Harry

piątek, 30 marca 2012

Część pierwsza:Harry Styles i ja

Mieszkasz w Polsce a dokładnie w Warszawie. Twoje życie jest dość dziwne: masz brata (18lat), twoja mama jest w śpiączce od 16 lat (czyli od twoich narodzin) lekarze nie raz ją próbowali odłączyć od aparatury lecz ty, twój brat i twoja ciocia(siostra twojej mamy) nie pozwalaliście na to. Przychodziłaś tam mniej więcej co drugi dzień. Twój brat dwa-trzy razy w tygodniu a twoja ciocia co sobote. W niedzele przychodziła do twojej mamy twoja rodzina, czyli: wujek, ciocia i ich 2 córki Alcja (6lat) i Ania (2lata) brat Patryk no i ty. Twój tata przychodził do twojej rodzicielki tylko do czasu gdy miałaś 10 lat potem znalazł sobie drugą żonę. Macocha była okrutna i mała trójke dzieci które były tak samo stuknięte jak ona...
-Hej -powiedziała twoja koleżanka gdy weszłaś do szkoły.
-Cześć odpowiedziałaś
-Idziemy na lekcje?
-Ok
Cieszyłaś się że się z nią przyjaźnisz bo nie lubiłaś dużo mówić, ona też więc większość czasu spędzałyście w ciszy. Na lekcjach jak zawsze było nudno ale...
-Dziś będziemy rozpoznawać grupy krwii -powiedział nauczyciel biologii a tobie od razu zrobiło się ne dobrze-każdy dostanie w swoe ręce jedną próbówkę krwi-mówił podając ci probówkę.
-Proszę pana chyba mi nie dobrze-odrzekłaś.
-Kto pójdzie z <T.I.> do pielęgniarki? 
-Ja mogę- powiedział zielono oki chłopak.
-No to szybki-nauczyciel rozkazał-potem odprowadź ją do domu zwolnie was u dyrektorki- ty wstałaś i wyszłaś z sali. Na korytarzu był przeciąg, a tobie zrobiło sę od razu lepiej.
-A tak wgl Harry jestem-przedstawił się loczek.
-<T.I.> -odrzekłaś skrępowana.
-To idziemy do pigóły??
-Nie trzeba
-To choć odwiozę cię do domu
-Sama mogę pójść ale dzięki-odpowiedziałaś tak bo ne lubiłaś aż tak przebywać z ludzimi.
-Chyba ne sądzisz że zostawię cie samą...-powiedział, a ty przeszłaś próg szoły, zrobiło ci się słabo i upadłaś.-hej, <T.I.> nic ci nie jest??-odrzekł Harry łapiąc cię.
-Nie jest ok
-No to idziemy do pielęgniarki
-Ok- zgdziłaś się nie pewnie.
U pielęgniarki siedziałaś strasznie dług, a jak wyszłaś Hazza stał przerażony przed gabinetem.
-Co ci??-zapytałaś się
-Nie nic... ale jesteś blada jak ściana.-odrze zmieszany.
-Dzięki
-To ty dstałeś przydział zaopiekowania się <T.I.>-zapytała pielęgniarka.

Część pierwsza: Harry i ja

-Tak-odpowiedział chłopak
-To nie tylko reakcja na krew lecz też oznaki przemęczenia więc zaprować ją do domu niech odpocznie przez jakieś trzy dni niech nie wychodzi z domu.
Wyszliście ze szkoły, myślałaś że tu się rozstaniecie każde pójdzie w swoją stronę, a tu nagle...
-Hej mój samochód stoji tam-powiedział Hazza
-YYYYYY wolałabym pójść sama-powiedziałaś.
-Nawet nie myśl że cię puszczę w takim stanie samą-dziwne się na niego popatrzyłaś ale uległaś mu.
-Ale...no dobra -a on się tylko uśmiechnął
Gdy dojechaliśmy do mnie do domu:
-No to dzięki-powiedziałaś po czym szybko wyszłaś z samochodu ale poczułaś jak ktoś cię łapie za rękę szybko się odwróciłąś i zobaczyłaś że to Harry.
-Myślisz że ta łatwo się mnie pozbędziesz.
-Straciłam wiare w to jeszcze w szkole-powiedziałaś i uśmiechnęłaś sie

2 komentarze:

  1. O_e
    O KURWA !
    JA CEEEEM !!!!
    więceej !!!!! :D <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne :D
    zapraszam do mnie : intheonedirection.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń