Harry

sobota, 7 kwietnia 2012

Miłość warta zachodu ?

Siedziałaś ze swoim chłopakiem w jadalni zajadając gofry. Patrzyliście sobie głęboko w oczy. Tak, dałaś mu ostatnią szansę, zbyt bardzo go kochałaś, choć jego zdrada była bolesna. Nadal zadajesz sobie pytanie "jak on mógł?". Zawsze patrząc na jego zielone tęczówki odczuwałaś to ciepło i motylki w brzuchu, ale teraz to chyba słabnie. Widzisz, że stara się odbudować wasze relacje, że żałuje tego co zrobił, ale twoje uczucie do niego znika. Nie chcesz przestać go kochać, ale to jest silniejsze i nie daje ci spokoju. Nadszedł dzień na który zaplanowałaś zerwanie, bo nie widziałaś dalszego sensu bycia razem. Umówiłaś się z Haroldem na wspólną kolację u niego w domu. Gdy twój jeszcze chłopak miał być w pracy, ty wyszłaś nad jezioro jeszcze raz to wszystko przemyśleć. Jest ci strasznie ciężko musząc zakończyć ten związek. Położyłaś się na zielonym trawniku patrząc w chmury i wyszukując ich kształtu, tak jak to kiedyś robiłaś z Harrym. W pewnym momencie słońce zaszło i zaczęły spadać z nieba maleńkie kropelki deszczu, które odbijały się od tafli wody. Zmierzałaś w stronę domu słuchając piosenki Evanescence - My Immortal i roniłaś łzy. Zbliżało się spotkanie z Hazzą, więc przygotowałaś sobie mowę i wyszłaś. Zapukałaś do drzwi, ale nikt nie otwierał. Postanowiłaś poczekać i po chwili ponownie zapukałaś. Tym razem przed Tobą stanął Harry i wpuścił Cię do środka. Był wystrojony, a na pytanie z jakiej okazji się tak ubrał odpowiadał, że dowiesz się w swoim czasie. Usiedliście na sofie i nie chcąc tego ciągnąć dłużej wyrecytowałaś swoją mowę i zakończyłaś wasz związek. Wyraz twarzy Harolda był jednoznaczny. Do jego oczu zaczęły napływać łzy i w tym samym czasie z jego kieszeni wypadło małe pudełeczko, które się otworzyło i wyleciał z niego najpiękniejszy pierścionek jaki kiedykolwiek widziałaś. Spojrzałaś na swojego ex i nie dowierzałaś. On chciał się Tobie oświadczyć. Nie wiedziałaś co zrobić, więc jedynie wyszeptałaś "Przepraszam" i ze szklistymi oczami wybiegłaś z mieszkania. Biegłaś przed siebie byle jak najdalej i byle się nie zatrzymywać, jednak zaczęło Ci brakować sił i upadłaś na środek chodnika. Skuliłaś się i zapatrzyłaś w maleńki kwiatuszek wyrastający pomiędzy płytami. Poczułaś się jak ostatnia świnia. Sama sobie byś nie wybaczyła. Usiadłaś na ławce i zasnęłaś. Następnego dnia obudził Cię dźwięk telefonu. Dzwonił Niall, który Cię poinformował, że Harry leży w szpitalu w śpiączce i nie wiadomo czy z tego wyjdzie. Złapałaś taksówkę i pojechałaś do szpitala. Wbiegłaś na oddział i zobaczyłaś chłopaków. Byli załamani tak samo jak ty. Nie mogłaś wydusić z siebie ani słowa. Louis od razu na Ciebie naskoczył, że to wszystko twoja wina i po części miał rację. Weszłaś do pokoju, w którym leżał Hazzio. Nie mogłaś opanować łez. Znów coś do niego poczułaś. Nie mogłaś sobie wyobrazić co by było, gdyby mu się coś stało. Przesiedziałaś przy nim cały dzień i całą noc. Nie zmrużyłaś nawet oka. Gdy napięcie między wami opadło wymienialiście się służbą przy twoim byłym.
                                                     ***
Minęło już dwa lata od próby samobójczej Hazzy. Nie znalazłaś sobie nikogo, bo uświadomiłaś sobie, że to właśnie jego kochasz i nie wiesz co ci strzeliło do głowy. Gdyby nie Ty, pewnie bylibyście pięknym małżeństwem z dziećmi, ale to nie tylko twoja wina, bo jakby Harry Cię nie zdradził byłoby wszystko wspaniale.. No, ale niestety zdarzyło się i nie cofniemy czasu, co się stało to się nie odstanie. Harold nadal się nie obudził. Nie pozwalałaś lekarzom go odłączyć choć były marne szanse na jego przebudzenie. Pewnego słonecznego dnia, gdy była twoja zmiana przy śpiącym księciu przeglądałaś wasze wspólne zdjęcia i wspominałaś czasy gdy byliście razem. W pewnym momencie usłyszałaś ciche chrząknięcie  pobliżu, a gdy spojrzałaś na Harry'ego oniemiałaś. Zaczął otwierać oczy! Zaczęłaś wołać lekarzy i wtuliłaś się mocno w jego ramiona. Harold całkowicie się wybudził, więc poinformowałaś chłopców. Zaczęli krzyczeć ze szczęścia do telefonu i lada moment zjawili się w szpitalu. Zaczęliście wspominać, a gdy Hazza patrzył na Ciebie jego oczy stawały się szkliste. Nie mogłaś tego wytrzymać i przy wszystkich zaczęłaś płakać i błagać go o wybaczenie, tłumaczyć mu, że nie wiesz co ci strzeliło do głowy z tym zerwaniem. Wszystkim łezka w oku się zakręciła, a po policzku Harry'ego zaczęły spływać pojedyncze kropelki, w których zawarte były emocje, które się wydostawały na powierzchnię. Powiedział tylko "Wybaczam Ci, moje życie bez Ciebie nie ma sensu" i zaczął Cię całować, a ty odwzajemniałaś pocałunek.
                                                       ***

Minęło pół roku od wybudzenia Hazzy i między wami wszystko się układa. Jesteście zaręczeni i planujecie ślub, a w najbliższym czasie na świecie pojawią się małe Styles'y.
___________________________________________
    //Sysia♥

3 komentarze:

  1. to co napisane jest czarnymi literami przypadkowo =.= ***

    Minęło pół roku od wybudzenia Hazzy i między wami wszystko się układa. Jesteście zaręczeni i planujecie ślub, a w najbliższym czasie na świecie pojawią się małe Styles'y.

    ___________________________________________
    //Sysia♥

    Przepraszam za takie problemy pozdro //Sysia♥

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny !! kocham !! <3

    OdpowiedzUsuń