„Kocham Cię Harry”
Wypowiedziałaś słowa po czym skierowaliście się w stronę twojego domu. Byliście tacy szczęśliwi w tamtym Momocie.
***
„Kolejny dzień bez niego” pomyślałaś wstając z łóżka. Tak, tak Harry znów Cię zdradził jeszcze Pare tygodni temu mówił jak bardzo Cię kocha. Znów kłamał. Tym razem obiecałaś nie sobie a Louisowi że nie wrócisz już do Stylesa
Twoje małe gołe stópki gładziły drewnianą powierzchnie schodów. Po chwili robiły to samo z trawą która rosła w ogrodzie. Szłaś lekko bujając się, byłaś w dziwnym transie. Podeszłaś do kwiatów i dotykałaś delikatnie każdego płatka białych róż, rosnących przy płocie. Gdy usłyszałaś lekkie skrzypnięcie drzwi spojrzałaś przed siebie i zobaczyłaś twojego przyjaciela od jego przeprowadzki tu minął równo rok mocno się do niego przywiązałaś i choć wcześniej miałaś go nachalnego teraz nie wyobrażasz sobie dnia bez niego. Stał na werandzie rozejrzał się po czym upił łyk cieczy która była w białym kubku, spojrzał w prawą stronę. Widząc ciebie jego twarz nabrała kolorów. Postawił naczynie na werandzie po czym podszedł powolnym krokiem do kremowego płotu i przeskoczył go.
„Jak się czujesz ?” Powiedział i spojrzał po raz kolejny na twoją twarzyczkę. Ty tylko spojrzałaś na niego i wzruszyłaś ramionami, co rano po tych słowach miałaś w oczach łzy.
Przygryzłaś dolną wargę. Dotknęłaś leciutko jego dłoni prowadząc go.
Chłopak nie opierał się wiedział że mocno zamknęłaś się w sobie po kolejnej zdradzie Harrego.
Szliście już dobre 10 minut – jak zwykle w milczeniu.
W końcu waszym oczom ukazała się wielka polana. Uśmiechnęłaś się i usiadłaś na trawie, po twoim ruchu chłopak zrobił identyczną rzecz.
Rozmawialiście bite 3 godziny.
„Wiesz że jak Cię poznałam pomyślałam że niezłe z ciebie ciacho ?”
Zaczęłaś się śmiać a po tobie twój przyjaciel, choć po chwili udawał oburzonego.
Zaczęłaś się śmiać a po tobie twój przyjaciel, choć po chwili udawał oburzonego.
„Chwila! Czyli uważasz że teraz nie jestem Bogiem ?!”
Podniosłaś jedną brew a Lou wstał i zaczął robić dziwne pozy. Po chwili obydwoje zaczęliście się śmiać.
Oparłaś plecy piękną zieloną trawę i próbowałaś patrzeć w chmury. Lou widząc to zdjął swoje okulary i założył na twój nos. Pokazałaś swój rząd białych ząbków. A on odwzajemnił uśmiech i położył się obok.
„Nie był warty mojego trudu nie ?”
Powiedziałaś po chwili milczenia, odwróciłaś głowę w jego stronę po czym lekko podniosłaś kącik ust. Chłopak uśmiechnął się do ciebie leciutko zdejmując okulary z twojego noska.
Powiedziałaś po chwili milczenia, odwróciłaś głowę w jego stronę po czym lekko podniosłaś kącik ust. Chłopak uśmiechnął się do ciebie leciutko zdejmując okulary z twojego noska.
„Nie był wart ciebie”…
- Sylviaa
przperaszam ze krótkie ,ale chciałm przerwać w tym momęcie ;]
Jak zawsze następna część po 5 kom. i odrazu mówię że skończę może na 8 cześć ?
MAx na 10 ;]
Zapraszam na bloga mojego : klikkk proszę o kom. :33!
i bloga z opowiadaniem od którego się uzależniłam -.-
Dziękuję Aga -.- : http://magiclife-magiazycia.blogspot.com/
Dodawaj szybko. Nie mogę wytrzymać.
OdpowiedzUsuńTY ! Robisz m reklamę bloga, czopie !? -_- :*
OdpowiedzUsuńTeż chcę dalej, *o* . Dawaj dawaj dawaj ! :*
Dalej , dalej , dalej ! :D super :3
OdpowiedzUsuńkolejnyy prosze :D
OdpowiedzUsuńJak zawsze zajebisty ! Nie mogę się doczekać kolejnej części.
OdpowiedzUsuń