Link do poprzedniej części ;)
Wszystkie obiawy przemęczenia ustąpiły jak tylko weszłaś do domu, choć to było dziwne bo zawsze jak d niego wchodziłaś ogarniał cię smutek i lęk. Może to było spowodowane obecnością osoby która przez ten cały czas była przy tobie.
Siedzieliście na kanapie w milczeniu przez ładnych parę minutlecz ciebie po chwili zainteresował jeden fakt:
Ty: Ile masz lat?
H:18 a co?
Ty: To jak ty się znalazłeś na zajęciach dla pierwszej klasy jak chodzisz do trzeciej??
H:Mieliśmy z waszą nauczycielką zastępstwo, a ty chba niezbyt słuchasz nauczycieli na lekcji co?
Ty:Ok, masz racje jestem troche zabiegana.
H:A co pracujesz?
Tak owszem pracowałaś jako kelnerka w barze ale nie chciałaś się tym chwalić
Ty:Nie, wiesz muszę gdzieś pojechać więc...
H:Ale przeciesz pielęgniarka kazała mi się tobą opiekować przez trzy dni więc nie możesz nigdzie wychodzić.
Ty:Ale ja naprawdę musze...
H:Nie musisz
Ty:Harry
H:No dobra ale ja cię tam zawiozę.
Nastała chwila milczenia...
Ty: No...ok
Chłopak wzią kluczyki i powiedział:
H: Idziemy??
Ty:Ok, tylko się przebiorę
Założyłaś niebieskie rurki, biała bokserkę, niebieski sweterek, białe trampki, a włosy spięłaś w koński ogon.
Ty: Możemy iść.
A Hazza się na cienie zapatrzył i po chwili powiedział:
H: Ok a i ładnie wyglądasz.
Ty:Dziękuje
Wzięłaś granatową torbę i wyszliście. Po drodze tłumaczyłaś Hazzie jak ma dojechać, a gdy już wysiedliście z samochodu on powiedział:
H: Szpital??
Ty:Tak.
H:dlaczego??
Ty:Tu leży moja mama.
H:Wybacz że pytam, ale jest chora??
Ty:W pewnym sensie.
Nastała cisza...
H:Acha
Harry patrzył na ciebie z troską i zaskoczeniem.
Nie wytrzymałaś i ze szkiełkami w oczach powiedziałaś:
Ty:Jest w śpiączce od prawie 17lat.
Hazza był tak zszokowany że stał i przez chwile sie nie odzywał.
Ty:Idziemy?
H:No, ok
Gdy weszliście na oddział przywitałaś się z pielęgniarkami, które znały cie od dziecka i poszłaś do sali w której leżała twoja mama.
H:Dziwnie tu.
Ty:Chodź przedstawie cię mojej mamie.
H:Ok
Chłopak był troche zmieszany, weszliśmy do sali i powiedziałaś
Ty;Mamo to jest Harry, pomógł mi dziś.
H:Obawiam się że ona nas nie słyszy...
Ty:Nie, no co ty. Ona się nie rusza ale wie co się dzieje dookoła niej, słyszy również to o czym my teraz rozmawiamy...
H:Acha, a często tu bywasz?
Ty:Prawie co dziennie.
H:Acha a ile tu mniej więcej siedziesz.
Ty:Pare godzin ale dziś moge zrobić wyjątek i zaraz wyjść.
H:Ok
Wstałaś dałaś mamie buziaka i wyszłaś z sali, poszliście do windy aż tu nagle...
H:Dlaczego się zatrzymaliśmy??
Ty:Nie wiem.
Powiedziałaś sparaliżowana bo wiedziałaś co się kroi...
H:Chyba się winda zacięła...
**********************************************
Mam nadzieję że się spodoba, pisałam go i pisałam aż w końcu się udało, ale teraz jakoś nie mam weny więc chyba na razie niczego nie wymyślę choć się postaram...
Dedykacja dla patrycja
Zajebiste to jest!!! Znalazłam Twojego bloga przed chwilą i wszystko przeczytałam! Świetne i czekam na nn!
OdpowiedzUsuńhttp://dlaczego-biomy-sie-smierci.blogspot.com/
Dzieki za dedykacje Zuzia :) jestes super ... Pogadamy na fb. A drug cz . Zaje czekam na nastepne :)
OdpowiedzUsuń