Harry

niedziela, 3 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #1

KLIK


Samotność, ból, cierpienie, żal i ciągłe pytania : Czemu ?, Po co ?, Dlaczego ?. Emocje które chowały się w tobie przez pewien czas. Byłaś zdruzgotana. Tyle razy Cię zdradził a ty ? wybaczałaś za każdym razem był dla ciebie jak narkotyk. Uzależniłaś się.

Siedziałaś w ogródkowej altance i patrzyłaś na spadające krople deszczu w każdej widziałaś waszą inną przygodę. Lekki deszczyk który zaczął się od jednej zdrady skończył się z burzą w której głównym motywem były rękoczyny.
Z bardzo towarzyskiej dziewczyny, kochającej swoich przyjaciół, rodzinę, chodzącą na różne spotkania. Zmieniłaś się w dziewczynę bez rodziny, przyjaciół, marzeń, bez przyszłości – dziewczynę która żyję przeszłością. Każda minuta była dla ciebie męczarnią. Każda godzina katuszą a każdy kolejny dzień piekłem. Nie nawiedziłaś swojego życia. Nie nawiedziłaś samej siebie – swoich pokaleczonych rąk, ud. Swoich długich nie rozczesanych blond włosów. Swoich zapuchniętych od płaczu zielonych oczu. Po prostu siebie.

Słońce właśnie zawitało na „twoją” część pokłuli aby ludzie z drugiego końca świata mogli patrzeć w piękne gwiazdy.
Dziś miałaś humor jak zawsze czyli byłaś zdołowana. Otworzyłaś oczy, tak bardzo Cię bolały jak i od płaczu jak i od rozmazanego makijażu który „wchodził” powoli do twoich oczu. Podniosłaś się do pozycji siedzącej, miałaś dość. Usłyszałaś pisk opon i jakieś krzyki. Podeszłaś do okna i zobaczyłaś trójkę chłopaków byli bardzo charakterystyczni. Morskie rurki z białymi szelkami i szarą bluzką. Drugi koszula w kratę i jeansy, a trzeci ?
Na widok trzeciego chłopaka popłakałaś się to był twój narkotyk to był twój Harry. Ten Chłopak za którym tak tęskniłaś stał właśnie na koło twojego domu przy ciężarówce
„PRZEPROWADZKI”
Postanowiłaś pokazać mu że wyszłaś z tego nie zależy Ci na nim już wcale. Ubrałaś się, umyłaś, pomalowałaś.
Stanęłaś przed białymi drzwiami swojego pokoju – nie widziałaś czy dobrze robisz. Chyba nadal go kochałaś.
Zrobiłaś to, jeden krok i puzniej trzeci, czwarty, piąty i jesteś w ogrodzie. Lekko przymrużyłaś oczy ponieważ słońce wlepiło się w twoją twarz.
Chodziłaś po ogrodzie, dotykałaś kwiatów, trawy poznawałaś od nowa dotyki, zapachy. Przymrużyłaś oczy i słuchałaś wszystkiego co się dzieję – uczyłaś się wszystkiego od nowa.
Do twojego ucha wpadły śmiechy dzieci, trzepot skrzydeł ptaków. Czułaś zapach kwiatów, zapach lasu aż poczułaś zapach jego perfum to nie była iluzja stał za tobą jeszcze chwile stałaś bez ruchu…


Sylviaa
x3
piszecie komy z dede dla Agnes ;* kocham Ciem

3 komentarze:

  1. Nie skomentuje jak cudowne, boskie i w ogóle to jest, bo to już wiesz :D :*. Ja chcę dalej i dalej będę gwałcić przycisk odświeżania, bo chcę daaaaaalej ♥♥♥ :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągniesz dalej? Bo zajebisty ;D

    OdpowiedzUsuń