Harry

piątek, 8 czerwca 2012

Muszę nauczyć się miłości od nowa #5

Wybuchłaś takim nie powstrzymanym płaczem, nie potrafiłaś się powstrzymać. Wmawiałaś sobie że nie zależy Ci na nim ,ale było na od wrót. Kochałaś tego dupka.
Zaczęłaś krzyczeć jak bardzo Cię skrzywdził, jak go nienawidzisz za to ci zrobił. Żeby zniknął z twojego życia.
A On tylko stał i Cię słuchał. Gdy skończyłaś powiedziałaś ciche „Nienawidzę się za to że Cię kocham” po czym weszłaś po domu. Szybkim krokiem poszłaś do swojego błękitnego pokoju.
Usiadłaś na łóżku powodując lekkie skrzypnięcie, spojrzałaś na swoje ściany były na nich namalowane fale – ten widok zawsze Cię uspokajał.

***

Obudziło Cię lekkie pukanie do drzwi, nawęd nie wiesz kiedy zasnęłaś. Przeszłaś do pozycji siedzącej po czym przetarłaś oczy. „ Masz gościa” powiedział spokojny głos twojego ojca.
Czyjaś postać weszła do pokoju, po czym zamknęła za sobą drzwi. Podeszła do okna osłaniając rolety, które zapewne zasłonił wieczorem twój ojciec.
Zacisnęłaś oczy i położyłaś na nich dłonie.
Jednak szybko je zdjęłaś i zobaczyłaś siedzącego obok Louis’a zdziwiłaś się mocno – miałaś go za nieco nachalnego.
L – Jak się czujesz ? martwiłem się o ciebie po tej rozmowie z Harrym
Powiedział patrząc cały czas w twoją stronę.
T – Lou, znamy się niemal 1 dzień jak nie mniej a ty się o mnie martwisz ?
Zirytował Cię trochę choć było miłe z jego strony.
L – Po prostu wiem co Harry robi z dziewczynami. Kocham go jak brata ,ale nie umie mieć dziewczyny na stałe.
Uśmiechnął się a jego uśmiech wywołał uśmiech u ciebie. Wbiłaś wzrok w podłogę
T – Miał byś ochotę przejść się ze mną ?
zapytałaś nie pewnie a po powiedzeniu zdania spojrzałaś na jego twarz, widniał na niej uśmiech jeszcze piękniejszy niż wcześniej. Ten uśmiech rozpromienił cały pokój oraz twoją twarz – wzięłaś to za zgodę.
Zeszłaś z łóżka podeszłaś do szafy wyjmując ubrania i weszłaś do łazienki.
***

Twój kucyk trzymający się ściśle twojej głowy i majtał się na wszystkie strony. Sukienka w czerwone paski lekko falowała. Byłaś taka szczęśliwa. Trzymał Cię za rękę tak mocno jakby bał się że odejdziesz.
Mijaliście właśnie sklep z sukniami ślubnymi. Chłopak złapał Cię w pasie kładąc głowę na twoim ramieniu i przyglądał się wystawie.
„Bardzo Cię kocham skarbie, jesteś moim światem. Kiedyś będziesz musiała tu przyjść aby wybrać sobie suknię” powiedział i lekko dotknął twojego gładkiego policzka swoimi malinowymi ustami. Tak leciutko jakbyś miała się rozpaść na tysiące kawałeczków.
„Kocham Cię….

- Sylviaa
następny za 5 kom. ;]] + dodałam rozdział na bloga xd - dawać komy ;****
KlIk

5 komentarzy:

  1. Ten ostatni akapit jest genialny *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjebie daj dalej, napaliłam się *.* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. dawaj dalej bo ja tu wyjdę z sb i stane obok ! <3
    zapraszam do mnie :http://onedream-with1d-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać następnego. ;*

    OdpowiedzUsuń