dede dla Agnes ;* kocham Ciem

Imagine z Harrym


„Nie potrafię” znów wypowiedziałaś te dwa słowa po czym schowałaś twarz w swoim małych dłoniach.
Chłopak ponownie Cię przytulił „ Nie mówię żebyś mu wybaczyła [T.I] po prostu pomyśl, czasem ‘fanki’ będą to robić, myślisz że na prawdę mógł by to zrobić ? Nawęd nie zdajesz sobie sprawy jak Cię kocha” spojrzałaś na niego uśmiechnęłaś
T – Kocham Go Louis
L – On Ciebie też ! nie zrobił tego
Tomlinson miał coś jeszcze powiedzieć ,ale ty szybkim krokiem wybiegłaś ze swojego mieszkania i skierowałaś się przed posiadłość chłopców. Po około 20 minutach byłaś na miejscu szybko zobaczyłaś stado reporterów, fanek. Pełno Fleszy skierowanych na Harrego. Płakał. Za nim stali Zayn, Liam i Niall. Styles krzyczał przez łzy – rozumiałaś tylko pojedyncze zdania „ Nie rozumiecie że ją kocham !? nie jesteście fankami skoro tego nie rozumiecie !”, „Zostawcie ją ! Nie chcecie mojego szczęścia”
Pierwszy raz widziałaś go w takim stanie, gdy minęła fala wrzasku nastała fala ciszy i rozpaczy. Harry zsunął się po drzwiach od domu i zaczął coś mamrotać – płakał coraz mocniej. Nie wytrzymałaś szybko zaczęłaś biec w stronę ukochanego. Ktoś krzyknął „ To [T.I]! jest tu”
Nie obchodziło Cię to – chciałaś już być przy nim poczuć jego zapach, jego dotyk, poczuć że jest przy tobie i że nigdy Cię nie opuści.
Po chwili byłaś przy chłopaku – uśmiechnęłaś się przez łzy i przytuliłaś Harrego „ Wiem nic nie zrobiłeś, przepraszam”
Poczułaś że Harry odwzajemnia uścisk, poczułaś że łza spływa mu po policzku po raz kolejny – tym razem była to łza szczęścia.
„Kocham Cię, nie chce Cię już stracić” Usłyszałaś do lekko za chrypnięty głos ukochanego. Gdy w końcu oderwaliście się od siebie poczułaś że Harry wstał „Nie chce już cierpieć, nie chce aby cierpiała [T.I] – jeśli nasz związek się skończy to jedynie przez tak ładnie przerobione zdjęcia w tedy wam podziękuję” te słowa skierował do fanek i reporterów. Wyciągnął rękę w twoją stronę – podałaś mu dłoń. On podniósł Cię delikatnie i tak samo czule i delikatnie musnął twoje malinowe usta.

- Wiem że krótki ,ale jag bym przedłużyła to by był taki nijaki xdd
Mam nadzieję że nie jest masakryczny <3 Dawać komcie i po raz kolejny przypominam o blogu z opowiadaniem : KLIK
Sylviaa x3

sobota, 2 czerwca 2012

Imagine z Liam'em

Klik ? :3
Zawsze marzyłam o tym aby popłynąć statkiem TYTANIC oczywiście było to nie możliwe ponieważ statek wiele lat temu zatonął. W 100 rocznicę zatonięcia TYTANIC’a  do Internetu zostały „wypuszczone” bilety na rejs „Szlakiem pięknego TYTANIC’a” nie myśląc długo kupiłam kosztowny bilet. 3 tygodnie puzniej kroczyłam po schodkach na statek – wszystko było takie piękne. Wszyscy byli poubierani w starym stylu jak 100 lat temu, łącznie z mną *zachichotałaś* Miałam piękną suknię jak Rose.
Przez kolejne dni świetnie się bawiłam. To było coś innego *uśmiechnęłaś się na myśl o tym*
Tańce. Zabawy. Wytworne kolacje.
Lecz po dokładnie 3 dniach 1 telefon zmienił moje życie na lepsze ,ale i gorsze.
Siedziałam właśnie w swojej kabinie i opłakiwałam śmierć swojego ojca który zmarł na atak serca. Dowiedziałam się o tym o godzinie 21 : 34 zapamiętam tę godzinę już do końca – był dla mnie wszystkim, przyjacielem, ojcem, bratem wszystkim. Postanowiłam zakończyć swoje życie na replice pięknego TYTANIC’a. Gdy każdy był w swoich szalupach, poszłam na dziób i zrobiłam dokładnie jak Rose. Wyszłam na 2 stronę barierki – tak bardzo się bałam patrzyłam w ciemno niebieski ocean i w gwieździste niebo to mnie uspokajało.
„Nie zrobisz tego” usłyszałam męski głos , wyczułam w nim kpinę ,ale także strach. Odwróciłam się i ujrzałam młodego chłopaka wywnioskowałam wtedy że był nieco starszy. *zachichotałaś* Nie myliłam się. Patrzyłam się na niego a on lekko podniósł kącik ust i zaczął podchodzić do mnie.
„ Nie podochoć w ogóle co ty tu robisz ?!, po co tu jesteś ?!” zaczęłam podnosić głos przez łzy. Chłopak podszedł do mnie ,ale o dziwo nie chciał mnie ratować wszedł za barierkę obok. „Jeśli chcesz to zrobić to w odpowiednim towarzystwie” uśmiechnął się a ja zaczęłam się śmiać. Opowiedziałam mu wszystko co tam robiłam, czemu chciałam to zrobić, kim jestem    „Jesteś niesamowita” powiedział  po chwili - nic mu nie odpowiedziałam tylko weszłam z powrotem na pokład i podałam mu rękę, on bez mojej pomocy wszedł i po chwili był koło mnie.
T –dziękuję ,ale to ty jesteś niesamowity przez cale życie nikt mi nie pomógł jak ty w godzinę. Dziękuję
Chłopak nic nie powiedział tylko uśmiechnął się do mnie i zaczął iść w stronę bardziej oświetlonego miejsca
L – Idziesz ?
Usłyszałam po raz kolejny jego głos , podeszłam a on wystawił swoją  rękę dając Mi znak abym położyła swoją dłoń na  jego – zrobiłam to.


Od tamtego momentu byliśmy nie rozłączni wiedziałam o nim niemal wszystko.
Pamiętam gdy był ostatni dzień rejsu, bałam się miałam tyle obaw myślałam co przyniesie przyszłość on mówił że wysiądziemy razem. Zostawi zespół i całe dotychczasowe życie poświęci się dla mnie. Zostaniemy parą. Obejdzie się bez wyzwisk i plotek w moim kierunku. Myślał że świat zapomni o nim - ,ale ja miałam inny plan. Postanowiłam że dołączę do jego świata do świata fleszy nie kończącego spokoju. Fanek. Wyzwisk. Poświecę się całą sobą. Gdy wysiadaliśmy powiedział że będziemy razem do końca *łza spłynęła Ci po policzku*

„I co się stało z tym chłopakiem ?, obiecał Ci tak dużo babciu !. Nie dotrzymał słowa prawda?”
Na te słowa uśmiechnęłaś się lekko i powiedziałaś „ dotrzymał kochanie”
„,ale jak to ? przeciesz jesteś teraz z dziadkiem jak ten chłopak się nazywał ?”  
Zaczęłaś się śmiać spojrzałaś na swoją 16 letnią wnuczkę i powiedziałaś „ Nazywał się Liam ten chłopak to twój dziadek”
W tym Momocie poczułaś lekko pocałunek na swoim policzku i lekko schrypnięty głos twoje ukochanego „ i dotrzyma kochanie , dotrzyma”

- Jak widzicie na podstawie filmu ^^
mam nadzieję że ok wiem że dziś obiecałam jeszcze o Hazzie ,ale nie wiedziałam że z tym tyle sie zejdzie ;o
możliwe że dodam ,ale nic nie obiecuje nawyżej jutro rano :3
Sylviaa